Trochę przejęty, ale też pełen nadziei..
: sob 29 wrz 2007, 16:12
...no, może na wpół pełen.
Witam Państwa serdecznie. Nazywam się Paweł Daruk i aż mi się ręce trzęsą, gdy piszę te słowa. A mam dwadzieścia osiem lat. Kto by pomyślał, że w takim przed-cmentarnym wieku można mieć jeszcze aż tak nieznośną tremę?
Jestem przejęty (jak wspomniałem w tytule wątku), bo dotychczas wszelkie moje teksty wędrowały wprost do katalogu "szuflada" na dysku 'C:' lub też do znacznie bardziej pojemnego 'kosza' na pulpicie PeCeta. Zabawę w pisanie rozpocząłem w pierwszej klasie liceum (poczułem się wtedy niesamowicie dorosły) i od tamtej pory uprawiam ją bez przerwy... a także bez jakichkolwiek sukcesów. Mój pulpitowy 'kosz' był i wciąż pozostaje jedynym weryfikatorem tekstów, które udaje mi się płodzić.
Jak jednak również wspomniałem w tytule, jestem pełen nadziei. Przeglądając wątki na niniejszym forum zdałem sobie sprawę, jak tłustą składnicę cudzego doświadczenia mam szansę otworzyć - nawet, jeśli ceną za to miałoby być skurczenie się mojego poczucia pisarskiej wartości do rozmiarów maluśkiego orzeszka.
Proszę zatem o pomoc. I o ocenę tekstu, który pozwoliłem sobie zamieścić w folderze "Jestem w trakcie pisania i..."
Jest to niepełny pierwszy rozdział czegoś, co chyba wypadałoby nazwać "moim własnym techno-fantasy". Z góry przepraszam wszystkich, którym gatunek ten nie przystaje do gustów. Jeśli pozwolą siły i umiejętności, chciałbym w niedalekiej przyszłości rozwinąć skrzydła i zmienić ten tekst w pełnowymiarową powieść, ale...
"Zablokowałem się". Nie pierwszy zresztą raz. To trwa już od wielu lat i zwykle ma bardzo podobny przebieg. W głowie tkwią mi setki pomysłów, wątki rozwijają się, legiony postaci czekają na wejście do akcji, a ja tymczasem, napisawszy parę stron, zaczynam czytać je, poprawiać, zmieniać, znów czytać... i tracić wiarę, że to się w ogóle do czegokolwiek nadaje.
Stąd też filtr "pisarstwo", wrzucony w Google, który przywiódł mnie do Państwa.
A zatem, jeszcze raz, bardzo proszę o ocenę. Wszelkie uwagi dotyczące stylistyki przyjmę z wdzięcznością, ale przyznam szczerze, że najbardziej zależy mi na prostej opinii: czy to się da czytać? Czy nie nudzi?
Z góry dziękuję za poświęcony mi czas. I pozdrawiam.
Paweł Daruk
Witam Państwa serdecznie. Nazywam się Paweł Daruk i aż mi się ręce trzęsą, gdy piszę te słowa. A mam dwadzieścia osiem lat. Kto by pomyślał, że w takim przed-cmentarnym wieku można mieć jeszcze aż tak nieznośną tremę?
Jestem przejęty (jak wspomniałem w tytule wątku), bo dotychczas wszelkie moje teksty wędrowały wprost do katalogu "szuflada" na dysku 'C:' lub też do znacznie bardziej pojemnego 'kosza' na pulpicie PeCeta. Zabawę w pisanie rozpocząłem w pierwszej klasie liceum (poczułem się wtedy niesamowicie dorosły) i od tamtej pory uprawiam ją bez przerwy... a także bez jakichkolwiek sukcesów. Mój pulpitowy 'kosz' był i wciąż pozostaje jedynym weryfikatorem tekstów, które udaje mi się płodzić.
Jak jednak również wspomniałem w tytule, jestem pełen nadziei. Przeglądając wątki na niniejszym forum zdałem sobie sprawę, jak tłustą składnicę cudzego doświadczenia mam szansę otworzyć - nawet, jeśli ceną za to miałoby być skurczenie się mojego poczucia pisarskiej wartości do rozmiarów maluśkiego orzeszka.
Proszę zatem o pomoc. I o ocenę tekstu, który pozwoliłem sobie zamieścić w folderze "Jestem w trakcie pisania i..."
Jest to niepełny pierwszy rozdział czegoś, co chyba wypadałoby nazwać "moim własnym techno-fantasy". Z góry przepraszam wszystkich, którym gatunek ten nie przystaje do gustów. Jeśli pozwolą siły i umiejętności, chciałbym w niedalekiej przyszłości rozwinąć skrzydła i zmienić ten tekst w pełnowymiarową powieść, ale...
"Zablokowałem się". Nie pierwszy zresztą raz. To trwa już od wielu lat i zwykle ma bardzo podobny przebieg. W głowie tkwią mi setki pomysłów, wątki rozwijają się, legiony postaci czekają na wejście do akcji, a ja tymczasem, napisawszy parę stron, zaczynam czytać je, poprawiać, zmieniać, znów czytać... i tracić wiarę, że to się w ogóle do czegokolwiek nadaje.
Stąd też filtr "pisarstwo", wrzucony w Google, który przywiódł mnie do Państwa.
A zatem, jeszcze raz, bardzo proszę o ocenę. Wszelkie uwagi dotyczące stylistyki przyjmę z wdzięcznością, ale przyznam szczerze, że najbardziej zależy mi na prostej opinii: czy to się da czytać? Czy nie nudzi?
Z góry dziękuję za poświęcony mi czas. I pozdrawiam.
Paweł Daruk