Latest post of the previous page:
Dzień czwarty - 16 XII 2012Wyrobiłam! Wyrobiłam! Wyrobiłam!
Z bólem (miałam naprawdę masakryczy dzień, a do pisania mogłam się zabrać koło północy), ale z całkiem zadowalającym efektem, wycisnęłam 510 słów. Poprawki u Assa sobie odpuszczam, bo i bez tego plan na jutro brzmi: umrzeć.
PS. Mam wrażenie, że nieco mi się przestawiły doby. Ani razu nie wysłałam podsumowania dnia w dniu, który podsumowuję... Ha, mniejsza z tym, ale prawda jest taka, że zaczynam pisać też podczas następnej doby... xD