Witam
: śr 19 sty 2022, 16:32
Nie piszę jeszcze nic. Mam gotowy jeden krótki tekst, ale określać się na tym etapie nie wypada.
Co czytam? Ostatnio nic ambitnego. Ogólnie kryminały, thrillery, fantastykę, fantasy czy niezobowiązującą literaturę przygodową. Rozkoszowałem się całą serią przygód marynistycznych Hornblower'a. Podobały mi się pierwsze tomy "Millenium" S. Larssona. Wychowałem się na filmach trylogii LOTR co naturalnie przełożyło się na ekscytację książkami. Kiedyś uwielbiałem Wiedźmina, dziś już nie tak bardzo. Bardzo za to przypadły mi do gustu opowiadania Lema, mimo że rzadko wciągają mnie na dłużej. Zawsze atrakcyjną wydawała się tematyka książek takich jak "Jądro Ciemności" czy "Lord Jim", ale konstruowanie fabuły i nieintrygujące dialogi codziennego życia, skutecznie mnie odpychały (z całym szacunkiem dla J. Conrada). Podobnie było ze "Zbrodnią i Karą", gdzie koncept niesamowicie mnie intrygował, natomiast styl Dostojewskiego skutecznie usypiał. Mimo wielu prób kończyło się na streszczeniach, co do dziś sobie wypominam. Nie zawiodłem się jednak na legendarnej "1984" G. Orwella, która wciągnęła mnie do reszty. Tak jak wielu, byłem pod ogromnym wrażeniem futurystycznej wizji, schematów działania systemu. Mniej zachwycały już fragmenty końcowej psychozy czy wywody O'Briena na ten temat ludzkiej psychiki.
Czym się interesuję? Zabrzmi błaho, ale uwielbiam dyskutować ze znajomymi o kinie. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że to na medium jakim są filmy, głównie się wychowałem/wychowuję jako młody człowiek. Poza tym maluję, nie ukrywam, że z pewnymi aspiracjami. Ucieczka w świat kina czy literatury pomaga mi z tak zwanymi burnout'ami i nagminnym brakiem weny. Jestem raczej cynikiem co w sobie bardzo lubię. Im starszy tym lepiej hamuję pesymistyczne zapędy. Zawsze robiłem pełno byków i miałem problem z uporządkowaniem myśli. Objawia się to w dziwnie złożonych zdaniach i problemem jasnego przekazania meritum wypowiedzi. Poza tym nie umiem w przecinki. Mam nadzieje, że pisząc cokolwiek zmobilizuję się i poprawię do akceptowalnego poziomu.
Co czytam? Ostatnio nic ambitnego. Ogólnie kryminały, thrillery, fantastykę, fantasy czy niezobowiązującą literaturę przygodową. Rozkoszowałem się całą serią przygód marynistycznych Hornblower'a. Podobały mi się pierwsze tomy "Millenium" S. Larssona. Wychowałem się na filmach trylogii LOTR co naturalnie przełożyło się na ekscytację książkami. Kiedyś uwielbiałem Wiedźmina, dziś już nie tak bardzo. Bardzo za to przypadły mi do gustu opowiadania Lema, mimo że rzadko wciągają mnie na dłużej. Zawsze atrakcyjną wydawała się tematyka książek takich jak "Jądro Ciemności" czy "Lord Jim", ale konstruowanie fabuły i nieintrygujące dialogi codziennego życia, skutecznie mnie odpychały (z całym szacunkiem dla J. Conrada). Podobnie było ze "Zbrodnią i Karą", gdzie koncept niesamowicie mnie intrygował, natomiast styl Dostojewskiego skutecznie usypiał. Mimo wielu prób kończyło się na streszczeniach, co do dziś sobie wypominam. Nie zawiodłem się jednak na legendarnej "1984" G. Orwella, która wciągnęła mnie do reszty. Tak jak wielu, byłem pod ogromnym wrażeniem futurystycznej wizji, schematów działania systemu. Mniej zachwycały już fragmenty końcowej psychozy czy wywody O'Briena na ten temat ludzkiej psychiki.
Czym się interesuję? Zabrzmi błaho, ale uwielbiam dyskutować ze znajomymi o kinie. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że to na medium jakim są filmy, głównie się wychowałem/wychowuję jako młody człowiek. Poza tym maluję, nie ukrywam, że z pewnymi aspiracjami. Ucieczka w świat kina czy literatury pomaga mi z tak zwanymi burnout'ami i nagminnym brakiem weny. Jestem raczej cynikiem co w sobie bardzo lubię. Im starszy tym lepiej hamuję pesymistyczne zapędy. Zawsze robiłem pełno byków i miałem problem z uporządkowaniem myśli. Objawia się to w dziwnie złożonych zdaniach i problemem jasnego przekazania meritum wypowiedzi. Poza tym nie umiem w przecinki. Mam nadzieje, że pisząc cokolwiek zmobilizuję się i poprawię do akceptowalnego poziomu.
