Latest post of the previous page:
91 230 znaków, a noc jeszcze młoda.18
Katamorion, ja myślę, że Ty jakieś zdolności parapsychiczne masz. Moim zdaniem największa zaleta tego maratonu to ukazanie, jak sami sobie rzucamy kłody pod nogi. Ja wciąż widzę, jak co i rusz się sama w trąbę robię, żeby się zbojkotować. A Ty najwyraźniej wpływasz w tym celu na przedmioty. 

Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
21
To wydawało się oczywiste, ale... widać nie powinno.
A kopie zapasowe? Jedna na pendraka, jedna po inną nazwą, lecz podobną i jedna na maila. choćby ci komp padł, prąd odcięli, bomba w pobliżu wybuchła, a ciebie czarna dziura znów wessała, albo kompa zaczęłyby używać dzieci w wieku poniżej 10 lat (a wiemy, co potrafią zrobić komputerom...) to ty i tak nic nie stracisz...
ciesz sie, ze tylko życiorys a nie cała praca.
KOPIE ZAPASOWE TO PODSTAWA.
A kopie zapasowe? Jedna na pendraka, jedna po inną nazwą, lecz podobną i jedna na maila. choćby ci komp padł, prąd odcięli, bomba w pobliżu wybuchła, a ciebie czarna dziura znów wessała, albo kompa zaczęłyby używać dzieci w wieku poniżej 10 lat (a wiemy, co potrafią zrobić komputerom...) to ty i tak nic nie stracisz...
ciesz sie, ze tylko życiorys a nie cała praca.
KOPIE ZAPASOWE TO PODSTAWA.

[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]
22
"Pendrak" się także zepsuł a maile znikają mi ze skrzynek pocztowych... Na szczęście pomna dziwnych i upierdliwych zrządzeń losu drukowałam na bieżąco swoją powieść - dopóki nie padła drukarka.
23
To dysk zewnętrzny, płytka cokolwiek. Konto na chomikuj, opatrz hasłem i już.
Jak ci maile znikają ze skrzynki, to popatrz w ustawienia, pewnie kasuje ci samoczynnie co jakąś określoną ilość dni, lub po prostu ktoś ma do niego dostęp. warto hasło zmieniać cześciej niż nigdy...
(to nie jest cynizm - to znajomość realiów. Wiadomo wszak, że wielu użytkowników ma jedno hasło do wszystkiego (góra dwa) i nie zmienia go, bo po co
)
No, ale pisz, pisz. Miło się czyta takie dzienniki.
Jak ci maile znikają ze skrzynki, to popatrz w ustawienia, pewnie kasuje ci samoczynnie co jakąś określoną ilość dni, lub po prostu ktoś ma do niego dostęp. warto hasło zmieniać cześciej niż nigdy...


No, ale pisz, pisz. Miło się czyta takie dzienniki.

[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]
24
Umieściłam w odpowiednim wątku fragmenty recenzji Wydawnictwa Czarne. Dodam, że nie zgadzam się z nią, tym bardziej, że swoją powieść zakwalifikowałabym do literarury absurdu:)
25
Wiesz co? Przeczytałam te fragmenty recenzji, które zamieściłaś i po owej lekturze chętnie bym zobaczyła jakiś fragment tekstu. Pokażesz? Bardzo jestem ciekawa, jak wyglądają te Twoje "żywioły narracyjne" oraz "ograniczone pole metafor".
"Kosmiczne nagromadzenie piramidalnych absurdów" także brzmi dla mnie zachęcająco. Może dasz jakiś mały kawałek do zweryfikowania?
Swoją drogą: chyba coś jest ze mną nie tak, bo coraz częściej negatywne recenzje bardziej mnie zachęcają niż odstraszają. Jak recenzent chce mnie zachęcić, to powinien napisać, że coś jest nonsensowne albo hermetyczne. Wtedy natychmiast myślę, że jest dla mnie i lecę czytać.
"Kosmiczne nagromadzenie piramidalnych absurdów" także brzmi dla mnie zachęcająco. Może dasz jakiś mały kawałek do zweryfikowania?

Swoją drogą: chyba coś jest ze mną nie tak, bo coraz częściej negatywne recenzje bardziej mnie zachęcają niż odstraszają. Jak recenzent chce mnie zachęcić, to powinien napisać, że coś jest nonsensowne albo hermetyczne. Wtedy natychmiast myślę, że jest dla mnie i lecę czytać.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
26
Powieść z założenia miała być literaturą absurdu, jak widać cel został osiągnięty
Nie chcę wrzucać fragmentów utworu do sieci.

27
Krótkie podsumowanie:
Grudzień miał być miesiącem relaksu, wypełnionym pisaniem mojej "ekstremalnej grafomanii" i piętrzeniem kolejnych "piramidalnych absurdów" w prozie.
Niestety, wskutek katastrof żywiołu AGD i ożywienia przestrzeni materialnej wokół mnie, grudzień zamienił się w pasmo katastrof natury fizycznej, okraszone bardziej osobistymi tragediami.
Jednak przyjmuję to wszystko "na klatę" i ze stoicyzmem godnym Diogenesa mam zamiar dalej prowadzić swą karygodną działaność ku szkodzie polskiej literatury i skończyć moje "dzieło". Napisanie powieści w ciągu miesiąca wydaje się być prawdopodobne, pod warunkiem izolacji od świata zewnętrznego.
Mój utarg to 93 000 znaków.
Pozdrawiam pozostałych maratończyków:)
Grudzień miał być miesiącem relaksu, wypełnionym pisaniem mojej "ekstremalnej grafomanii" i piętrzeniem kolejnych "piramidalnych absurdów" w prozie.
Niestety, wskutek katastrof żywiołu AGD i ożywienia przestrzeni materialnej wokół mnie, grudzień zamienił się w pasmo katastrof natury fizycznej, okraszone bardziej osobistymi tragediami.
Jednak przyjmuję to wszystko "na klatę" i ze stoicyzmem godnym Diogenesa mam zamiar dalej prowadzić swą karygodną działaność ku szkodzie polskiej literatury i skończyć moje "dzieło". Napisanie powieści w ciągu miesiąca wydaje się być prawdopodobne, pod warunkiem izolacji od świata zewnętrznego.
Mój utarg to 93 000 znaków.
Pozdrawiam pozostałych maratończyków:)