Wyrwał siwy włos z swej brody...
: śr 17 mar 2021, 13:55
Witam Szanowne Grono.
Mam na imię Krzysztof i dzięki wpisowi na blogu Radomira Darmiły (tutaj chyba Szopen), dowiedziałem się o tym forum. Bardzo się cieszę, że wciąż istnieje coś poza fejsbukiem.
Choć na skroniach pojawiają mi się już siwe włosy, nie tracę nadziei, że przed śmiercią wydam całą książkę (nad czym wcale usilnie nie pracuję na razie). Na razie mogę się pochwalić jednym opowiadankiem wydanym w zbiorze "Kochali się że strach" oraz jednym wydanym w internetowym zinie (to stanowczo za krótkie określenie tej szacownej instytucji) Fahrenheit.
Gdzieś w międzyczasie odbyły się obowiązkowe igrzyska z rodziną, dziećmi, a kto w tym uczestniczył, ten wie, że zabawy tam w bród.
W ostatnich latach (po wydaniu ww. opowiadań) wyżywałem się pisząc blog relacjonujący budowę domu, później w wyniku powrotu starej pasji oraz traumy popowodziowej stronę o stenografii (wymaga poważnych poprawek, zaniedbana ostatnio), a ostatnio moje pszczelarskie utarczki z materią ożywioną.
Pora jednak wrócić do ćwiczenia tzw. pióra w beletrystyce. Dziękuję twórcom tego forum za przejawienie się. Obiecuję uczestniczyć zarówno jako komentujący, jak i twórca. Zresztą możecie sprawdzić na forum Fahrenheita, że ongi dotrzymałem tego słowa, więc w przyszłości też mi się powinno udać.
Czytam wszystko, co dobre (moim zdaniem). Z istotną przewagą fantastyki. Z istotną przewagą SF. Z istotną przewagą Hard-SF. Także przez uszy, bo oczy czasem zajęte.
Pasjonuję się (w dowolnej kolejności): historią, pszczelarstwem, fantastyką, buddyzmem, stenografią, geografią, czytaniem, rozmyślaniem...
Mam na imię Krzysztof i dzięki wpisowi na blogu Radomira Darmiły (tutaj chyba Szopen), dowiedziałem się o tym forum. Bardzo się cieszę, że wciąż istnieje coś poza fejsbukiem.
Choć na skroniach pojawiają mi się już siwe włosy, nie tracę nadziei, że przed śmiercią wydam całą książkę (nad czym wcale usilnie nie pracuję na razie). Na razie mogę się pochwalić jednym opowiadankiem wydanym w zbiorze "Kochali się że strach" oraz jednym wydanym w internetowym zinie (to stanowczo za krótkie określenie tej szacownej instytucji) Fahrenheit.
Gdzieś w międzyczasie odbyły się obowiązkowe igrzyska z rodziną, dziećmi, a kto w tym uczestniczył, ten wie, że zabawy tam w bród.
W ostatnich latach (po wydaniu ww. opowiadań) wyżywałem się pisząc blog relacjonujący budowę domu, później w wyniku powrotu starej pasji oraz traumy popowodziowej stronę o stenografii (wymaga poważnych poprawek, zaniedbana ostatnio), a ostatnio moje pszczelarskie utarczki z materią ożywioną.
Pora jednak wrócić do ćwiczenia tzw. pióra w beletrystyce. Dziękuję twórcom tego forum za przejawienie się. Obiecuję uczestniczyć zarówno jako komentujący, jak i twórca. Zresztą możecie sprawdzić na forum Fahrenheita, że ongi dotrzymałem tego słowa, więc w przyszłości też mi się powinno udać.
Czytam wszystko, co dobre (moim zdaniem). Z istotną przewagą fantastyki. Z istotną przewagą SF. Z istotną przewagą Hard-SF. Także przez uszy, bo oczy czasem zajęte.
Pasjonuję się (w dowolnej kolejności): historią, pszczelarstwem, fantastyką, buddyzmem, stenografią, geografią, czytaniem, rozmyślaniem...