Pomóżcie!
Mam tekst, którego fragment planuję tu wrzucić, gdy upłynie w końcu te nieszczęsne 30 dni.
I tak patrzę na to opowiadanie i poprawiam, i poprawiam, przestawiam słowa, dodaje przecinki, wywalam przecinki. I mam wrażenie, że tekst jest tylko gorszy, a nie lepszy.
Może ktoś chętny, żeby spojrzeć na to świeżym okiem?
(trochę ponad 40k)
Ktoś się skusi?
1„Nie rozumiem, wie pan, jak można przechodzić koło drzewa i nie być szczęśliwym, że się je widzi? Rozmawiać z człowiekiem i nie być szczęśliwym, że się go kocha!”
„I co to znaczy śmieszny? Cóż z tego, ileż to razy człowiek bywa albo wydaje się śmieszny? A teraz prawie wszyscy zdolni ludzie strasznie się boją śmieszności i w skutek tego są nieszczęśliwi.”
F.D.
„I co to znaczy śmieszny? Cóż z tego, ileż to razy człowiek bywa albo wydaje się śmieszny? A teraz prawie wszyscy zdolni ludzie strasznie się boją śmieszności i w skutek tego są nieszczęśliwi.”
F.D.