Opko w pierwszej wersji powstało w czasach głębokiego kryzysu (nie mojego - finansowego!). Pisane kompletnie bez planu, czyli siadam i stukam.
"Wilk z Wall Street" skłonił mnie do powrotu do tekstu (głównie dlatego, że wreszcie znalazłem tytuł) - poprawiłem, doszlifowałem i myślę, że da się go czytać, więc proszę o opinie.
Co w środku?
Około 71 tyś znaków, ale nie pali się, tekst tyle leżał, że spokojnie mogę poczekać nawet bardzo długo.
Jest to pierwszy tekst ze Strzeżysławem. Strzesiu boryka się z problemami finansowymi, ale szczęśliwie spotyka gościa od pożyczek.
Znajdziecie tu samo życie - finanse w swojskim wykonaniu, więc odsetki, pożyczki, kredyty, kruczki prawne i ukryte koszta.
Poza tym mitologię słowiańską, trochę popkultury odpowiednio podrasowanej (m.in. dla lubiących stare kultowe przeboje - przy okazji będę wdzięczny, jeśli ktoś mi powie, czy takie parodiowe wykorzystanie jest zgodne z prawem), starą Warszawę (samochód), krasnoludki i gościa, który uciekł z psychiatryka, a wszystko okraszone czarnym humorem i odrobiną absurdu.
Oczywiście jest ćpanie.
Niestety nie ma alkoholu i seksu. Kajam się i obiecuję poprawę

Na ile to możliwe oczyściłem opko z ortów, błędów interpunkcyjnych i innej drobnicy, ale jeśli ktoś coś przyuważy, to będę wdzięczny za wskazanie.
Najbardziej zależy mi jednak na uwagach i sugestiach dotyczących fabuły, bohaterów, świata przedstawionego, języka i ogólnych wrażeń, a także wszystko co Wam przyjdzie na myśl odnośnie poszczególnych fragmentów np. czy dany fragment był zabawny czy raczej żenujący itp.
A właściwie, cokolwiek byście nie napisali, to będę wdzięczny

Pozdro!
B.A.