31

Latest post of the previous page:

Ech. Utarg: 2000. Nadal nuda. Dobrze, że jutro też będzie dzień.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

32
Dzisiaj, o dziwo, było nawet nieźle. Utarg: 9000. Gdybym ja tak zawsze umiała, to ho ho! Dzieło ma już ponad 90 000. Niestety, nie domknęłam drugiego koła, bo mi się coś nie klei. Zostawiłam i zajęłam się trzecim. Dziury będę łatać przy innej okazji. Problem do rozstrzygnięcia na jutro: lepsze ciasteczko z wróżbą czy jajko z niespodzianką? Któraś z tych rzeczy odegra istotną rolę w kolejnym segmencie, ale nie mogę się zdecydować, która.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

37
ale jajka niespodzianki. konsumpcjonizm a nawet globalizacja. wchodzisz do sklepu w sudanie a tam kinderki. a ciasteczka mają swój lukrowany urok, można je zrobić samemu.
ObrazekObrazekObrazek

38
Hm. Bardzo interesujące te Wasze sugestie.

Dla mnie to jest tak: ciasteczko jest lepszym wehikułem - mogę je bardziej kontrolować, bo w tej wróżbie napiszę to, co mi najbardziej pasuje. Jajko, z kolei, ma fajną, wszechkulturową symbolikę, której w ciasteczku nie ma, ale jest w pewnym sensie niespodzianką nawet dla mnie. Jest trudniejsze do wykorzystania, ale ciekawsze.

Cóż, osiołkowi w żłobie dano... Osiołek się zamyślił, zaczytał w materiałach przeróżnych, od ciastka z wróżbą jakimiś dziwnymi drogami dożeglował do buddyjskich głodnych duchów, znowu zaczął mu się roić szorcik jakiś odrębny... i w końcu osiołek nic nie napisał.

Jutro postara się choć trochę popracować twórczo, bo jaka Wigilia, taki cały rok, więc na dobry omen trzeba trochę znaków utargować. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

39
Nie wytrzymałam. Dyscyplinę szlag trafił i zamiast pisać kolejny fragment, napisałam wczoraj szorta. Z ciasteczkiem. Ach, jak mi ulżyło! :) Teraz mogę wrócić do nibypowieści.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

40
Przeczytałam wszystko, co do tej pory napisałam. Załamka. To się kompletnie kupy nie trzyma. Przekombinowane. Bełkotliwe. Od czapy. Fakt, że wciąga, ale co z tego, skoro jest niedorzeczne? Za dwa miesiące sama nie będę miała pojęcia, o co mi chodziło. Wygląda toto jak szkielet ubrany w siateczkę nerwów. Mięsa brak, o skórze nawet nie wspomnę. Trzeba co najmniej roku, żeby ten miesięczny urobek wyczyścić, wyprasować i wyprowadzić na ludzi. Powieść w miesiąc? Sztuka dla sztuki, trening dla treningu, przygoda dla przygody. Nic więcej. Nie będzie powieści. Ale popiszę sobie do końca miesiąca, co mi tam...
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

42
padaPada, mam rozumieć, że wierzysz we mnie, czy tak tylko się wyzłośliwiasz? ;) Ja myślę, że po prostu leniwiec przeze mnie przemawia, bo jeśli ten tekst ma być przyzwoity, to jeszcze duuuużo roboty przede mną. A nie chce się, kurczę, no...
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

44
Tak, Ty jesteś cały mądry, bo Ty normalnym językiem piszesz. A ja czytam zdania produkcji swej, na przykład takie:

Tyłek ma wielki jak gołąb stepowy i tym tyłkiem tłoczy kratery w fotelach i kanapach, wierci się i kręci, lecz poza tym nic się nie dzieje.

Albo takie:

Musisz czekać, aż przyjdzie coś z zewnątrz i rozewrze obcążków paszczękę, da ci przestrzeń, szansę na oddech.

No i wtedy sobie myślę, że może jednak pójdę porobić coś innego... :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

46
padaPada pisze: to, że ktoś pisze "normalne zdania", nie jest żadną zaletą.
Wadą też nie.

A ja już jakiś czas temu zauważyłam, że ja tu tylko udaję, że piszę powieść, a tak naprawdę, to jakieś kpiny sama z siebie sobie urządzam i wypisuję niestworzone rzeczy. Autosabotaż. ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wróć do „Maraton pisarski”