Grzecznie mówię dzień dobry
: wt 10 mar 2009, 00:01
Generalnie nie lubię wypisywać w internecie swoich prywatnych danych, a na "cześć mam X latek" jestem już trochę za dużą dziewczynką, tak więc nie bardzo mam pojęcie jak tu się przedstawić. Umiem jednak czytać regulaminy i stosować się do nich, tak więc grzecznie mówię: dzień dobry.
Podejrzewam jednak, że samo powitanie nie wystarczy, toteż powiem jednak coś o sobie. Niech wam będzie.
Obecnie, ze względu na bardzo młody wiek potomstwa, jestem pełnoetatową matką. W chwilach wolnych od pracy, znaczy się kiedy rzeczone potomstwo śpi (dzieciom zdarza się czasem sypiać), piszę, medytuję i kombinuję. Piszę prozę, głównie fantastykę, a medytuję najczęściej nad tym, czy moje twory już się zaczynają do czegoś nadawać, czy jeszcze nie. Kombinuję natomiast, jak tu owe twory powolutku zacząć przemycać na papier, bo internet mnie nie bardzo satysfakcjonuje. Małymi kroczkami (bo na większe przyjdzie czas, kiedy poczuję się pewniej i sam przed sobą nie będę się obawiała, że się zbłaźnię) zaczyna mi się to udawać ostatnimi czasy. Tak więc staram się doskonalić, robić kolejne małe kroczki na przód i czekam na właściwy moment na większy krok. Moim największym problemem jest to, że bardzo dobrze czuję się w krótszych formach (miniatury i opowiadania objętościowo od kilku do kilkunastu góra stron w edytorze tekstu), natomiast sama siebie czarno na razie widzę w roli autora powieści kilkusetstronicowej.
Chcę pisać z kilku prostych i banalnych powodów:
1. bo mam ochotę robić to, co lubię i jednocześnie na tym zarobić, bo jestem materialistką
2. dla własnej satysfakcji z osiągnięć i rozwoju
3. na złość tym, którzy kiedykolwiek twierdzili, twierdzą lub będą twierdzić, że do niczego się nie nadaję.
Podejrzewam jednak, że samo powitanie nie wystarczy, toteż powiem jednak coś o sobie. Niech wam będzie.
Obecnie, ze względu na bardzo młody wiek potomstwa, jestem pełnoetatową matką. W chwilach wolnych od pracy, znaczy się kiedy rzeczone potomstwo śpi (dzieciom zdarza się czasem sypiać), piszę, medytuję i kombinuję. Piszę prozę, głównie fantastykę, a medytuję najczęściej nad tym, czy moje twory już się zaczynają do czegoś nadawać, czy jeszcze nie. Kombinuję natomiast, jak tu owe twory powolutku zacząć przemycać na papier, bo internet mnie nie bardzo satysfakcjonuje. Małymi kroczkami (bo na większe przyjdzie czas, kiedy poczuję się pewniej i sam przed sobą nie będę się obawiała, że się zbłaźnię) zaczyna mi się to udawać ostatnimi czasy. Tak więc staram się doskonalić, robić kolejne małe kroczki na przód i czekam na właściwy moment na większy krok. Moim największym problemem jest to, że bardzo dobrze czuję się w krótszych formach (miniatury i opowiadania objętościowo od kilku do kilkunastu góra stron w edytorze tekstu), natomiast sama siebie czarno na razie widzę w roli autora powieści kilkusetstronicowej.
Chcę pisać z kilku prostych i banalnych powodów:
1. bo mam ochotę robić to, co lubię i jednocześnie na tym zarobić, bo jestem materialistką
2. dla własnej satysfakcji z osiągnięć i rozwoju
3. na złość tym, którzy kiedykolwiek twierdzili, twierdzą lub będą twierdzić, że do niczego się nie nadaję.