140
Rozdział trzynasty. Dopiero teraz zauważyłem, że poprzednie kręciły się wokół 18-20k znaków. Nie wiem dlaczego, ale wystarczyło obniżyć liczbę do 16k, żebym zauważył "znaczną" różnicę i uznał go za najkrótszy.

Dzisiaj: 10 049.

Jutro raczej niewiele napiszę, może w weekend coś się uda.

141
Przez ostatnie cztery dni ledwo dwa razy udało mi się zasiąść do pisania - w sobotę i dzisiaj. Efektem czego powstały 11 843 znaki. Trochę też poprawiałem wcześniejsze rozdziały, dzięki czemu odnalazłem się w gąszczu fabuły :). Pozjadałem też kilka liter...

142
Zwolniłem trochę tempo, bo i tak jestem znacznie do przodu względem planu. Łączny wynik z wczoraj i dzisiaj to 14 064 znaki. Skończyłem też najdłuższy jak do tej pory rozdział - 26k znaków.
Wreszcie dałem upust swoim zapędom względem głównego bohatera. Dostał mocnego kopa od życia, po którym nie szybko się podniesie. A ja muszę jego niedyspozycję wykorzystać do rozwinięcia innych postaci.

144
Dzisiaj i wczoraj miałem dużo zajęć, które skutecznie oderwały mnie od pisania - tych umysłowych, bo fizyczne jeszcze potrafię przezwyciężyć (do pewnej granicy ;)). Posklejałem znaki do kupy i wyszła mi liczba 8 055. W weekend nie zamierzam pisać, ale od poniedziałku ruszam znowu i z nową energią.

145
Dzisiaj: 10 496.

Uff! Wróciłem na właściwe tory i bardzo mnie to cieszy. Niestety, jutro szykuje się trudniejszy dzień i nie wiem, czy dobiję do pięciocyfrowej liczby. Pożyjemy, zobaczymy. A na razie zadowalam się tym, co mam :)

150
Czasami dopisuję jeszcze coś późnym wieczorem, ale zazwyczaj idzie to już na konto następnego dnia ;). Taki ze mnie mały oszuścik.

A dzisiaj jest już dziesięć tysięcy, dokładniej: 10 273.

Wróć do „Maraton pisarski”

cron