152
To teraz tak: mam taki rozdział, który piszę od sierpnia. Było już chyba z osiem wariantów, a każdy nie taki. Po zmianie koncepcji przyszedł mi pomysł na dziewiątą wersję. Czy ta wersja się obroni? Nie mam pojęcia, ale życie pisarza polega (czasem) na pisaniu po raz dziewiąty tego samego. :)

Ten maraton toczy się zupełnie inaczej, niż się spodziewałam. Miało przybywać, a głównie się przekształca. Jeżeli jednak uda mi się z tym rozdziałem, to niezależnie od tego, ile znaków ostatecznie utarguję, będzie to diabelski sukces. :twisted:
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

153
W dziewiątej wersji rozdziału przybyło 2,5 tysiąca. Za dużo gadają. Za mało robią. Niech to szlag, wciąż nie tak. Dziewiąte wrota?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

154
Utarg: 12 tysięcy. Poszło falą, ale wciąż nie jestem pewna, czy to to, czy nadal nie.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

158
*dzień później*
Thana: "Moi drodzy, zaczynam pisać koncepcję numer 2049481273 :) Teraz to już ostatnia!"

Żartuję, oczywiście i trzymam za ciebie kciuki, Thano!
2+2=17

159
To jest, Karmelo, bardzo możliwe. Naprawdę bardzo możliwe! :)
Bo między mną a moim dziełem jest tak:
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

160
Rozdział wiadomy ma już 18 tysięcy. Docelowo ma mieć około 35, czyli jest połowa. Nadal niektóre akapity mi się nie podobają, ale radykalnie już go chyba nie będę zmieniać. Myślę, że skończę go do końca tego maratonu, czyli do końca stycznia. Ale pewnie będę jeszcze w nim dłubać później. Może nawet skończę całość dzieła za życia. Może. :wink:

Edit:
skończę go do końca tego maratonu, czyli do końca stycznia.
Podświadomość się odzywa. Widać, o czym marzę, prawda? :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

161
Myślę, że pora już zakończyć ten maraton. Miało być 140 tysięcy nowych znaków - oczywiście nie ma. :) Ale wtoczyło się dzieło na nowe tory i się toczy - ociężale, majestatycznie i dostojnie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że toczyć się będzie dalej. Ale to już poza Wery.

Serdecznie dziękuję niezawodnym Kibicom - byliście bardzo dzielni! :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

162
Ale kciuki można trzymać i dopingować śląc twórcze myśli wspierające?
To trzymam i ślę.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

163
Gratulacje, Thana! Moze i nie ma znaków, ale przecież nie tylko suma znaków jest istotna, liczy się dusza. :D

Powodzenia w dalszym, pozamaratonowym pisaniu.

164
ithilhin pisze:dopingować śląc twórcze myśli wspierające?
Tak! :) Myśli wspierające przyjmuję z wdzięcznością w każdej ilości!
Baribal pisze:Powodzenia w dalszym, pozamaratonowym pisaniu.
Dzięki! Kiedyś to dzieło w końcu powstanie. Jeśli dożyję! ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

165
Kurczaczki, rzeczywiście jakaś epidemia. Czy to może być zakaźne?
Thana pisze:Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że toczyć się będzie dalej.
Bardzo dobrze! Musisz zadowolić pewne nieśmiertelne istoty. Podobno potrafią być złośliwe i mściwe :wp:, jeśli nie dostają tego, czego chcą ;)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

166
B.A.Urbański pisze:Musisz zadowolić pewne nieśmiertelne istoty. Podobno potrafią być złośliwe i mściwe
B.A. a czy... bo... wiesz, jakoś nigdy nie było okazji zapytać... Jesteś śmiertelnikiem? ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wróć do „Maraton pisarski”