Kto Waszym zdaniem zwycięży najwięcej bitew z 31 dni grudnia?

Czas głosowania minął ndz 01 sty 2012, 18:23 Można wybrać tylko 1. opcję

Pisarz (opcja idealistyczna)
Liczba głosów: 5 (25%)
Student (opcja pośrednia)
Liczba głosów: 9 (45%)
Leń (opcja realistyczna)
Liczba głosów: 6 (30%)
Liczba głosów: 20

31

Latest post of the previous page:

WWWOkej, dziś nie poszło najlepiej, niestety. Nie mówię - trochę przy tekście pogrzebałem, ale powinienem był spożytkować na to znacznie więcej czasu. Bo jak już się zabieram, to całkiem nieźle mi się pisze, ostatnio. Tylko, jak to ktoś ładnie określił:
Being a good writer is 3% talent, 97% not being distracted by the Internet.
WWWNie sposób się nie zgodzić.


Dzisiejsze osiągnięcia?
WWWa) Cofnąłem się wstecz i dokonałem kilku drobnych poprawek i dodatków w dotychczas napisanym tekście.
WWWb) Napisałem kolokwium, całkiem nieźle zresztą.
WWWc) Wysłałem opko do Esencji. Głównie zależy mi na konstruktywnej opinii, choć jeśli zechcą opublikować, nie powiem nie. BTW udane opko z Horyzontów też ruszyło w trasę, ale po redakcji SFFiHa.
WWWd) Dopisałem jakieś półtora tysiąca znaków. Małoo.


O Dziele #03:
WWWZaczynam sądzić, że nad tytułem będę się zastanawiać jeszcze długo po napisaniu całości. Czego nie wymyślę, brzmi nie dość dobrze. Zdradziłbym Wam parę propozycji i poprosił o opinie, ale to w większości spoilery, a na razie nie chcę niczego ujawniać... No, zobaczy się.

Dzień trzynasty zwycięża:
Leń!

Pisarz: Ciesz się, póki możesz, Leniu! Już wkrótce akcja powieści nabiera tempa i będzie mi znacznie lepiej szło!
Student: Wiecie co? To chyba ja tu mam najmniejsze szanse na wygraną...
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

32
Wysłałem opko do Esencji. Głównie zależy mi na konstruktywnej opinii, choć jeśli zechcą opublikować, nie powiem nie.
Niech Ci nawet takie pomysły do głowy nie przychodzą :mrgreen:
Do or not do - there is no trying.
Esensja baaaardzo nie lubi redagować tekstów, które są potem wycofywane. A wycofanie po przyjęciu opka i zatwierdzeniu przez autora cyrografu (zgody na zakolejkowanie do ostatecznej korekty) skutkuje banem wieczystym.

No, to tak, żeby wprowadzić odrobinę nerwowej atmosfery :mrgreen:

33
Do or not do - there is no trying.
Esensja baaaardzo nie lubi redagować tekstów, które są potem wycofywane.


Na użytek szerszej publiki (bo wiem, że eworm już to wie) potwierdzam powyższe. Esensja ocenia teksty pod kątem publikacji, nie prowadzi warsztatów. Poddaję pod rozwagę, że forwardowanie przez nas recenzji wewnętrznych jest życzliwym gestem wobec autorów, równie dobrze moglibyśmy nie uzasadniać opinii. Przysłanie do Esensji tekstu "tylko po to, żeby dostać opinię" jest, niestety, marnowaniem naszego czasu.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

34
Ja również to wiem, ale doświadczenie wyjęte z Esensji było bezcenne. Dowiedziałam się, że wiele muszę jeszcze pracować.

35
WWWNo, dzisiaj to się przyłożyłem. Pobiłem swój rekord z dnia siódmego. W końcu zaczęła się też de akszon.
WWWA w ankiecie 98%.


Dzisiejsze osiągnięcia?
WWWa) Ponad 16k znaków. Wynik, jak na mnie, fantastyczny. Zakończyłem rozdział pierwszy i napisałem sporą część rozdziału drugiego. Dzieje się, huczy i trzęsie. Dziełko ma teraz dokładnie 52715 znaków ze spacjami.
WWWb) Narysowałem sobie plan miejsca akcji i poprzydzielałem pokoje hotelowe do postaci. Tak, hotel.

Dzień czternasty zwycięża:
Pisarz!
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

36
WWWSprzężenie zwrotne czy coś. Każdy sukces Pisarza opłacany jest późniejszym tryumfem Lenia. Dziś w każdym razie przebił on samego siebie. Cóż, wmawiam sobie, że odpoczynek również jest istotny, i pocieszam, że ukończywszy rozpraszającą mnie grę, będę mógł teraz poświęcić więcej uwagi swojemu dziełku... A, i przeczytałem następne kilka opowiadań z "Obywatela, który się zawiesił". Tak ku twórczemu pobudzeniu.

Dzień piętnasty zwycięża:
Leń!

WWWZaczynam bardzo mocno skracać wpisy tutaj... Ale cóż, jak nie ma co napisać, to nie ma co pisać.
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

37
WWWOkej, wczoraj Leń miał taką przewagę, że nawet wpisu w Dzienniczku nie było. Pisarz wkliknął 1,3k znaków i poddał się miażdżącej sile przeciwnika. Cóż, piątek.

Dzień szesnasty zwycięża:
Leń!

WWWA dzisiaj? Dzisiaj nie lepiej, obawiam się. Nie, cofam. Lepiej, ale wciąż jakoś tak niedobrze. Wciąż zastanawiam się, kto ukradł mój bezcenny sobotni poranek - to musi być diagnozowalne, ta moja poranna martwota.


Dzisiejsze osiągnięcia?
WWWa) Rozpocząłem scenę zbiorową - prawie wszyscy bohaterowie gromadzą się i obradują, co począć w niebanalnie kłopotliwej sytuacji, w którą ich wrzuciłem.
WWWb) Usiadło mi się też przy pianinie i odkryło, że choć nieużywane, "Lulajże, Jezuniu" nie znika z pamięci nawet po kilku latach, a "Przybieżeli do Betlejem" i "Bóg się rodzi" (AKA "Pieśń o Narodzeniu Pańskim" Franciszka Karpińskiego, jedna rzecz, którą wyniosłem ze szkoły i nie zapomnę do sądnego dnia) tylko wydają się trudne.


WWWPonadto odkryłem, że gdzieś w międzyczasie zmieniło mi się nazwisko jednej z postaci, a ja nic nie zauważyłem. Korzeńska -> Korzecka, jakby nigdy nic. Ale to drugie i tak zdaje mi się lepsze. Wygodniejsze.

Dzień siedemnasty również zwycięża:
Leń!

Leń: Lol, u mad?!
Pisarz: Przynajmniej się staram!
Leń: I'm in your Marathon, trolling your efforts!
Pisarz: Hej, piszę przynajmniej te kilka tysięcy znaków, nawet jeśli bój tego dnia wygrywa kto inny! Motywacja, o to właśnie chodzi w tym Maratonie! Prawda?
Leń: All your time are belong to me!
Pisarz: Mów co chcesz, jeszcze cię pokonam!
Leń: Come at me, bro!
Pisarz: ...
Leń: ...
Pisarz: Ktoś tu powinien odstawić memy.
Student: Pozwolę sobie wtrącić, że wciąż tu jestem.
Leń: Like a boss!
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

38
WWWPrzez "większą połowę" dnia byłem na siebie niesamowicie wściekły, że nie mogę się wyprodukować literacko. Czwarty z rzędu zwycięski dzień dla Lenia? Co to za maraton? Drogi ewormie, nadajesz się do tego jak polscy politycy do rządu.
WWWAle potem, nie ukrywam, że gdzieś tak w trakcie wieczornej Mszy, naszło mnie olśnienie. Ciężko idzie, bo mi się nie podoba to, co napisałem do tej pory. Taki mechanizm obronny, żeby nie ciągnąć tego syfu dopóki jest syfiasty. Na swój sposób genialna obrona przed zechłamieniem swojego dziełka.
WWWNo dobra, myślę, ale przecież nie tak dawno szło mi... dobrze. Ba, zdarzyło się 16k znaków jednego dnia! Dopiero teraz taki zastój. Dedukcja i szare komórki podpowiedziały mi, że poprawkom trzeba zatem poddać kawałek gdzieś pod koniec tego, co już mam. Żadne tam pisanie od całego nowa, dzięki Bogu. Zresztą właśnie przed czymś takim chroni mój nowoodkryty Antychłamowy Mechanizm Obronny, więc żadne zdziwko.
WWWNo i teraz właśnie siadłem wieczorkiem i naniosłem pewne zmiany. I nawet zacząłem pisać kolejny fragment. Jak ręką odjął. No, cud nad pismem.


Dzisiejsze osiągnięcia?
WWWa) Jak wyżej; odkryłem to coś, co na wyrost będę teraz nazywał Antychłamowym Maratońskim Mechanizmem Obronnym (AMMO). Tak, głupie, ale taką mam dziecinną potrzebę nadania temu jakiejś dziwnej nazwy.
WWWb) Wprowadziłem poprawki w dotychczasowy tekst.


O Dziele #4:
WWWMam drobne problemki z określaniem postaci. Część całkiem naturalnie adresuję po imieniu, ale przy innych wydaje mi się niestosowne używanie czegokolwiek poza ich nazwiskami. A chciałbym, żeby byli mniej więcej na tym samym "poziomie"... Zobaczymy.

Dzień osiemnasty jednakowoż zwycięża:
Leń!

Pisarz: Czwarty dzień z rzędu! To jakieś szaleństwo!
Leń: Madness? This. Is. SPARTA!!
Student: A ty wciąż memiczny?


WWWBTW:
WWWZetsubou shita! The strap of my wristwatch getting broken has left me in despair!
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

39
WWWIdzie jak po maśle. Po takim maśle, które dopiero co wyjęto z lodówki i którego nijak nie da się rozsmarować po chlebie. Czyli idzie źle.

Dzień dziewiętnasty zwycięża:
Leń!

Dzisiejsze osiągnięcia?
WWWWstukałem ~5k znaków. Całość dziełka ma teraz 65k znaków ze spacjami, a ja wpadłem na pomysł zupełnie innego dziełka, zupełnie bez sensu, bo teraz mnie będzie rozpraszać.

Dzień dwudziesty zwycięża:
Leń!
***
WWWA po kolejnych dziesięciu dniach:
WYNIKI SO FAR:
Pisarz - 7 zwycięstw.
Student - 3 zwycięstwa.
Leń - 12 zwycięstw.
WWWI krótka analiza. Dziesięć dni temu dziełko miało ponad 28k znaków. W tej chwili dziełko ma ponad 65k znaków. A więc pomimo faktu, że ten dziesięciodzień zdominowany był przez Lenia, napisałem w tym czasie ~37k znaków, a więc o ~9k znaków więcej niż w ciągu poprzedniego dziesięciodnia. A więc mimo tragicznych wyników, kończymy optymistycznym akcentem.
WWWOczywiście na ostatnim odcinku mam wolne, więc Student właściwie musi się zadowolić dotychczasowym utargiem. Koniec końców przeradza się to w wojnę pomiędzy Leniem a Pisarzem, co właściwie przewidywałem od początku.


Student: No pięknie. Cóż, mówi się trudno i idzie się do wyrka.
Leń: Jestem niepokonany! Mwahaha!
Pisarz: Pięć dni, żeby wyrównać wynik, a potem zostanie jeszcze sześć dni... Z których trzy to remis a więcej to moje zwycięstwo... A więc do wygranej potrzeba mi dziewięciu lub dziesięciu dni! Okej, ludziska. Wygląda na to, że będę potrzebował Waszego wsparcia duchowego i forumowego. Nie pogardzę też modlitewnym. Tylko nie pieniężne, na co mi to.
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

40
To ja mogę pisarzowi pomóc duchowo i forumowo :D Modlitewnie lepiej nie, bo mnie jeszcze piorun strzeli (albo pisarza co gorsza). A pieniężne przemilczę, jak tak się grzecznie nie dopomina ;]

Więc dawaj eworm! Masz jeszcze kupę czasu, żeby skopać leniowi tyłek (oczywiście w doskonałym stylu, z wartką akcją i z pomocą ciekawych bohaterów) :D
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

41
WWWNiemalże cały dzień spędzony przed OpenOfficem. Czasowo więc świetnie; ilościowo gorzej, ale po stokroć lepiej niż w ciągu ostatnich Leniwych dni.


Dzisiejsze osiągnięcia?
WWWZakończyłem rozdział drugi, dopisując 9k znaków. Dziełko ma teraz 74004 znaków ze spacjami.

Dzień dwudziesty pierwszy zwycięża:
Pisarz!
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

42
WWWTrochę świątecznych przygotowań i sporo mało produktywnego ślęczenia przed edytorem tekstu.


Dzisiejsze osiągnięcia?
WWWa) Początek trzeciego rozdziału.
WWWb) Porządny plan trzeciego rozdziału, niełatwego, bo dopiero poprzedzającego gwóźdź programu, tj. śmierć. Ach, spoilery!

Dzień dwudziesty drugi, tylko trochę naciągając fakty, zwycięża:
Pisarz!
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

43
WWWA teraz to, co wszyscy lubimy najbardziej:
WWWPLOT TWIST!

Dzień dwudziesty trzeci zwycięża:
Student!

WWWNiespodziewany powrót Studenta, który zupełnie ni z gruchy, ni z czegokolwiek innego nauczył się... dwudziestu znaków z japońskiej hiragany O_O Co do diaska? Skąd to się wzięło? Ani to świąteczne, ani to pisarskie, ani nawet nic do psychologii ni ma! A jednak się stało. Co więcej Student zaraził nauką japońskiego moją starszą siostrę i młodszego brata, lat 9. Czyli z perspektywami na korzyści dla wszystkich.
WWWNiestety nie napisałem ani dudu. No, była też masa przygotowań świątecznych, co mnie trochę usprawiedliwia...


Pisarz: うそ!
Leń: くそ!
Student: Haha!
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

44
WWWWszystkim wszystkiego najlepszego!
WWWDziś krótko. Przygotowań świątecznych i samego świętowania było tyle, że chociaż nie napisałem dużo, czuję się dość dumny, że w ogóle znalazłem czas i chęci.

Dzień dwudziesty czwarty zwycięża:
Pisarz!
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

45
Trochę napisałem, ale nie mogę powiedzieć, że zwyciężył Pisarz. Nie mogę powiedzieć, że zwyciężył Leń, bo tak nie było. Student też nie zwyciężył. A więc dzień dzisiejszy do wojny się nie wlicza. Tak postanowiłem, howgh!

Znów, Wesołych Świąt dla wszystkich!
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

46
WWWZnacie to uczucie, kiedy piszecie coś, co chcecie pisać, ale nie w sposób, w jaki chcecie, żeby to było napisane? Kiedy zdaje się, że sami niszczycie własny świetny pomysł? No właśnie, ja też. Się zorientowałem, że tym właśnie zajmowałem się przez ten miesiąc. Nieprzyjemna sprawa.

WWWNiniejszym porzucam zatem projekt, ale choć mam do siebie trochę żalu, czuję się też wcale dumny. Dowiedziałem się, że jak się wezmę za pisanie, to piszę. Nawet jeśli gniot i powoli. A przy porządnym naprawieniu pomysłu, tj. zaplanowaniu tej samej, ale innej, powieści, będę miał już trochę doświadczenia z postaciami i samym powieściopisaniem. Naprawdę różni się od opowiadaniopisania, tym razem muszę to dokładnie przemyśleć.

WWWWielkie dzięki i równie wielkie powodzenia dla reszty maratończyków. Miło się z wami rywalizowało, nawet jeśli nie do końca skutecznie.

WWWA wyniki?

WWWStudent przegrał - bo chociaż kolokwia pozaliczałem i zupełnie randomly wziąłem się za naukę japońskiego, wkuwania jako takiego nie było w tym miesiącu dużo.
WWWLeń przegrał - bo odkryłem, że potrafię się wziąć i sprężyć, nawet jeśli w mniejszym stopniu niż inni maratończycy.
WWWPisarz przegrał - bo choć zdobyłem trochę doświadczenia, pisane dziełko okazało się kiepszczyzną.


WWWA jednak mimo wszystkich tych porażek, ośmielam się stwierdzić, co następuje:
Grudniowy Maraton Pisarski Weryfikatorium 2011 zwycięża:
eworm!
Pisarz&Student&Leń: Do zobaczyska w następnym Maratonie!
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko
Zablokowany

Wróć do „Maraton pisarski”