Jestem w trakcie pisania książki

16

Latest post of the previous page:

Augusta pisze: IMO, poszukujesz redaktora?
To chyba niezbyt dobry adres
Poszukaj na GoldenLine.
Nie spodziewałem się, że będzie to ktoś stąd. Potrzebowałem ukierunkowanie, gdzie szukać. Jakieś porady jednak tu otrzymałem. Golden Line, to chyba Linkedln. Wolałbym tam nie wchodzić.
Natasza pisze: może wrzuć próbkę do turzucia. Czasami się zdarza, że ludzie stąd poprawią za darmo
Tych stron mam obecnie 120. Nie chcę też tego wystawiać online, bo stanie się stracone.

Jestem w trakcie pisania książki

17
Mój główny bohater jest teraz mechanikiem na statku rybackim na północnych wodach Australii. Nie lubi tej pracy, ale nic lepszego nie mógł dostać. Ten statek ma 30 metrów długości i 6 metrów szerokości. W morzu może być miesiącami. Paliwo, wodę i żywność dostarcza tam inny statek. Jest tam ośmiu członków załogi, w tym dwie kobiety, które w pracy nie ustępują mężczyznom. Dla tych kobiet nie widzę tam romantycznej roli. Jedna co prawda już z kimś współżyje, ale to żaden romantyzm. Statek wypłynął dopiero w morze po kilku dniach pobytu w porcie. Wnet wszyscy będą umęczeni pracą i życiem na tym statku. Tam wszyscy są obcy dla siebie i poznali się niedawno. Nikt się tam z nikim nie przyjaźni i nie będzie się przyjaźnił.
Wiem, że mechanik może ciągle walczyć z awariami, ale nie sądzę, że byłoby to interesujące dla czytelnika, który niektórych opisów mógłby nawet nie rozumieć.
Przy pisaniu o tym trudno mi odejść od formy raportu. Opisałem już niektóre urządzenia, procedury i wszystkich ludzi pokrótce. Wstawiłem też krótkie, przyziemne dialogi. Jak przejść z tym na jakąś lżejszą, książkową formę? Co tam wstawić? Czego się trzymać? Co zmienić? Jak zrobić z tego interesujący rozdział w książce? Niektórzy z Was, Panie i Panowie, piszecie o załogach statków kosmicznych. Może mi coś podpowiecie. Może.
Ten statek dla mojego bohatera jest pierwszym z wielu o różnych przeznaczeniach i nie mogę tak zwyczajnie usunąć tej tematyki.

Jestem w trakcie pisania książki

18
Sambor pisze: Opisałem już niektóre urządzenia, procedury
Jeżeli piszesz o mechaniku dla mechaników to ok. Jeśli dla ludzi zwykłych, przeciętnych - odradzam.
Sambor pisze: Przy pisaniu o tym trudno mi odejść od formy raportu.
Albo Ci się to uda, albo napiszesz raport - zbyt długi i prawdopodobnie zbyt nudny.
Sambor pisze: Ten statek dla mojego bohatera jest pierwszym z wielu o różnych przeznaczeniach i nie mogę tak zwyczajnie usunąć tej tematyki.
A jeśli ten fragment będzie powodem, dla którego żadne wydawnictwo nie zdecyduje się na publikację? Jeśli jego usunięcie zwiększy Twoje szanse?
Sambor pisze: Jak przejść z tym na jakąś lżejszą, książkową formę?
Musisz czytelnika zainteresować, zaintrygować, dać mu powód, żeby czytał dalej, i świetnie się przy tym bawił. Jeżeli napiszesz o tym, jak to na statku rybackim był sobie mechanik i naprawiał statek, jak tenże uległ awarii, to, wybacz, wielkiego poklasku nie zdobędziesz.

Weź swoją ulubioną powieść i przeczytaj ją, ale nie w celach rozrywkowych. Spróbuj znaleźć to, co sprawia, że ją polubiłeś, odkryć sposoby autora na zainteresowanie kogoś swoimi słowami.

Podejście w stylu: "Wiele przeżyłem, więc napiszę o tym książkę" jest, łagodnie mówiąc, ryzykowne, bo albo umiesz pisać i rozwalisz system, albo nie umiesz i zmarnujesz swój oraz cudzy czas.

Kolejna ważna kwestia - po co chcesz to napisać? Musisz odpowiedzieć sobie na to pytanie. Od odpowiedzi będzie zależało, czy w ogóle napiszesz tę książkę czy nie.
Chcesz wejść na listę bestsellerów? Być sławny? Dostać kupę forsy? Masz natchnienie i musisz je zmaterializować? Chcesz, żeby ktoś się dobrze bawił przy lekturze?

Ostatnia rzecz - zarysowałeś fabułę. Jest mechanik, statek, ludzie, czasem ze sobą rozmawiają, ktoś się z kimś niezobowiązująco prześpi i nic poza tym. Nie będzie romansu, nie będzie przyjaźni, zatem co, przepraszam, będzie? Czy naprawdę chcesz opowiedzieć historię, w której nic się nie dzieje?
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

Jestem w trakcie pisania książki

20
Romek Pawlak pisze: Poprawka: to jest zarysowany punkt wejścia, ale nie wyjścia, nie fabuła :)
Chwała Bogu za obecność ludzi mądrzejszych ode mnie. Inaczej całe życie byłbym głupi :)

A reszta mniej więcej się zgadza?
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

Jestem w trakcie pisania książki

22
Ktoś kiedyś napisał, a ja miałem szczęście przeczytać, iż "Jeżeli piszesz dla pieniędzy, nigdy nie stworzysz niczego, co pieniędzy będzie warte". To chyba Andrzej P., acz pewności nie mam.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

Jestem w trakcie pisania książki

23
A z tym się nie zgodzę, historia zna wiele przypadków autorów klasy chociażby Fitzgeralda czy Hemingwaya, którzy pisali - przynajmniej niektóre teksty - dla kasy, żeby opłacić rachunki :)
A w literaturze popularnej jest to norma :D wcale nie każdy ma misję, poza portfelmisją :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Jestem w trakcie pisania książki

26
Wpisałem się tu, bo chciałem wywołać coś jakby brainstorming. Co mi się nie udało.
“Brainstorming is a group creativity technique by which efforts are made to find a conclusion for a specific problem by gathering a list of ideas spontaneously contributed by its members”.
Mam już napisanych 170 stron, font 11 i poszło mi z tym dość gładko. Statki są ujęte w schemacie całej tej powieści i nie chcę od tego odchodzić. Główny bohater robi to, co robi, dla przygody i dla pieniędzy. Gdy usunę ten statek, bo jest on jak teren więzienny, to potem usunę następny, bo będzie trudny z jakiegoś powodu.
Gdy dochodzę do momentu uciążliwego, jak z tym statkiem, to zatrzymuję się i myślę a potem, radzę sobie jakoś. Obecnie jestem w trakcie myślenia.
Bartosh16 pisze: Weź swoją ulubioną powieść i przeczytaj ją, ale nie w celach rozrywkowych. Spróbuj znaleźć to, co sprawia, że ją polubiłeś, odkryć sposoby autora na zainteresowanie kogoś swoimi słowami.
Tak z pamięci, to u Hermana Melville i Josepha Conrada są chyba zawiłe opisy i charakterystyczne/skomplikowane postacie. Bliższy jest mi Jan Gauze, którego bohater był palaczem na statku pływającym wzdłuż wybrzeża Brazylii. Ten dział w książce nazwał chyba piekielną robotą. Nie było tam wiele interakcji pomiędzy ludźmi. Autor koncentrował się głównie na swojej robocie-męce i opisie gwiazd. Czytałem tę książkę jako chłopiec i jakoś tak się stało, że ciągle to pamiętam. Widocznie taki opis był dobry.
Bartosh16 pisze: Kolejna ważna kwestia - po co chcesz to napisać? Musisz odpowiedzieć sobie na to pytanie. Od odpowiedzi będzie zależało, czy w ogóle napiszesz tę książkę czy nie.
Chcesz wejść na listę bestsellerów? Być sławny? Dostać kupę forsy? Masz natchnienie i musisz je zmaterializować? Chcesz, żeby ktoś się dobrze bawił przy lekturze?
Wydaje mi się, że potrafię pisać o czymś, o czym niewielu w Polsce potrafi napisać ze znawstwem. Na listę bestsellerów mogę wejść, moje pisanie nie wynika z natchnienia, a na całej reszcie nie zależy mi. Wiem, jak wyglądają dzieła nawet poczytnych pisarzy, którzy niewiedza o czym piszą. Mam dużo czasu. W tej chwili uważam, że lepsze to niż produkowanie się na forum.
Bartosh16 pisze: Jest mechanik, statek, ludzie, czasem ze sobą rozmawiają, ktoś się z kimś niezobowiązująco prześpi i nic poza tym. Nie będzie romansu, nie będzie przyjaźni, zatem co, przepraszam, będzie? Czy naprawdę chcesz opowiedzieć historię, w której nic się nie dzieje?
Absolutnie nie. Próbowałem wywołać tu brainstorming.

Jestem w trakcie pisania książki

28
Sambor - chyba dość dokładnie widzisz dekoracje, w których rozgrywa się Twoja powieść, ale brakuje Ci historii. Mam wrażenie, że znasz statki, życie na nich. Jakie pojawiają się w tym świecie problemy? Jeśli same w sobie nie są wystarczająco atrakcyjne literacko, to je trochę podkręć. I zrób z tego historię. Gdybym w kryminale opisywała wiernie pracę śledczych, czytelnik umarłby z nudów. Wystarczy coś wybrać, coś podkoloryzować, duuuużo pominąć i robi się ciekawie. Kiedy masz kłopot z jakąś sceną (matko, matko, nic się nie dzieje!) możesz zawsze postawić na budowanie klimatu. Byle nie za często. Teraz czytelnicy nie są już tak cierpliwi jak za Conrada czy Melville'a ;) Ograniczona, nieco klaustrofobiczna przestrzeń statku to fajne tło dla skomplikowanych relacji między bohaterami. Nie wiem jednak o czym i czym ma być Twoja opowieść, więc trudno zaproponować konkretne rozwiązania.

Jestem w trakcie pisania książki

29
Hej, dodam od siebie parę rzeczy.

Przeczytaj do końca pierwszą i drugą uwagę razem, zanim skomentujesz ;)
Sambor pisze: Wstawiłem też krótkie, przyziemne dialogi. Jak przejść z tym na jakąś lżejszą, książkową formę? Co tam wstawić? Czego się trzymać? Co zmienić? Jak zrobić z tego interesujący rozdział w książce?
Ogólnie mówiąc, koledzy dobrze Ci radzą, że jeżeli chcesz zrobić z tego beletrystykę, musisz popatrzeć na swoją historię perspektywy akcji. Jeżeli chcesz trafić w gusta przeciętnego czytelnika, musisz "ukomercyjnić" zawartość.

Ale...
Sambor pisze: Mój główny bohater jest teraz mechanikiem na statku rybackim na północnych wodach Australii.
To może być fascynujące. Jest masa książek, które opisują detale jakiejś profesji, czy bieg życia "zwyczajnego gościa" i trafiła w gusta grupy ludzi, którzy się tym parają. Może nie są to bestsellery, ale tak na prawdę większość książek sprzedaje się słabo, a fantastyka to często mielenie ciągle tego samego. Członek managementu szybciej sięgnie po opis walki* o życie na środku morza, niż zabawy chłopca ze smokami.
(Dyrektor salesów z mojej byłej firmy wałkował w mieszkaniu służbowym książkę z węzłami marynarskimi)

Moim zdaniem, jeżeli bardzo pragniesz opisać swoją historię i uważasz, że kogoś zainteresuje, to powinieneś kontynuować. Próba "komercjalizacji" może spłaszczyć historię i zrobić z tego byle jaką książkę.

Ten asterix (*) wstawiłem, aby zaznaczyć, że te przeżycia powinny być w miarę zbudowane na podstawie prawdziwej historii, najlepiej takiej, z której można wynieść jakąś naukę, np: człowiek nie poddaje się).
Sambor pisze: Jest tam ośmiu członków załogi, w tym dwie kobiety, które w pracy nie ustępują mężczyznom. Dla tych kobiet nie widzę tam romantycznej roli
Genialne - proza życia :D

Wracając do meritum, pomysły na rozwinięcie książki; twoje pytanie i prośba o brainstorming:
- skoncentrować się na prawdziwych historiach - może poszukać w gazetach doniesień o wypadkach na morzu, albo innych niesamowitych, ale prawdziwych historiach. Wstawka "na faktach" dużo daje;
- bunt
- cyklon, sztorm
- brak paliwa
- człowiek za burtą, dryfujący rozbitek
- narodziny dziecka podczas nieobecności (ale nie 10 miesięcy po odpłynięciu, żeby nie robić z żony szmaty)
- żona żąda rozwodu podczas nieobecności
- kłopoty z komunikacją satelitarną
- ratowanie rozbitków
- rekiny
- góra lodowa u wybrzeży Australii (! :) )
- seria nieszczęść (czyli wszystko poszło nie tak)

Mam nadzieję, że pomogłem.

Jestem w trakcie pisania książki

30
Sambor pisze: Mój główny bohater jest teraz mechanikiem na statku rybackim na północnych wodach Australii. Nie lubi tej pracy, ale nic lepszego nie mógł dostać.(...)
Ten statek dla mojego bohatera jest pierwszym z wielu o różnych przeznaczeniach i nie mogę tak zwyczajnie usunąć tej tematyki.
przeczytaj "lot pingwina" furmagi. 3 tomy o morzu i statku.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Centrum Wzajemnej Pomocy”