Strona 1 z 2

Hi

: pt 09 maja 2008, 00:20
autor: cocahuetes
Trafiłam tutaj całkowicie przypadkowo, bodajże wcisnęłam nie ten link - mam nadzieję, że nie będę żałować? (;



O mnie tyle, że piszę od paru dobrych lat ze skutkiem niezbyt wyraźnym, niezbyt chlubnym i niezbyt mi się podobającym. Nasuwa się pytanie: Co mogłabym z tym zrobić? Więc wrzuciłam na pewne forum, odzew był niewielki. To trochę frustrujące, ale raczej się nie poddam.



Dalej, lubię zapach nagrzanej słońcem skóry, słony smak morskiej wody na niej i puste plaże. Wieczorami lubię trzymać w dłoni kubek z gorzką herbatą, przesuwać po nim palcem i śmiać się wprost do niego. Wszystko razem wzięte to taka moja mała pełnia szczęścia (;



Serdecznie pozdrawiam,

cocahuetes

: pt 09 maja 2008, 08:34
autor: Testudos
Nagrzanej słońcem? A ogniem może być?

<sięga po palnik>

Czołem.

: pt 09 maja 2008, 10:51
autor: Weber
Eh, kolejny człowiek pełen uczuć i marzeń.

Szkoda, że zawsze giniecie najwcześniej.

Cóż, taki wasz los.



Witaj.

Rozgość się. Kubek herbaty gdzieś się znajdzie, z morskimi falami będzie gorzej.

: pt 09 maja 2008, 11:06
autor: Lan
Witam serdecznie

: pt 09 maja 2008, 15:17
autor: sonicexx
Hej :D

: pt 09 maja 2008, 19:28
autor: cocahuetes
Weber: Hejże hola! Ja nie zamierzam zginąć, zaginąć, tudzież zrobić żadnej innej czynności, która sprawiłaby, że zniknę. To chyba niezbyt przyjemny proces, hm?



Dalej, morze mam tak blisko, że wystarczy sięgnąć ręką (;



Testudos: Tak ogniem w bezbronny piasek?

: pt 09 maja 2008, 20:48
autor: noetting
Wieczorami lubię trzymać w dłoni kubek z gorzką herbatą
Witam i łączę się w upodobaniach do picia takowej herbaty :)

: pt 09 maja 2008, 20:57
autor: żulia
kłaniam się nisko ;)

: pt 09 maja 2008, 23:06
autor: Weber
Ależ trwaj, bądź, żyj.

Ja mówię o tradycji dziejowej.

Mniejsza jednak o to.



Może kiedyś zrozumiem piękno morza, póki co jest mi ono równie obojętne jak obraz za oknem. W pewnym topniu zazdroszczę Ci cieszenia sie małymi rzeczami.



Dobra koniec. Zaczynam truć.



PS Nigdy nie żałuj niczego, raz Ci się zdarzy, a później leci jak z górki. Potem obudzisz się pewnego ranka i uzmysłowisz sobie, że żałujesz prawie każdej chwili Twojego życia. To niebezpieczna sprawa to żałowanie.

: sob 10 maja 2008, 01:26
autor: Arrianna
Wystraszyłam się. Taki poważny temat się tu rozwija. Cieszenie się małymi rzeczami, nie żałowanie - przerażające. Zapędy do takich rozmów powinno sie tłumić buntem krwawym (aczkolwiek tylko wirtualnym) - niech forum spłynie krwią(albo zbliża się pełnia albo już mi sie udzielają te wasze topory, wybuchy i inne przyjemności :P)! Oczywiście żartuję (nie chcę, żeby mnie posądzono o bunt już po tygodniu siedzenia na forum -> poczekam trochę, aż się nie będziecie spodziewać :P)

Swoją drogą taki temat o żałowaniu itd można rozwinąć ale to chyba w innym dziale i po grupowym, synchronicznym znieczuleniu się napojami wyskokowymi. A tymczasem ona już prawie zapomniała, że wpadła tu tylko po to, żeby napisać "Bu!" (w niektórych sublektach odpowiednik "Witaj").

: sob 10 maja 2008, 08:18
autor: Testudos

Testudos: Tak ogniem w bezbronny piasek?
Za dopłatą pięciu złotych owszem... Podpiszesz?


niech forum spłynie krwią
Ziemie Weryfikatorium codziennie spływają krwią. Ale na pewno nie spłyną krwią Mitycznego Webera, Kolekcjonera Dusz, Pana Cierpienia, Władcy śmierci, Mistrza Bólu, Króla Agonii, Cesarza Martwych, Imperatora Cieni!



Taa... Kości nie krwawią. Tyle na ten temat.



O, Mityczny Weberze, chlaśnij tu i ówdzie kosą. Będzie śmiesznie.

: sob 10 maja 2008, 14:00
autor: cocahuetes
Skąd w was ta ironia i umiłowanie do hektolitrów krwi?



Weber: to całe 'cieszenie się małymi rzeczami' nie jest we mnie zawsze. Wydaje mi się, że w pewnym stopniu jestem idealistką, ale często też bez zbytniego optymizmu. Wiem, morze jest banalne, piasek jest banalny, niebo jest banalne, w sumie wszystko jest banalne. Jednak gdyby nie ten banał, co by zostało? Banał zwykle cieszy, choć się do tego nie przyznajemy.



żałowanie też nie przychodzi łatwo. W sumie, ja muszę się nieźle natrudzić, żeby ten żal do mnie przyszedł, a potem przywiązać go do siebie z całej siły (choć moja masa ciała mi na to skutecznie nie pozwala), by nie uciekł.



Arrianno, Twój strach spowodował to, że teraz i ja się boję. Czego? Ano tej waszej krwi, tych toporów i innych dziwactw, o których nie mam zielonego pojęcia. Jednak wypowiedź Testudosa zmartwiła mnie bardziej.



Ale na pewno nie spłyną krwią Mitycznego Webera, Kolekcjonera Dusz, Pana Cierpienia, Władcy śmierci, Mistrza Bólu, Króla Agonii, Cesarza Martwych, Imperatora Cieni!


To całe tytułowanie jest przerażające. Albo dziwne. Albo raczej przerażająco dziwne.



Ps. Faktycznie ten wątek rozwija się dziwnie i raczej nie powinien być tu kontynuuowany. To chyba nie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy, hm? Jednak nie mogłam się powstrzymać przed dalszą wypowiedzią.

: ndz 11 maja 2008, 17:37
autor: Adrienne
Witam. ;D



Skoro tak bardzo interesujesz się błahostkami, zachęcam do pisania wierszy, bo właśnie w nich możemy patosować - jedynie skutecznie i przyjemnie dla innych! - i nie tłumić naszych emocji.

W opowiadaniach każdy, kto ładnie pisze opisy, jest chwalony i wszyscy są hepi. A na szczególnie piękne przeżycia nie zwraca się uwagi. :P



Połamania piór!

: ndz 11 maja 2008, 17:53
autor: GreyMoon
Witaj!


Ziemie Weryfikatorium codziennie spływają krwią. Ale na pewno nie spłyną krwią Mitycznego Webera, Kolekcjonera Dusz, Pana Cierpienia, Władcy śmierci, Mistrza Bólu, Króla Agonii, Cesarza Martwych, Imperatora Cieni!


Na pewno ustrzeże się też Testudos, Władca Mazaka, Mistrz Podlizywania Się, Wielki Wychwalator, Król Topora i Dziedzic Gimliego.



Cocahuetes, toporów i hektolitrów krwi możesz się bać. Ale lepiej się przyzwyczaj. Do mieczy też, półtoraki to moja domena.



A wiesz kto jest naszym drugim w kolei guru? Mojżesz! A wiesz dlaczego? Bo zamienił wodę Nilu w krew!



I napisz coś od czasu do czasu.

: pn 12 maja 2008, 22:08
autor: Testudos
Krew jest dobra. Robię z niej dżem.

Nie da się? Jak to się nie da? Pokazać ci?

Zapraszam...

<wskazuje na klapę w podłodze, pokrytą zakrzepłą krwią i kośćmi>

Pomocnej dłoni?

<wyciąga z kieszeni odrąbana u nadgarstka, ludzką dłoń>

Kocham ten żart. Idziemy?