31

Latest post of the previous page:

W sumie dawno tu nic nie pisane. Więc raportuję:
-Usunięcie tego co napisałem w Thug. Po usłyszeniu opinii zostało tu skasowane, kosz opróżniony, procesor spalony, polany kwasem i zakopany na środku jeziora. O tak, na wszelki wypadek.
-Małą jedną scenę, sprawdzającą moje obawy, chyba bezpodstawne. (marne 1 800 znaków z dalszego ciągu Wierzyć, nie dowierzać)
-Tekst na (kolejną) bitwę z Godem X znaków
-Tekst (jeszcze ciepły) mający na razie 14 200 znaków i jest w sumie zabawą dla mnie i zbrodnią dla innych. Czyli w sumie kawałek Aleji ale innej części.
-Poprawianie...
-Naukę na moje ostatnie dwa "egzaminy"

W sumie do środy znowu nic nie napiszę, choć bardzo bym chciał. No cóż, taki los Chyba rozumiecie wy nieliczni, którzy to czytacie.
Dobro panowało na świecie, zło wydawało się umarłe. Jednak zawsze istnieje jakaś, choćby niewielka, równowaga. Ciemność choć nieliczna, to silna. Wyszła ze swojej kryjówki i za pomocą strachu, bólu, żądz i zazdrości rozgromiła wojska światłości. Wydawałoby się, że świat jest zgubiony. Wtedy pojawili się bohaterowie. Mieli oni cień w swych sercach, lecz dostrzegli go, przyjęli i zaakceptowali. Część z nich ujarzmiła go i stał się ich bronią. Inni poszczuli nim wrogów, wykorzystali niczym dzikie zwierzę. Kolejni zapragnęli go zrozumieć i posiąść nową wiedzę. Każdy przygotował się do bitwy na swój sposób, ale na placu boju stanęli razem, zakryci maską bezimienności. Lecz mrok zwleka, tworząc na herosach rysy zwątpienia.
-Może jak będę dużym chłopcem, ludzie będą mnie prosić o pomoc.
-Albo żebyś się przesunął.

32
Czytamy. Przeczytaliśmy m.in. powyższy cytat i zastanawiamy się nad "wykorzystaniem dzikich zwierząt". Czy zwierzę, które daje się wykorzystać, jest nadal dzikie, czy już nie? Pies, którym można poszczuć, to pies posłuszny. Posłuszny to nie dziki. Czy można wykorzystać to, co dzikie, nie ujmując mu nic z dzikości? Czy to się nie wyklucza? Czy dzikie to nie jest przypadkiem takie, które robi, co chce? A w kontekście mroku - dziki czy cywilizowany? Który gorszy? A który piękniejszy (bo ja widzę w mroku oszałamiające piękno). Tak się nad tym wszystkim zamyśliłam...
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”

cron