Dzień dobry.
: sob 14 lip 2018, 15:38
Czy stary jeszcze może? Kiedyś czytałem, że najstarszy pisarz, gdy zaczął wydawać miał lat pięćdziesiąt. To by było dwadzieścia pięć lat temu...
Pytanie jednak jest, trwa. Mam świadomość tego, że z tzw. polskiego, czyli podstawowych podstaw, pamiętam niewiele. Mam również w pamięci słowa mojego polonisty w dziewiątej klasie, który radził pisać. Tak więc postrzegam siebie jako grafomana-niedouka, który już zapewne nie zdąży, ale dlaczego miałbym nie spróbować, skoro moje życie było tak bogate i ciekawe?
A o sobie? Emerytowany urzędnik-ekonomista, żeglarz, włóczęga mieszkający we własnych oczach, kochający baśnie. Czytać nauczyłem się w połowie czwartego roku życia, a pierwszą książką było opasłe złocone i błękitne, pełne obrazków wydanie Baśni Andersena.
Dlaczego próbuję coś popełnić? Bo siedzi we mnie wiele historii, ale, przede wszystkim, bo próby pisania, to wizyty w moich światach, które, jak przystało na twory idealne, są piękne (choć nie zawsze). Chciałbym je pokazać najbliższym. Pokazać, a nie zanudzić ględzeniem. Nie potrafię. Ale dlaczego miałbym nie próbować?
Wiem. Staremu wiedza już "nie wchodzi". Ale dlaczego nie miałbym próbować? Mój chronologiczny poprzednik na tym portalu jest góralem. Ja po części także. "Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz" i "Póki żyjesz, póty wierzgasz" to takie góralskie porzekadła. Dziękuję.
Pytanie jednak jest, trwa. Mam świadomość tego, że z tzw. polskiego, czyli podstawowych podstaw, pamiętam niewiele. Mam również w pamięci słowa mojego polonisty w dziewiątej klasie, który radził pisać. Tak więc postrzegam siebie jako grafomana-niedouka, który już zapewne nie zdąży, ale dlaczego miałbym nie spróbować, skoro moje życie było tak bogate i ciekawe?
A o sobie? Emerytowany urzędnik-ekonomista, żeglarz, włóczęga mieszkający we własnych oczach, kochający baśnie. Czytać nauczyłem się w połowie czwartego roku życia, a pierwszą książką było opasłe złocone i błękitne, pełne obrazków wydanie Baśni Andersena.
Dlaczego próbuję coś popełnić? Bo siedzi we mnie wiele historii, ale, przede wszystkim, bo próby pisania, to wizyty w moich światach, które, jak przystało na twory idealne, są piękne (choć nie zawsze). Chciałbym je pokazać najbliższym. Pokazać, a nie zanudzić ględzeniem. Nie potrafię. Ale dlaczego miałbym nie próbować?
Wiem. Staremu wiedza już "nie wchodzi". Ale dlaczego nie miałbym próbować? Mój chronologiczny poprzednik na tym portalu jest góralem. Ja po części także. "Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz" i "Póki żyjesz, póty wierzgasz" to takie góralskie porzekadła. Dziękuję.