Cześć. Mam dwa powiązane ze sobą opowiadania: pierwsze dzieje się na weselu, drugie na pogrzebie, w sumie ok. 15k słów, nieco ponad 100k znaków. Lekka obyczajówka pisana w długie zimowe wieczory z tęsknoty za latem. Młoda kobieta zjawia się w rodzinnych stronach na weselu siostry, zdeterminowana siać zamęt wyborem osoby towarzyszącej, co prowadzi do festiwalu wzajemnych oskarżeń i pretensji. Miejscami gorzkawy komediodramat rodzinny z klasycznym wątkiem komediowo-romantycznym, bo też tekst został sprowokowany dyskusją, czy komedia romantyczna to gatunek, który można traktować poważnie.
Pierwsze opowiadanie stanowi zamkniętą całość i jest reprezentatywne jeśli chodzi o styl, humor, kreację świata oraz bohaterów i ich wzajemnych relacji. Drugie powstało z pewnego niedosytu, rozbudowuje niektóre wątki, ukazuje je z innej perspektywy, domyka. Pojawia się odrobina przemocy w różnych jej formach, ale nic drastycznego.
Będę wdzięczna za każdą opinię, od wytknięcia błędów po ogólne wrażenia nawet w kilku słowach, i oczywiście chętnie odwdzięczę się tym samym
