Odpowiedź jest dość prosta.
Ot po prostu - chęć wyróżnienia się spośród reszty tematów. A, że podobno zamieszczanie w swoich wypowiedziach łacińskich sentencji może świadczyć o ludzkiej inteligencji, to nie będę sobie tej możliwości odmawiał i takową właśnie starożytną wstawkę w temacie zamieszczam.
Pisaniem jako takim ciężko powiedzieć, żebym się trudnił. Jednakże już kilka lat temu w wyniku jednego z moich słomianych zapałów uczestniczyłem w kilku grupowych opowiadaniach internetowych. Bezsprzecznie można mnie jednak zaszufladkować do gromady ignorantów, którzy biorą się za tworzenie tekstów, bez zbytniego zaznajomienia się z odpowiednią literaturą. Tak więc, zapewne nie znam książek, które znać powinienem i tym podobne sprawy. Z początku szło mi tragicznie - dziś mam nadzieję, że jest choć odrobinę lepiej. Przez pewien czas interesowałem się również poezją - z początku zupełnie niepoważną. Później może nie było jakiejś gwałtownej zmiany stylu, ale zacząłem pisać również wiersze na inne tematy. Ogólnie moja strona w pewnym sensie pokazuje początki mojej "kariery". Jako, że jestem patentowanym leniem dużo tekstów już się na niej nie znalazło i pewnie nie znajdzie. Obecnie przeżywam kolejny renesans swojej młodzieńczej pasji (mam 19 lat) - znów dołączyłem do kilku opowiadań, piszę własne krótkie opowiastki jak i również planuję powstanie dwóch dłuższych powieści (Pewnie niedługo mi przejdzie, ale mam nadzieję, że nie).
Hm... Tak sobie wspomnę kilku autorów, których pozytywnie wspominam po moich niezbyt obszernych wędrówkach w świecie książek. Jedną z pierwszych pozycji z jakimi się zapoznałem była "Wyspa Skarbów" Roberta Louisa Stevensona i chociaż niektórzy stwierdzili, że trochę za wcześnie biorę się za taką literaturę (miałem wtedy chyba 6 lat) - wspominam to bardzo mile, aż po dziś dzień. Jako, że nie miałem zbytnio "dostępu" do telewizji (Zakaz ojca

Lubię poprawiać (wytykać?) ludziom błędy jakie popełniają. Rzecz jasna mam na myśli błędy ortograficzne. Słabo u mnie z interpunkcją i chętnie przyjmę wszelką krytykę i porady jak zwalczyć ten paskudny problem. Hm... Często również połykam ę,ą i tym podobne udźwięcznienia. Podobno moi rodzice nie mieli dość wyraźnej wymowy, żeby to we mnie zakiełkowało. Hm... Z tego powodu w dzieciństwie słuchałem również godzinami bajek z płyt winylowych. Teraz połykam te litery również dlatego, że długi czas spędziłem w grze mmorpg, w której nie było polskich liter. Z początku był to dla mnie duży problem, jednak z czasem się przyzwyczaiłem co raczej nie miało zbawiennego wpływu na moją ortografię. Zaznaczę w tym miejscu również fakt, że przeżywam załamanie na temat nadchodzących pokoleń dysortografów, dyslektyków i masowemu zaniku wyobraźni. Mam głęboko w sercu nadzieję, że to jedynie moje błędne wrażenie. Bynajmniej czego mogę oczekiwać, jeżeli obracam się w środowisku nałogowych graczy. Chociaż w życiu również nie znajduje specjalnie ciekawych osobowości. Może nie chce znaleźć?(retoryka)
Co do innych zainteresowań... Hm... Przez długi czas przykładowo nie miałem określonego stylu muzyki jaki słuchałem. Praktycznie albo słuchałem radia, albo niczego. Dzisiaj wyraźnie skłaniam się w kierunku rocku i może odrobiny metalu (nie jakieś nieludzkie wycia czy charczenia). Często chodzę na różnego rodzaju wycieczki, czego dowodem może być szereg zdobytych odznak turystycznych. Preferuję chodzenie po górach (nie wspinanie po pionowej ścianie tylko takie tam łagodne górki z lasem). Cenię sobie dobry film, a także lubię anime i mangę. Niedawno przechodziłem pewne zainteresowanie rysowaniem. Niestety ukazała się przy tej okazji stara prawda o tym, że nie potrafię rysować. Idąc za ciosem stworzyłem serię komiksów "Pif! Paf!" oraz polityczną serię "Kruczek"("Dialogi Polityczne" czy "Amebiaki" miały bodajże 3-4 historyjki, więc o nich nie wspomnę). W swoim skromnym życiu, miałem również okazję zagrać w filmie amatorskim (byłem również reżyserem, scenarzystą, kamerzystą itp) pt. "Afgańska Kapusta" - nie rozprowadzony zbytnio w internecie. Miałem również okazję założyć grupę filmową "Barbekju", która niestety po pierwszych próbnych zdjęciach poszła w rozsypkę. Może to ja się wypaliłem, a może to reszta członków nie była zdecydowana. A takie ładne scenariusze wysmażyłem... Hm... Obecnie porzuciłem swoje studia informatyczne i ogólnie do jutra muszę się zdecydować na następną drogę edukacji. Ma ktoś jakiś pomysł, co nie będzie się kolidować z moimi aspiracjami pisarskimi i nie zawiera samej matematyki? (Nie, że nie potrafię, ale mam dosyć odrobinę... Rozszerzona matura mi wystarczy z tego tematu) Jeżeli nie to chyba skończę kolejny rok bez studiów i o zgrozo będę musiał biec do roboty. Ehh... Znowu w tle zgasł laptop. Za długo piszę tutaj, a nie zajmuje się szlifem mojego nieskończonego opowiadania. Tak więc chyba w tym miejscu zakończę moje wielce życiowe rozważania. W ogóle to straszna sprawa, że na tym przenośnym komputerze, nie działa mi litera "ć". Ale będzie to okazja do gruntownego sprawdzenia tekstu więc przestaję narzekać.
Jeżeli ktoś dobrnął do końca to gratuluję cierpliwości - natomiast jeżeli, ktoś przewinął mój post do końca to gratuluję pomysłowości. Miałem się przywitać, a opisałem stek niepotrzebnych bzdur. Ale w pewnym sensie uważam to za pozytywne zachowanie. Mam nadzieje, że przywitacie mnie gorąco i jakoś zdołamy wspólnie istnieć na tym forum. I takie tam.
ps. o te studia to nawet serio pytam
