Cześć.
: czw 01 sty 2009, 03:18
Witam, mam nadzieję, że macie lepszego sylwestra niż ja.
Na imię mam Agata, jednak przyjęło się, że mówią na mnie Kurczak (często w sieci można znaleźć mnie pod pseudonimem QrChuck). Nie tak dawno skończyłam 17 lat i strasznie się boję, że walnęłam już jakiś błąd.
Znalazłam się tu ponieważ poszukiwałam konkursów literackich. Tak wyszło, że przeczytałam kilka ciekawych wskazówek i postanowiłam się zarejestrować. Raczej na tym nie stracę, a mogę zyskać (zakład Kurczaka
).
Zaczęłam czytać najszybciej jak mogłam. Pamiętam, że strasznie intrygowały mnie różne znaki (później wiedziałam, że to litery), które były wszędzie. Jestem z tych ludzi co lubią wiedzieć, więc idąc do przedszkola już wiedziałam, że a to a, a nie b i pani przedszkolanka nie mogła mi wkręcać, że nie ma mojej ulubionej książeczki. Nie ma czym się chwalić, bo teraz każdy przedszkolak potrafi czytać na tyle, by mieć konto na nk, więc się nie wyróżniam.
W wolnym czasie lubię poczytać coś lekkiego. Historie "z życie wzięte". Takie skrzywienie.
Głównie czytam książki napisane przez kobiety, chociaż i niekiedy zachwycają mnie twórczości mężczyzn.
Interesuję się zjawiskami paranormalnymi, dlatego chętnie czytam sf o wiedźminach, czarach, duchach etc. To są te nie-wolne chwile/noce.
Mam skrzywioną psychikę, bo mając lat 12 przeczytałam "Sagę o Ludziach Lodu" i właśnie przez nią wzięła się moja miłość do tego innego świata.
Jednak patrząc teraz na dzieje Lindów, początkowe tomy są dobre, później już Sandemo pisała, bo "musiała".
Brat często wypomina mi, że żyję książkami. Niestety, tak wybrałam.
Od małego marzy mi się napisanie książki. Takiej lekkiej. Czytanej w wannie lub chwilę przed snem. Może kiedyś uda mi się stworzyć coś porywającego, powalającego na kolana.
Jednak teraz wolę "ćwiczyć" na książkach jakie pisze np. Izabela Sowa czy Barbara Kosmowska.
Proste historie, widoczny morał, od baby dla baby.
Szukam swojego stylu, nie chcę powielić kogoś, ale też nie chcę wstrząsnąć jak Masłowska.
Ok, miałam nie pisać, ale p. Masłowska powinna skończyć na "Wojnie (...)". Pomysł ciekawy, przekaz jest. Kolejne książki mi się nie podobają, ale kto by się liczył ze zdaniem podlotka.
O Kurczę! Rozpisałam się i na 100% mam mnóstwo błędów, aż wstyd.
Bądźcie wyrozumiali. Dopiero się uczę.
Pozdrawiam.
PS. Pytania?
Na imię mam Agata, jednak przyjęło się, że mówią na mnie Kurczak (często w sieci można znaleźć mnie pod pseudonimem QrChuck). Nie tak dawno skończyłam 17 lat i strasznie się boję, że walnęłam już jakiś błąd.
Znalazłam się tu ponieważ poszukiwałam konkursów literackich. Tak wyszło, że przeczytałam kilka ciekawych wskazówek i postanowiłam się zarejestrować. Raczej na tym nie stracę, a mogę zyskać (zakład Kurczaka

Zaczęłam czytać najszybciej jak mogłam. Pamiętam, że strasznie intrygowały mnie różne znaki (później wiedziałam, że to litery), które były wszędzie. Jestem z tych ludzi co lubią wiedzieć, więc idąc do przedszkola już wiedziałam, że a to a, a nie b i pani przedszkolanka nie mogła mi wkręcać, że nie ma mojej ulubionej książeczki. Nie ma czym się chwalić, bo teraz każdy przedszkolak potrafi czytać na tyle, by mieć konto na nk, więc się nie wyróżniam.
W wolnym czasie lubię poczytać coś lekkiego. Historie "z życie wzięte". Takie skrzywienie.
Głównie czytam książki napisane przez kobiety, chociaż i niekiedy zachwycają mnie twórczości mężczyzn.
Interesuję się zjawiskami paranormalnymi, dlatego chętnie czytam sf o wiedźminach, czarach, duchach etc. To są te nie-wolne chwile/noce.
Mam skrzywioną psychikę, bo mając lat 12 przeczytałam "Sagę o Ludziach Lodu" i właśnie przez nią wzięła się moja miłość do tego innego świata.
Jednak patrząc teraz na dzieje Lindów, początkowe tomy są dobre, później już Sandemo pisała, bo "musiała".
Brat często wypomina mi, że żyję książkami. Niestety, tak wybrałam.
Od małego marzy mi się napisanie książki. Takiej lekkiej. Czytanej w wannie lub chwilę przed snem. Może kiedyś uda mi się stworzyć coś porywającego, powalającego na kolana.
Jednak teraz wolę "ćwiczyć" na książkach jakie pisze np. Izabela Sowa czy Barbara Kosmowska.
Proste historie, widoczny morał, od baby dla baby.
Szukam swojego stylu, nie chcę powielić kogoś, ale też nie chcę wstrząsnąć jak Masłowska.
Ok, miałam nie pisać, ale p. Masłowska powinna skończyć na "Wojnie (...)". Pomysł ciekawy, przekaz jest. Kolejne książki mi się nie podobają, ale kto by się liczył ze zdaniem podlotka.
O Kurczę! Rozpisałam się i na 100% mam mnóstwo błędów, aż wstyd.
Bądźcie wyrozumiali. Dopiero się uczę.
Pozdrawiam.
PS. Pytania?