16

Latest post of the previous page:

Ja i tak redaguję niektóre bez końca. mam jedno, które już ze trzy moje redakcje przeszło, a nadal jak czytam, to coś poprawiam. Myślę, że może przy siódmej zdecyduję, że już nie chcę na nie patrzeć i rzucę w czeluści dysku, a dysk wyjmę i rzucę w otchłań piwnicy. Tą z kolei zabetonuję i przeteleportuję do jakiegoś nieznanego wymiaru. Tak żebym już nie musiał na nie spoglądać :P

Aha, i jak wszyscy zazwyczaj usuwają (nawet mówi się, że przeciętnie odchudza się 10%) to ja zazwyczaj jeszcze coś dopisuję...
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

18
Nawet przy n-tej korekcie to niezłe wyniki, Caroll :D
U mnie to zazwyczaj wygląda tak, że rzetelnie robię kilka stron, no max 10, a potem wsiąkam w czytanie i samozachwyt (:P) i stwierdzam, ze dalej muszę chwilę odetchnąć, żeby na trzeźwo znów się skupić na poprawkach.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

19
Czytam zadaniowo: na przykład zakładam sobie, że tym razem zmniejszę populację zaimków, będę wyłapywać powtórzenia (zaznaczam kolorem), a następnym tropię zgubione przecinki i przeformułowuję, żeby powtórzeń nie było... Albo planuję poprawić konkretne sceny. Po tylu czytaniach to już wcale się tekstem nie zachwycam.
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

20
Caroll pisze: Po tylu czytaniach to już wcale się tekstem nie zachwycam.
A ja mam tak, że jeżeli tekst przy entym czytaniu (a ja tnę przy każdym czytaniu jak szalony krawiec) nadal wywołuje jakieś emocje, to uznaję, że jest dobry. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

21
Adrianna pisze:Nawet przy n-tej korekcie to niezłe wyniki, Caroll :D
U mnie to zazwyczaj wygląda tak, że rzetelnie robię kilka stron, no max 10, a potem wsiąkam w czytanie i samozachwyt (:P) i stwierdzam, ze dalej muszę chwilę odetchnąć, żeby na trzeźwo znów się skupić na poprawkach.
U mnie pokrywa się to do pewnego momentu - robię rzetelną korektę kilku stron, potem wsiąkam w czytanie, widzę, jakie beznadziejne zdania stworzyłam, ale zachwycam się fabułą i genialnymi bohaterami i sobie myślę: "Komu przeszkadza milion powtórzeń, skoro ten facet gada takie mądre rzeczy?" albo "Kto mógłby się przyczepiać do miliarda niezgrabnie napisanych zdań, skoro ta dziewucha to diament wśród bohaterów?".
Także, widzę, że jest źle, ale nie chce mi się zajmować tak przyziemnymi kwestiami jak poprawność językowa :P

22
Dzień czwarty.
Wczoraj mizernie. Drobne poprawki na 6 stronach opowiadania nr 4. Zaczęłam pisać ćwiczenie do Dzikości, napisałam ok 3500 i mój komputer rzucił blue screenem. Połowa przepadła. Zniechęcona, bo i tak nie mam przekonania do tego pomysłu, wyłączyłam Worda. Jak dziś nie wymyślę nic mądrzejszego do wieczora, to będę musiała wrzucić coś, co podoba mi się umiarkowania. Hm.
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

25
Dzień piąty.
Trochę lepiej. Napisałam w sumie od nowa ćwiczenie Dzikości oraz kawałeczek nowego projektu. 5,500 znaków. Nie oszałamiająco, ale przynajmniej do przodu. Oczywiście, skoro zaplanowałam sobie pisać sf i fantasy, to zaczęłam coś kompletnie innego, ale na razie nie zrażam się, ważne, żeby pisać. Jak się rozkręcę, to i w tych rozbabranych coś popiszę, przynajmniej mam taką nadzieję:)
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

26
Caroll pisze:Oczywiście, skoro zaplanowałam sobie pisać sf i fantasy, to zaczęłam coś kompletnie innego
Co zaczęłaś? Powiedz, powiedz.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

30
Caroll pisze:Spoko, jeszcze zostało 190 000 do napisania, żeby ktoś uznał to za powieść:D
I to też do 20.12.2012?

Wróć do „Maraton pisarski”