31

Latest post of the previous page:

imadoki pisze:miłego czytania :)
Było miłe. Dzisiaj poprawka. :)

Wynik na dziś: 492 słowa. Chyba powolutku zaczynam odczuwać pozytywne skutki systematyczności. Systematycznie piszę i systematycznie czytam. Poszło gładko jak po maśle. To co zazwyczaj zajmuje mi trzy godziny, dzisiaj zajęło półtorej. Miałem więcej luzu w palcach i jakiejś pewności, że tak ma być, a nie inaczej.

Praca domowa z czytania na wieczór to: skończyć "Jeźdźca na siwym koniu" i odrobina "Wyklętego". Przytargałem z biblioteki "Dziecko Rosemary" I. Levin. Może skubnę.
Strona autorska: http://mateuszskrzynski.wordpress.com

32
chilipouder pisze:Chyba powolutku zaczynam odczuwać pozytywne skutki systematyczności.
:shock:
Hmmm... po jakim czasie od zaczęcia?
Ja ich jeszcze nie odczuwam...
A chciałabym, chciała... :P
Btw, tyle słów zajmuje ci 3 godziny? Mnie z 5, jak nie z 6, o ile dobrze liczę... :lol:

33
BlankLibrofilia pisze:Hmmm... po jakim czasie od zaczęcia?
Ja ich jeszcze nie odczuwam...
A chciałabym, chciała... :P
Po pięciu miesiącach w miarę regularnego pisania.
BlankLibrofilia pisze:Btw, tyle słów zajmuje ci 3 godziny? Mnie z 5, jak nie z 6, o ile dobrze liczę... :lol:
Ręki sobie nie dam uciąć, bo nie mierzyłem, ale kilka miesięcy temu zajmowało mi to mniej więcej tyle samo. :)
Strona autorska: http://mateuszskrzynski.wordpress.com

34
Będzie dobrze, tylko musisz szybciej myśleć niż pisać i nie rozkminiać nad każdym przecinkiem. u mnie działa...
tl;dr

Kawa moim bogiem.

35
chilipouder pisze:Po pięciu miesiącach w miarę regularnego pisania.
Aaaa no i wszystko jasne, czyli jeszcze wszystko przede mną :lol:
Majorette pisze:nie rozkminiać nad każdym przecinkiem
:mrgreen: Ja jestem właśnie tym typem osoby, który czyta tekst po 10 razy i skrupulatnie przestawia w nim przecinki tylko po to, by za 11 razem wstawić je z powrotem w miejsca, w których były wcześniej :lol: :lol: :lol:

Hihi, to zaraz ruszam do roboty i Koledze Marudzie również życzę owocnej ;D

36
BlankLibrofilia pisze::mrgreen: Ja jestem właśnie tym typem osoby, który czyta tekst po 10 razy i skrupulatnie przestawia w nim przecinki tylko po to, by za 11 razem wstawić je z powrotem w miejsca, w których były wcześniej :lol: :lol: :lol:
No to jest nas dwoje. ;) To na szczęście ostatnio zdarza mi się coraz rzadziej. Prawdopodobnie także dzięki systematyczności. A jeśli już o przecinkach mowa.
Jeden mądry pan na forum powiedział mi, że wraz z powiększającym się dorobkiem (liczonym liczbą klepniętych znaków), przecinki same zaczynają wskakiwać na odpowiednie miejsca. Coś w tym jest. Mniej główkuję nad interpunkcją, a pomimo to z czasem staje się bardziej precyzyjna.

Wynik na dziś: 400 słów. Miałem tu marudzić, ale jakoś nie ma okazji. ;P Ostatnio ze wszystkiego, co napisałem jestem zadowolony.
"Dziecko Rosemary" przeczytane. Stanąłem w połowie "Wyklętego" i chyba muszę odpocząć tydzień lub dwa od Mastertona. To czwarta książka tego autora w przeciągu ostatnich trzydziestu dni. Zacząłem "Człowieka z Wysokiego Zamku" P.K. Dicka. Nie lubię s-f, ale postanowiłem przeczytać ze względu na styl, który mi się spodobał.
Strona autorska: http://mateuszskrzynski.wordpress.com

37
chilipouder pisze:Zacząłem "Człowieka z Wysokiego Zamku" P.K. Dicka. Nie lubię s-f, ale postanowiłem przeczytać ze względu na styl, który mi się spodobał.
Ciekawostka. Wczoraj też zaczęłam. Znaczy ja już to czytałam, ale lubiędo Dicka wracać.
Polecam (poza taką oczywistością jak Ubik) "przez ciemne zwierciadło" i "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach".
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

38
chilipouder pisze:Jeden mądry pan na forum powiedział mi, że wraz z powiększającym się dorobkiem (liczonym liczbą klepniętych znaków), przecinki same zaczynają wskakiwać na odpowiednie miejsca.
Ja bym to bardziej składała na karb liczby przeczytanych stron :P
chilipouder pisze:Ostatnio ze wszystkiego, co napisałem jestem zadowolony.
Nie chcę być wredna, niczego insynuować ani krakać, ale... na podstawie własnego doświadczenia... ja bym się z takimi ocenami wstrzymała o kilka miesięcy :lol:
chilipouder pisze:Zacząłem "Człowieka z Wysokiego Zamku" P.K. Dicka.
Bardzo dobra książka :cool:

39
Według mojego skromnego zdania (czytałem chyba całego Dicka/SF), to oprócz "Ubika" i "Człowieka z Wysokiego Zamku", najlepsze są "Trzy Stygmaty Palmera Eldritcha", "Labirynt Śmierci" i "Boża Inwazja", a później "Klany Księżyca Alfy" i "Valis". A tak w ogóle to warto przeczytać - i to uważnie całego - z wyjątkiem tzw "literatury głównego nurtu", czyli tego co nie jest SF. To mu się nie udało.

40
ithilhin pisze:Ciekawostka. Wczoraj też zaczęłam. Znaczy ja już to czytałam, ale lubiędo Dicka wracać.
Polecam (poza taką oczywistością jak Ubik) "przez ciemne zwierciadło" i "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach".
Gorgiasz pisze: Według mojego skromnego zdania (czytałem chyba całego Dicka/SF), to oprócz "Ubika" i "Człowieka z Wysokiego Zamku", najlepsze są "Trzy Stygmaty Palmera Eldritcha", "Labirynt Śmierci" i "Boża Inwazja", a później "Klany Księżyca Alfy" i "Valis". A tak w ogóle to warto przeczytać - i to uważnie całego - z wyjątkiem tzw "literatury głównego nurtu", czyli tego co nie jest SF. To mu się nie udało.
Prawie przeczytałem "Człowieka z wysokiego zamku". Dick przekonał mnie do s-f. :P Przynajmniej do swojej twórczości. Skorzystam z Waszych poleceń i coś jeszcze sobie przeczytam. :)

Wynik na dzisiaj: 502 słowa. Czas chyba pomarudzić, bo do przedwczoraj szło gładko i nagle coś się rypło. Dzisiejszy wynik niemożebnie wymęczony. Przypłaciłem to bólem głowy i -mam nadzieję chwilowym - wstrętem do Neapolitany. Wpadłem w stan emocjonalnego rozregulowania, przechodzę coś w rodzaju PMS, mam nawet dla tego stanu własny skrót NPT (Napięcia Procesu Twórczego). Czytałem rano niedawno napisane 10 k tekstu i popadłem w samozachwyt - rewelacja, cud miód i orzeszki. Czytam to samo teraz i opinię mam skrajnie odmienną - wydrukować, podrzeć, przepuścić przez układ pokarmowy, a to co zostanie zabetonować i na dno Warty.
No ale przynajmniej od NPT nie bolą sutki. To już coś. ;)
Strona autorska: http://mateuszskrzynski.wordpress.com

44
Kryzys przełamany.
Wynik z wczoraj: 414 słów.
Wynik z dzisiaj: 524 słowa.

Pisze mi się odrobinę lżej. Dużo czasu marnuję na myślenie o tym, jak napisać pierwsze zdanie, ale reszta dziennego urobku jakoś łatwiej wypływa z łepetyny. 524 słowa w 2,5 godziny to dla mnie wynik rekordowy.

Dzisiaj dalej męczę "Sześć dni kondora".
Strona autorska: http://mateuszskrzynski.wordpress.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”