
Krótko o fabule. Niedaleka przyszłość. Wymyślono teleportację, która szybko zyskała status nowego Boga, rozprzestrzeniając się na cały świat i wywracając go do góry nogami. Niejaki Oskar ze znanych tylko sobie (coby nie zdradzać za dużo) powodów decyduje się wziąć udział w Projekcie, mającym na celu znaleźć planetę możliwą do zasiedlenia przez ludzi, którzy chcą ograniczyć wykorzystywanie teleportacji. Według nich, mieszkańcy Ziemi oszaleli na jej punkcie i już wkrótce odczują katastrofalne skutki tego szaleństwa. By uciec przed tymi skutkami, uczestnicy Projektu muszą odkryć współrzędne nowej planety, jakie podobno wyśnił Oskar. Ironicznie, na czele całego przedsięwzięcia stoi profesor Olejny, wynalazca teleportacji.
Obciąłem tekst do jednej czwartej objętości. Pierwsze sześć rozdziałów, czyli 170 tysięcy znaków, stanowi coś w rodzaju długiego wstępu, zakończonego w istotnym dla fabuły momencie. Tytuł jest roboczy "Sześć lat później", ponieważ nie wpadł mi do głowy ten właściwy, to całość póki co nazywa się tak, jak pierwszy rozdział.
Byłbym wdzięczny, gdyby ktoś chciał przeczytać chociaż fragment z tych sześciu rozdziałów i napisał co tam nie pasuje oraz czy w ogóle ten tekst jest cokolwiek wart.
Pozdrowienia!