Latest post of the previous page:
anbe, ja piszę bez planu. Olśnienia, co dodać, trafiają mnie na bieżąco. Jak znajdę odpowiedni moment, to będę wiedziała. Mam kawę, Gad w miarę spokojny i udało mi się poprawić 1,5 strony245
Jeśli tak umiesz, to fajnie. Ja mam taki bardzo ogólny plan zawsze. Potem szczegóły "dowymyślam" w trakcie. Kiedyś chciałam zrobić szczegółowy, ale wtedy odechciewało mi się pisać. Bez żadnego planu też bywało fajnie do momentu, kiedy dochodziłam do ściany i potem musiałam długo dłubać, żeby się przez nią przebić.imadoki pisze:anbe, ja piszę bez planu. Olśnienia, co dodać, trafiają mnie na bieżąco. Jak znajdę odpowiedni moment, to będę wiedziała.
Fajnie, że dalej są zainteresowani. Pewnie są spore szanse.Wydawnictwo, które odpowiedziało mi kilka miesięcy temu przekazując swoje sugestie napisało dzisiaj, że z przyjemnością zapoznają się z nową wersją książki. Niby nic takiego, ale i tak powiało optymizmem :-) Naładowałam baterie i mogę podbić świat.
246
To będzie zależało chyba od tego, czy spodobają im się zmiany.anbe pisze:
Fajnie, że dalej są zainteresowani. Pewnie są spore szanse.
Co do planu, to ja wiem zawsze jak się zacznie i jak się skończy, ale środek to niewiadoma. Gdy piszę, to przypomina mi się Tolkien, który napisał w którymś listów do przyjaciela, że podczas pisania Władcy wszystko wymknęło mu się spod kontroli i gdy spotkał w Bree Aragorna był tym spotkaniem nie mniej zaskoczony niż on. podobna sytuacja spotkała mnie, gdy do pokoju wszedł Silion. Totalne zaskoczenie i świadomość, że to na niego czekałam.
Everything happens for a reason
247
Jak są zainteresowani, to już dobrze wróży
Trzymam kciuki.

Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/
248
Może uda mi się wieczorem przepisać to, co udało mi się wczoraj naskrobać na kartkach. Dojdzie do tego jeszcze skrobanie z dzisiaj, więc może wyjdzie z tego jakaś ładna liczba znaków :-) muszę dojść do miejsca w którym poprzednio utknęła akcja, ale jest tego jeszcze ponad 70 stron.
Everything happens for a reason
251
Dzisiaj "jedynie" 1200 znaków, ale i tak jestem z siebie zadowolona, bo udało mi się wczuć w grobowy (dosłownie) nastrój tego fragmentu. Przydało się wrócić pamięcią do "Kości". Stan na dzień dzisiejszy 8 stron na 91 w miarę wygląda normalnie. Jestem z siebie dumna. 

Everything happens for a reason
255
35/99 opis kuchni wygląda jako tako, jutro zajmę się salonem, bo dziś już nie mam siły. Znalazłam bezimiennego i nazwałam go Nick. Plątał mi się po stronach i nie wiedziałam, jak ma na imię, a teraz muszę przez niego poprawić kilka dialogów. Ale to dopiero za kilka godzin. Teraz idę spaaaaać.
Everything happens for a reason