Kolejna część mojej sagi :wink: Tutuł ściągniety od Placebo, a cytaty są z "Flowers and Silence" Sneaker Pimps. Bardzo polecam ten zespół, swoją drogą.
Spał bardzo płytko i źle, okresy nieświadomości przeplatały się nieznośnie z niespokojną drzemką na granicy całkowitego wybudzenia, kiedy leżał nieruchomo, niepewny czy to co mu się kłębi w głowie to wspomnienia, świadome myśli czy może już sny. Obce łóżko, obce, nieoswojone zapachy, i ta muzyka, nadal sącząca się z głośników ― ta sama płyta leciała w kółko i w kółko, i ten przegięty, mruczący głos powtarzał wciąż i wciąż że you preach, you teach, did I learn you nothing at all? I’m too dumb to see, but you stoop for someone his small, a muzyka niepokoiła, mąciła w głowie. No i to ciało, to ciało obok, uśpione, ciepłe, miękkie, bezwładnie ciężkie. Nie chciał, nie chciał go już dotykać, odsuwał się na wąskim łóżku aż do samej krawędzi, aż do końca, ale i tak czuł co chwila jakąś połać gładkiej skóry. Wyćwiczone od najwcześniejszego dzieciństwa, wpojone i przyswojone zasady, by nie przeszkadzać, by się nie narzucać, by nie manifestować nadmiernie własnej obecności, działały jak warunkowe odruchy, bezbłędnie, nawet teraz, w środku alkoholowej nocy, więc starał się za bardzo nie wiercić, leżeć w jednej pozycji jak długo się dało, ale w końcu nie wytrzymywał, przekręcał się na drugi bok, albo na plecy, albo na brzuch, albo na drugi bok, albo na drugi bok… I zawsze natrafił przy okazji na jakąś rękę, albo na jakieś biodro, albo na jakieś łaskoczące włosy. Was made the first to laugh, tried but the weather brought me sober, I’ve never been colder…
Postanowił w końcu, że to nie ma sensu, że pójdzie po prostu do domu, i zaczął się podnosić, ale wtedy ramię oplotło go wpół i drobna, ciepła dłoń spoczęła łagodnie na jego brzuchu.
― Mmm.. Kubuś śpij, śpij ― nakazał cicho głos zachrypnięty, rozespany, stłumiony przez poduszkę.
Zamarł, pozwolił się przyciągnąć z powrotem, położył się posłusznie, czując, jak dłoń zatacza na jego brzuchu powolne, uspokajające kręgi, a w końcu sama nieruchomieje, osuwa się, bezwładna.
Pierd*lić, pomyślał w końcu, zaciskając powieki. Chrzanić to wszystko, pozastanawiam się nad tym jutro. Teraz chcę spać, spać. Teraz chcę…
Obudziło go poruszenie, szelest pościeli, gramolenie się z łóżka. Oberwał lekko kolanem w krzyże, przestąpiono nad nim, i przez zamknięte powieki wyczuł, że jest obserwowany. śpię, śpię, zostaw mnie, nadał telepatycznie, wiedząc, co nad sobą zobaczy jeśli teraz otworzy oczy. Wiedząc, że za żadne skarby świata nie może tego zobaczyć.
Po sekundzie kołdra została podciągnięta delikatnie, okryła go szczelniej, usłyszał oddalające się, lekkie kroki na miękkim dywanie, ciche skrzypnięcie przymykanych drzwi, a potem szczęknięcie innych drzwi, zamykanych w głębi mieszkania.
Jeszcze zanim otworzył oczy wiedział, że już jest ranek, że jest jasno, że już czas na konfigurację rzeczywistości. Usiadł, jednym spojrzeniem ogarniając ten znajomy, ale przecież nie swój pokój, porozrzucane po podłodze ubrania, puste butelki, talerze z resztkami jedzenia, na które nie skusił się kot. Ubierał się szybko, czując jak pokój rzuca mu zimne, niepochlebne spojrzenia, jak szydzą z niego meble. Czuł trzeźwe, oschłe napomnienie dnia, który bezpardonowo wtargnął przez okno i rozpanoszył się z urzędowym, rutyniarskim zadęciem, żądając wyjaśnień.
Wyszedł stamtąd, odwracając oczy od okna, kuląc się jak uczniak przyłapany na paleniu papierosów w kiblu, zbyt uczciwy żeby się głupio tłumaczyć, zbyt tchórzliwy, żeby się przyznać.
Lustro w przedpokoju odbiło jego przyszarzałą twarz o idiotycznym, tępym wyrazie, wymiętą i nieporządną jak pościel z której przed chwilą wyszedł. Potrząsnął głową, nie mogąc znieść nawet własnego spojrzenia. Zza drzwi łazienki dobiegł szmer odkręconej wody, zaszeleściła zasuwana zasłonka od prysznica. Mógłbym tam wejść, pomyślał nagle, i zadziwiło go to niepomiernie. Mógłbym tam teraz normalnie, na legalu wejść, kiedy się kąpie. Mógłbym się nawet przyłączyć.
Założył buty, ręce jakoś mu się trzęsły kiedy zawiązywał sznurówki, chciał to zrobić szybko, szybko, byle szybciej. Coś go miękko stuknęło w nogę, gdy wstrzymując oddech sięgał do klamki. To Chimera, nie wiedzieć kiedy zakradła się od tyłu, i teraz ocierała mu się o nogi, bodła małym łebkiem. Zadarła ogon i zamiauczała przeciągle, donośnie, kiedy na nią spojrzał. A potem jeszcze raz, nagląco, niecierpliwie. Dawaj mi jeść!
Szum wody pod prysznicem gwałtownie ustał i zanim Kuba zdążył zareagować, drzwi łazienki stanęły otworem. Zapachniało parą wodną i mydłem, i poczuł się jeszcze bardziej wymięty i brudny niż dotychczas.
Owinięty ręcznikiem jak dziewczyna, przytrzymując go sobie na nieistniejących cyckach, Emil patrzył na niego bez słowa. Wyraz zaskoczenia na jego twarzy powoli zamieniał się w napięte, zaczepne wyczekiwanie.
Chimera podbiegła do niego z głośnym, pełnym pretensji burczeniem, chcąc otrzeć się o gołą łydkę, i zażądać śniadania, ale, spostrzegłszy, że ta łydka ocieka wodą, zmieniła zdanie, i udała się do kuchni, powiewając uniesionym ogonem jak flagą. Jesteście beznadziejni, obaj.
Emil nie zwrócił na nią uwagi, stał nieporuszony, woda z włosów kapała mu na szczupłe ramiona, na których, Kuba widział to wyraźnie, zaczynała się formować gęsia skórka.
― Musz… ehm. Muszę już iść ― głos, nieużywany od kilku godzin, odmówił posłuszeństwa, załamał się z nieprzyjemnym zgrzytem. Kuba bardzo się zawstydził tego zgrzytu, aż się zaczerwienił.
Emil nic nie odpowiedział, przełknął tylko ślinę i nieznacznie, mimowolnie uniósł głowę, wysunął podbródek w ofensywnym, wrogim geście. A potem cofnął się do łazienki i zamknął drzwi. Znowu zaszemrała odkręcona woda.
Zbiegając po schodach, Kuba nie mógł się pozbyć natrętnego obrazu, który pojawił mu się w głowie niewiadomo skąd. Chociaż próbował go wykasować, zamazać, chociaż wolałby już wspomnienia z wczoraj niż to, chociaż tupał buciorami z całej siły, żeby ten obraz zagłuszyć, to jednak wciąż widział siebie, jak podchodzi do Emila stojącego w drzwiach łazienki, i całuje go w policzek na do widzenia. Dopiero w zimnym świetle poranka, które dopadło go za ciężkimi drzwiami klatki schodowej, niespodziewanie jak święta inkwizycja ― niechciany obraz dał mu wreszcie spokój.
2
Pomysł:4
Przyznam,że dosyć kontrowersyjnego tematu dotykasz w tym tekście.Z początku myślałem,że jest on o bardziej "chrześcijańskim" charakterze-chodzi o miłość-a tu,takie zaskoczenie.Przyznam,że poczułem się trochę zniesmaczony.
Styl:4
Trochę przy długie zdania.Można by je śmiało podzielić na kilka krótszych,ale widocznie tak ci odpowiadało.
Schematyczność:5
Szczerze,to nie czytałem takich tekstów,albo po prostu takich opisów
Błędy:4
Zdarzały się interpunkcyjne,oto one:
Ocena ogólna:4+
No,cóż tekst raczej poprawny,dobry,ale coś w nim jest co mnie trochę odpycha-chyba temat,a zwłaszcza, pozwolenie czytelnikowi na wiele domysłów(samo pozwolenie jest dobre,ale te domysły...).
Jestem na tak.
Własne uprzedzenia nie powinny stawać na drodze w ocenie i w tym przypadku też tak nie jest-w podsumowaniu oceny napisałem co mnie odpycha,ale tekst i tak oceniłem według sposobu,który mnie obowiązuje jako weryfikatora.Nie masz się czym martwić,gdy oceniam tekst staję się "czystom kartką",zapisywanom przez autorów tekstów,które czytam.
Pozdrawiam.
Przyznam,że dosyć kontrowersyjnego tematu dotykasz w tym tekście.Z początku myślałem,że jest on o bardziej "chrześcijańskim" charakterze-chodzi o miłość-a tu,takie zaskoczenie.Przyznam,że poczułem się trochę zniesmaczony.
Styl:4
Trochę przy długie zdania.Można by je śmiało podzielić na kilka krótszych,ale widocznie tak ci odpowiadało.
Schematyczność:5
Szczerze,to nie czytałem takich tekstów,albo po prostu takich opisów
Błędy:4
Zdarzały się interpunkcyjne,oto one:
Kod: Zaznacz cały
...kiedy leżał nieruchomo, niepewny czy(,) to co mu się kłębi w głowie to wspomnienia...
... do samej krawędzi, aż do końca, ale i tak czuł(,) co chwila jakąś połać gładkiej skóry
...nadał telepatycznie, wiedząc, co nad sobą zobaczy(,) jeśli teraz otworzy oczy.
...tępym wyrazie, wymiętą i nieporządną jak pościel(,) z której przed chwilą wyszedł...
Założył buty, ręce jakoś mu się trzęsły(,) kiedy zawiązywał sznurówki...
Ocena ogólna:4+
No,cóż tekst raczej poprawny,dobry,ale coś w nim jest co mnie trochę odpycha-chyba temat,a zwłaszcza, pozwolenie czytelnikowi na wiele domysłów(samo pozwolenie jest dobre,ale te domysły...).
Jestem na tak.
Własne uprzedzenia nie powinny stawać na drodze w ocenie i w tym przypadku też tak nie jest-w podsumowaniu oceny napisałem co mnie odpycha,ale tekst i tak oceniłem według sposobu,który mnie obowiązuje jako weryfikatora.Nie masz się czym martwić,gdy oceniam tekst staję się "czystom kartką",zapisywanom przez autorów tekstów,które czytam.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony czw 09 lis 2006, 20:19 przez Weber, łącznie zmieniany 2 razy.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
3
Ależ... Oczywiście że chodzi o miłość.
Nie wiem czy własne uprzedzenia powinny wpływać na ocenę tekstu :>
Koniecznie mi powiedz co jest nie tak z tymi przecinkami, bo zawsze je stosuję intuicyjnie więc może wreszcie się nauczę porządnie.
To zdanie kiedy Kuba nie chce przeszkadzać śpiącemu Emilowi faktycznie możnaby trochę ukrócić.. no ale z drugiej strony on sam jest na granicy snu, wtedy się chyba nie myśli zbyt składnie.
Sama nie wiem.
Dzieki za ocenę!
Nie wiem czy własne uprzedzenia powinny wpływać na ocenę tekstu :>
Koniecznie mi powiedz co jest nie tak z tymi przecinkami, bo zawsze je stosuję intuicyjnie więc może wreszcie się nauczę porządnie.
To zdanie kiedy Kuba nie chce przeszkadzać śpiącemu Emilowi faktycznie możnaby trochę ukrócić.. no ale z drugiej strony on sam jest na granicy snu, wtedy się chyba nie myśli zbyt składnie.
Sama nie wiem.
Dzieki za ocenę!
4
Pomysł: 4
Fajny pomysł jak narazie na forum jeszcze nikt
nie pisł o homoseksualistach.
Styl: 5
Musze przyzanć że czyta się wspaniale
Shematycznoś 4
Kolega weryfikator nie czytał za to ja pare czytałem... Ale dużo taich tekstów nie ma.
Błedy 5
Chyba nie ma
Ocena ogulna: 4+
Tekst sięczta dobrze ale mi nie podpasował
Jestem na tak
Pozdrawiam.
Fajny pomysł jak narazie na forum jeszcze nikt
nie pisł o homoseksualistach.
Styl: 5
Musze przyzanć że czyta się wspaniale

Shematycznoś 4
Kolega weryfikator nie czytał za to ja pare czytałem... Ale dużo taich tekstów nie ma.
Błedy 5
Chyba nie ma

Ocena ogulna: 4+
Tekst sięczta dobrze ale mi nie podpasował

Jestem na tak
Pozdrawiam.
Memento mori!
5
Ojej!
Kiedy okazało się, że soba, która wyszła z łazienki, ma na imię Emil poczółem się nieco zdegustowany i zrobiło mi się słabo.
Z początku sądziłem, że tekst traktuje o pedofilii. Rozczarowałem się.
Ale czegoś podobnego nigdy jeszcze nie czytałem i jestem pod wielkim wrażeniem.
Wielkie brawa za orginalność!
Chyba ja nie mógłbym się podjąć napisania czegoś takiego. To dość śliski, kontrowersyjny i ciężki temat.
Pozdrawiam.
Kiedy okazało się, że soba, która wyszła z łazienki, ma na imię Emil poczółem się nieco zdegustowany i zrobiło mi się słabo.
Z początku sądziłem, że tekst traktuje o pedofilii. Rozczarowałem się.
Ale czegoś podobnego nigdy jeszcze nie czytałem i jestem pod wielkim wrażeniem.
Wielkie brawa za orginalność!
Chyba ja nie mógłbym się podjąć napisania czegoś takiego. To dość śliski, kontrowersyjny i ciężki temat.
Pozdrawiam.
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
6
:oops: Dziękuję.
Powiedz, czemu sądziłeś że to o pedofilii? Czy Kuba brzmi jak dziecko? Nie miałam w planach czegoś takiego, ciekawi mnie co Cię naprowadziło na takie skojarzenie.
Co do tematu - cóż, dla mnie on wcale nie jest ani śliski, ani kontrowersyjny, ani ciężki. To Kuba ma problem ze swoimi uczuciami i swoją seksualnością, nie ja :wink: Pewnie dlatego łatwo mi przychodzi pisanie o takich rzeczach.
Powiedz, czemu sądziłeś że to o pedofilii? Czy Kuba brzmi jak dziecko? Nie miałam w planach czegoś takiego, ciekawi mnie co Cię naprowadziło na takie skojarzenie.
Co do tematu - cóż, dla mnie on wcale nie jest ani śliski, ani kontrowersyjny, ani ciężki. To Kuba ma problem ze swoimi uczuciami i swoją seksualnością, nie ja :wink: Pewnie dlatego łatwo mi przychodzi pisanie o takich rzeczach.
7
Czemu skojarzyło mi się to z pedofilią?
Kiedy leżał w łóżku straszliwie się czegoś bał, a przynajmniej ja to tak odebrałem. No i ten fragmęt:
"― Mmm.. Kubuś śpij, śpij ― nakazał cicho głos zachrypnięty, rozespany, stłumiony przez poduszkę."
Imie "Kubuś" przywołało w mojej wyobraźni obraz małego chłopczyka, a w tekście jest "...nakazał cicho głos zachrypnięty, rozespany, stłumiony przez poduszkę." a więc ktoś dorosły, obdarzony zachrypniętym głosem.
Nie wiem dokładnie dlaczego tak się to w mojej biednej główce wymalowało. Mam tylko nadzieje, że nie oznacza to jakiegoś skrzywienia
(bez urazy dla homoseksualistów oczywiście).
Pozdrawiam.
Kiedy leżał w łóżku straszliwie się czegoś bał, a przynajmniej ja to tak odebrałem. No i ten fragmęt:
"― Mmm.. Kubuś śpij, śpij ― nakazał cicho głos zachrypnięty, rozespany, stłumiony przez poduszkę."
Imie "Kubuś" przywołało w mojej wyobraźni obraz małego chłopczyka, a w tekście jest "...nakazał cicho głos zachrypnięty, rozespany, stłumiony przez poduszkę." a więc ktoś dorosły, obdarzony zachrypniętym głosem.
Nie wiem dokładnie dlaczego tak się to w mojej biednej główce wymalowało. Mam tylko nadzieje, że nie oznacza to jakiegoś skrzywienia

Pozdrawiam.
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
8
Dzięki. Dysponujesz większą wrażliwością i intuicją niż ja! Mi tam nawet nie przyszło do głowy że można to tak odebrać, ale juz rozumiem z czego to wynika. Muszę się w takim razie zastanowić czy by tego nie zmienić... Dzieki raz jeszcze.
9
Broń Boże!!
Nic nie zmieniaj. Podoba mi się to, że udało ci się mnie wywieźć w pole (nawet jeśli nie świadomie). Poza tym tekst, w którym od początku do końca wszystko jast jasne i oczywiste, w którym brak takich jak tu niespodzianek, byłby nudny. Poprostu lubię byc zaskakiwany przez autora.
Nic nie zmieniaj. Podoba mi się to, że udało ci się mnie wywieźć w pole (nawet jeśli nie świadomie). Poza tym tekst, w którym od początku do końca wszystko jast jasne i oczywiste, w którym brak takich jak tu niespodzianek, byłby nudny. Poprostu lubię byc zaskakiwany przez autora.
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
10
Zdarzały się interpunkcyjne,oto one:...kiedy leżał nieruchomo, niepewny czy(,) to co mu się kłębi w głowie to wspomnienia...
Znów pewnie rozpętam wojnę, no ale... Powiedz mi jedno, Weber: na ile jesteś pewien poprawek, które proponujesz?

i gdy chcą się nauczyć, a nieświadomie pytają się kogoś, kto najwidoczniej nie lepiej się orientuję w temacie. Nie chcę znów być niemiły, broń Boże, tylko czemu nikt dotąd tego zauważył? Słyszałem, że jedni weryfikatorzy poprawiają innych, a tu nic...Koniecznie mi powiedz co jest nie tak z tymi przecinkami, bo zawsze je stosuję intuicyjnie więc może wreszcie się nauczę porządnie.
Ps. W 2. zdaniu, które cytowałeś, też byk, a było poprawne

Dodane po 2 minutach:
Co do samego tekstu, skoro już się tu odzywam. Bardzo dobry. Dużo piszesz, widać. Styl wyszlifowany naprawdę przyzwoicie. Poza jednym zgrzytem, że "drzwi otwierają się otworem", bo z tego, co znam życie, to drzwi mogą tylko się otworzyć, a za nimi coś może stanąć otworem

Pozdrawiam, moje gratulacje!
Dodane po 2 minutach:
drzwi łazienki stanęły otworem.
źle przytoczyłem, tak miało być

13
Uuu, właśnie się połapałam, co tu się wyprawia - prawdziwy pisarz! jestem zaszczycona. Chylę czoła przed zjebką pierwszego zdania i komentarzami na temat języka.
"przegięty" to określenie faceta, który ma dużo kobiecych cech, lub zachowuje się po kobiecemu. Wysoki, kobieco brzmiący głos może zatem być przegięty. Nie ja wymyśliłam to określenie, ono z powodzeniem funkcjonuje w "branży".
Co do doboru tematyki, cóż - każdy pisze o tym, co zna lub co go interesuje.
Bardzo dziękuję za ocenę.
"przegięty" to określenie faceta, który ma dużo kobiecych cech, lub zachowuje się po kobiecemu. Wysoki, kobieco brzmiący głos może zatem być przegięty. Nie ja wymyśliłam to określenie, ono z powodzeniem funkcjonuje w "branży".
Co do doboru tematyki, cóż - każdy pisze o tym, co zna lub co go interesuje.
Bardzo dziękuję za ocenę.
15
Widzę, że jakaś dyskusja tu się rozkręca, więc postanowiłem przeczytać. Weszło równie gładko jak Perła Mocna :wink: (swoją drogą szkoda, wielka szkoda, że w Warszawie trudno kupić ten browar) Wracając do tematu
Opowiadanie można połknąć, bo napisane jest świetnym językiem. Przez takie teksty się dosłownie płynie. Zazdroszczę warsztatu.
Może tylko niektóre zdania zbyt długie, a szczególnie to:
"Wyćwiczone od najwcześniejszego dzieciństwa, wpojone i przyswojone zasady, by nie przeszkadzać, by się nie narzucać, by nie manifestować nadmiernie własnej obecności, działały jak warunkowe odruchy, bezbłędnie, nawet teraz, w środku alkoholowej nocy, więc starał się za bardzo nie wiercić, leżeć w jednej pozycji jak długo się dało, ale w końcu nie wytrzymywał, przekręcał się na drugi bok, albo na plecy, albo na brzuch, albo na drugi bok, albo na drugi bok… "
Proponowałbym tak:
"Wyćwiczone od najwcześniejszego dzieciństwa, wpojone i przyswojone zasady, by nie przeszkadzać, by się nie narzucać, by nie manifestować nadmiernie własnej obecności, działały jak warunkowe odruchy. Działały bezbłędnie nawet teraz, w środku alkoholowej nocy, więc starał się za bardzo nie wiercić, leżeć w jednej pozycji jak długo się dało. W końcu nie wytrzymywał, przekręcał się na drugi bok, albo na plecy, albo na brzuch, albo na drugi bok, albo na drugi bok… "
Według mnie moja koncepcja jest lepsza. Lepiej brzmi, lepiej się czyta oraz łatwiej się przez nią przechodzi
Pomysł: 3
Fabuła zbyt banalna, by dać coś więcej. Opiera się na jednym haczyku, który ma wstrząsnąć czytelnikiem. Nic poza tym.
Styl: 5
Nadrabiasz stylem:D Oj tak.
Schematyczność: 4
Błędy: 5-

Może tylko niektóre zdania zbyt długie, a szczególnie to:
"Wyćwiczone od najwcześniejszego dzieciństwa, wpojone i przyswojone zasady, by nie przeszkadzać, by się nie narzucać, by nie manifestować nadmiernie własnej obecności, działały jak warunkowe odruchy, bezbłędnie, nawet teraz, w środku alkoholowej nocy, więc starał się za bardzo nie wiercić, leżeć w jednej pozycji jak długo się dało, ale w końcu nie wytrzymywał, przekręcał się na drugi bok, albo na plecy, albo na brzuch, albo na drugi bok, albo na drugi bok… "
Proponowałbym tak:
"Wyćwiczone od najwcześniejszego dzieciństwa, wpojone i przyswojone zasady, by nie przeszkadzać, by się nie narzucać, by nie manifestować nadmiernie własnej obecności, działały jak warunkowe odruchy. Działały bezbłędnie nawet teraz, w środku alkoholowej nocy, więc starał się za bardzo nie wiercić, leżeć w jednej pozycji jak długo się dało. W końcu nie wytrzymywał, przekręcał się na drugi bok, albo na plecy, albo na brzuch, albo na drugi bok, albo na drugi bok… "
Według mnie moja koncepcja jest lepsza. Lepiej brzmi, lepiej się czyta oraz łatwiej się przez nią przechodzi

Pomysł: 3
Fabuła zbyt banalna, by dać coś więcej. Opiera się na jednym haczyku, który ma wstrząsnąć czytelnikiem. Nic poza tym.
Styl: 5
Nadrabiasz stylem:D Oj tak.
Schematyczność: 4
Błędy: 5-