25-28 XII
W zasadzie trzymam średnią , udało się wyskrobać 85k!
Nie chcę zapeszać, ale to już finisz. Zostało mi ledwie kilka rozdziałów. Gorzej z faktem, że zawiesiłam się na opisie bitwy - nienawidzę bitew - i teraz brnę przez niego jak traper uzbrojony w nożyczki do paznokci przez amazońską dżunglę.
29-30 XII
I... powieść skończona o_o
269 stron maszynopisu znormalizowanego się z tego zrobiło.
Nie ukrywam, jestem zadowolona... bo jak patrzę na mój kalendarz na styczeń, to przez cały styczeń będę nie pisać, a czytać... i to w dodatku wzory matematyczne na kolokwia.
A tam kolokwia chyba zaczynasz przygodę ze studiami, skoro Ciebie to rusza... a może tylko mnie to nie rusza? Po wieku można łatwo wywnioskować, że tak .
Brawo za zakończenie. Bardzo dobrze, że się udało. Już tu gdzieś pisałem, ale warto się powtórzyć: na pewno nic tak nie cieszy jak skończenie powieści .