123
Przybyło 9 854.

Jakoś wyjątkowo spodobało mi się pisanie krótkich scen. Ze dwie, trzy na rozdział. Wcześniej rzadko kiedy rozdzielałem rozdziały na części, a teraz mało jest takich, które zostawiam w całości. Nie wiem czy to dobrze, czy źle - ale zawsze coś nowego.

124
Ja to praktykuję, bo w moich powieściach albo jest kilku bohaterów, na których warto się skupić albo szereg sytuacji, które wolę zmieścić w jednym rozdziale jako 'odcinku' :).
Pisarz miłości.

125
Odcinek po odcinku - dzisiaj dopisałem 10 716 znaków. Dokończyłem wyjątkowo długi dialog z wczoraj oraz zacząłem nową scenę.

127
Dzisiaj: 10 061.

Uff. Skończyłem mały maraton w dużym maratonie - napisałem 70k znaków przez ostatni tydzień. Łącznie jest już ponad 175k, więc najwyższa pora, żeby zabrać się za czytanie od początku. Jutro spróbuję poszukać wszelakich błędów, przede wszystkim tych w fabule.

131
Nieco ponad dwie godziny. Myślę nad tekstem znacznie dłużej i najczęściej piszę na raty - teraz dziesięć minut, potem piętnaście, później dwadzieścia. Rzadko kiedy zdarza mi się przysiąść na dłużej.

Dzisiejszy dzień zamykam z liczbą 10 358 znaków.

132
Powiększyłem liczbę znaków o 11 028.

Miałem dużo czasu na pisanie, ale nie wykorzystałem tego w pełni. Przygnębiający dzień.
W ten weekend nie zamierzam pisać.

135
Nie mam pewności, ale wydaje mi się, że jestem mniej więcej w połowie. Może odrobinę wcześniej.

Plus: 12 135.

Bardzo dużo opisów i ledwo kilka linijek dialogu.

Wróć do „Maraton pisarski”

cron