Z czeluści
: pt 13 lis 2009, 01:48
Tak z czeluści, bo właśnie stamtąd przychodzi to co najtrwalsze. To co silne i stabilne. To co dumne.
Stamtąd przyszedłem i ja. Przyszedłem bo statki wchodzą przecież i wychodzą z portów bez najmniejszego problemu, mimo braku kończyn z którymi zwykliśmy kojarzyć czynność chodzenia. Z czeluści też wyszło nas wielu, i wielu do niej wróciło.
Kim jestem? Asmodeuszem? Belzebubem? Diabłem? Szatanem? Samaelem? Złem wcielonym. Kusicielem, zdrajcą, uwodzicielem. Otworem przez który przelewa się na świat gniew boga. Być może...
Mogę też być jednym z wielu mieszkańców tej planety którzy mają dość gówna pływającego w około i ludzi którzy próbują im wmówić że to słodki miód. Może codzienna obserwacja nieprzerwanego strumienia ludzkiej masy, kupującego, kopulującego, śpiącego i wydalającego doprowadziła mnie do stanu w którym natężenie myśli na centymetr kwadratowy, dawno już przekroczyło bezpieczną normę. Nie mam więc wyboru, by zachować resztkę zdrowej świadomości, która mi została, muszę wylać kilka najbardziej uciążliwych myśli. Muszę pozbyć się ich, choć kilku,by zapobiec eksplozji zbolałej świadomości, która mogła by zaprowadzic mnie wprost w objęcia nieskończonej nocy( czytaj, śmierci). Trochę liczb na koniec początku. Mam 23 lata, to mój pierwszy raz z wami, jestem na pierwszym roku studiów, to już czwarty kierunek, do domu mam jakies 200km, mierze 190cm, mam dwa psy i kota, nie spałem od dwóch dni, wypiłem w ich trakcie zdecydowanie za dużo wódki a w paczce zostały mi już tylko trzy papierosy.
Się rozpisałem, więc się streszczę. Witam wszystkich.
Stamtąd przyszedłem i ja. Przyszedłem bo statki wchodzą przecież i wychodzą z portów bez najmniejszego problemu, mimo braku kończyn z którymi zwykliśmy kojarzyć czynność chodzenia. Z czeluści też wyszło nas wielu, i wielu do niej wróciło.
Kim jestem? Asmodeuszem? Belzebubem? Diabłem? Szatanem? Samaelem? Złem wcielonym. Kusicielem, zdrajcą, uwodzicielem. Otworem przez który przelewa się na świat gniew boga. Być może...
Mogę też być jednym z wielu mieszkańców tej planety którzy mają dość gówna pływającego w około i ludzi którzy próbują im wmówić że to słodki miód. Może codzienna obserwacja nieprzerwanego strumienia ludzkiej masy, kupującego, kopulującego, śpiącego i wydalającego doprowadziła mnie do stanu w którym natężenie myśli na centymetr kwadratowy, dawno już przekroczyło bezpieczną normę. Nie mam więc wyboru, by zachować resztkę zdrowej świadomości, która mi została, muszę wylać kilka najbardziej uciążliwych myśli. Muszę pozbyć się ich, choć kilku,by zapobiec eksplozji zbolałej świadomości, która mogła by zaprowadzic mnie wprost w objęcia nieskończonej nocy( czytaj, śmierci). Trochę liczb na koniec początku. Mam 23 lata, to mój pierwszy raz z wami, jestem na pierwszym roku studiów, to już czwarty kierunek, do domu mam jakies 200km, mierze 190cm, mam dwa psy i kota, nie spałem od dwóch dni, wypiłem w ich trakcie zdecydowanie za dużo wódki a w paczce zostały mi już tylko trzy papierosy.
Się rozpisałem, więc się streszczę. Witam wszystkich.