46

Latest post of the previous page:

Dziennik maratończyka: ponowne otwarcie!

To moje drugie podejście do maratonu. Poprzednio zrealizowałam nieco ponad połowę założeń, tym razem, mam nadzieję, będzie lepiej. Plany trochę ambitniejsze, bo w końcu poprzednio pisałam w warunkach sesji egzaminacyjnej, a tym razem mam wakacje.

Start jutro (18.06), koniec 18.07.

Plan ćwiczeń mam, teraz pora na rozpiskę wyzwań literackich (kolejność niezupełnie przypadkowa):

1. Pisać średnio 8 tys. znaków dziennie.
2. Dokończyć rozpoczęte opko i poprawić je w możliwie największym stopniu.
3. Napisać opowiadanie, którego pomysł roi mi się od jakiegoś czasu. Czysto rozrywkowo, bo tekst mocno rpgowy (czyli coś dla moich graczy :P).
4. Poprawić opowiadanie, które leżakuje na moim kompie chyba od lutego.
5. Wybrać któryś z miotających się po głowie pomysłów i zrealizować na nim jeszcze jedno opko.
6. Rozpocząć pisanie powieści (większość planów już poczyniona).

Liczę na gorący doping oczywiście :P
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

48
Doping krzyczy: Do boju!
Doping wymachuje pomponami!
Doping czai się i obserwuje...

Najbardziej interesuje mnie "rpgowe" opowiadanie. Zdradzisz może w jaki system grywacie? I "mistrzujesz" czy udaje Ci się uciec od tego, przynajmniej dla mnie, przykrego obowiązku ;) ?

Powodzenia!

49
Prawie wyłącznie mistrzuję (uwielbiam to!). Od jakiś 9 lat tak na oko. Najczęściej grywam D&D (chociaż mocno zmieniane pod kątem tego co lubimy, czego nie i żeby pasowało do klimatu świata), ale przez te lata sporo innych systemów miałam okazję prowadzić (lub w nie grać): Świat Mroku, Neuroshima, Call of Cthulhu, Gasnące Słońca itd...
Zresztą tu: http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopic.php?t=7998 chyba się jakoś więcej rozpisywałam na te tematy.

A opowiadanko rpgowe... Cóż, mam pewnego BNa, który wyrósł z opowiadań i wrósł do sesji... Do tego stopnia że w jednej ekipie (sesja idzie już z 5 lat :P) czasem mam wrażenie, że bardziej martwią się o niego niż o swoich bohaterów xP
No i znów mi się zaczęła jakaś historia wokół niego roić (a gracze zachęcają ;]).
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

50
Kiedyś, dawno temu, również uwielbiałem mistrzowanie... Niestety, moja cudowna ekipa postarała się by to zmienić. Owszem, gramy często, choć ostatnio jakby mniej, ale unikam prowadzenia kiedy tylko mam okazję. (Co nie zmienia faktu, że jestem mistrzem w 4 na 5 spotkań). Niestety nigdy nie udało nam się poprowadzić "kampanii" dłuższej niż 10 sesji :(. Grywamy głównie w "młotka" *Warhammer RPG" i Wolsunga (rodzimy steampunk, bardzo filmowy, co wyjątkowo mi odpowiada ;) ).
Niektóre pomysły do moich "tekstów" testuje podczas gry: jak zareagują gracze, co zrobią, może wpadną na inne rozwiązanie niż ja? Chyba ich nie wykorzystuje? Prawda?

Nie pozostaje nam nic innego tylko... czekać na opowiadania.
Jeszcze raz: powodzenia! A o BN słusznie się martwisz, łatwiej jest graczowi wylosować nową postać niż mistrzowi sensownie "wskrzesić" ( ;) ) ważnego bohatera (który zawsze działa tak by nie zdenerwować i nie popsuć planów MG ;) ).

51
Dzień pierwszy (18.06)

No i się zaczęło :)

Ogólnie to zaczęło się fatalnie. Wczoraj zmartwienia mnie przywaliły i dzisiaj myślałam, że się do kupy nie zbiorę. Ale w końcu jakoś się zebrałam. I nawet pewnie pisałoby mi się przyjemnie, gdybym w kółko nie zastanawiała się nad tym, co będzie dalej... No niestety nie w opowiadaniu, tylko w świecie realnym.

Ale koniec blogowego marudzenia.
Wynik dzisiejszy to około 9300 znaków. Fabuła toczy się naprzód nawet sprawnie, chociaż już widzę, że kilka fragmentów jakoś odstaje... emocjonalnie. Albo to kwestia mojego odbioru. W każdym razie redakcja i korekta będzie polegała pewnie na początku na napisaniu kilku kawałków od nowa. Ciągle mam wrażenie, że pomysł jest dobry, ale że gdzieś w wykonaniu coś mi ucieka.



-------------------------------------
MatMot pisze:Niektóre pomysły do moich "tekstów" testuje podczas gry: jak zareagują gracze, co zrobią, może wpadną na inne rozwiązanie niż ja? Chyba ich nie wykorzystuje? Prawda?
Ja rozdzielam pomysły. Zwykle jednak motywy "rpgowe" średnio widzę jako opowiadania. W każdym razie jako takie opka, które mogłabym pokazać szerszemu gronu. Ale metoda może być. Ja po prostu traktuję pomysł już jako "spalony" - w końcu gracze są zwykle moim pierwszymi czytelnikami - ich też muszę zaskakiwać ;)
MatMot pisze:A o BN słusznie się martwisz, łatwiej jest graczowi wylosować nową postać niż mistrzowi sensownie "wskrzesić" ( ;) ) ważnego bohatera (który zawsze działa tak by nie zdenerwować i nie popsuć planów MG ;) ).
To nie ja się o tego BNa martwię, tylko właśnie gracze (czasem mam wrażenie, że bardziej niż o własnych BG). To jest najfajniejsze ;) Typ poniekąd stał się (dla kilku ekip zresztą; no i dla mnie) postacią naprawdę istotną.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

52
Dzień drugi (19.06)

Złapałam to. Klimat, o który mi chodziło. Mam nadzieję, że nie został tylko w głowie, że słowa go jakoś oddają... Ale jestem nakręcona, to dobrze wróży. Był już moment, kiedy przestałam czuć ten pomysł, teraz jest zdecydowanie lepiej.

Miałam dziś niewiele czasu. Większość dnia zeżarło mi latanie po sklepach i ogarnianie domu, ale za to wieczorem dobrze mi się pisało. Pierwsze opowiadanie dopisane do końca. Nie powiem jeszcze "skończone", bo wiem, że kilka scen widzę inaczej i muszę je jeszcze napisać (i zastąpić nimi wcześniejsze twory), a to trudno nazwać tylko "poprawkami". Niemniej jestem zadowolona. Dzisiaj około 8000 znaków starczyło akurat, by domknąć ostatnią scenę.

I na dziś wystarczy. Muszę się z tym przespać, nim zacznę rewolucję w tym tekście... No i wypadałoby być przytomną na rozmowie kwalifikacyjnej na praktyki :P
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

53
Dzień trzeci (20.06)

Jedna wielka porażka.

Wyszłam z domu rano i właściwie na dobre wróciłam o 22. Po rozejrzeniu się po mieszkaniu doszłam do wniosku, że nie wiem, w co pierw ręce włożyć i że niestety pisanie to to nie będzie...

Skończyło się na nędznych próbach wprowadzania poprawek i zmieniania fragmentów w (rozbudowywania ich) w ostatnim opowiadaniu. Co nieco zrobione, ale szło opornie. Trudno mi szacować, ile znaków musiałam doklepywać w miejsce tych wykasowanych. Nieważne. Jak by nie patrzeć wynik niezadowalający, można szacować 0.

Ale jutro też jest dzień. I tym razem będzie pracowity. Jutro szlifuję, szlifuję, szlifuję, dodaję bohaterom życia i jeszcze bardziej rozwalam im psychikę. Będzie fajnie! :D
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

54
Dzień czwarty (21.06)

Nie umiem się zorganizować. Czas przecieka mi przez palce, nerwy mam zupełnie w proszku - wszystko jest w stanie mnie rozwalić. Niedobrze.

Po bezowocnej większej części dnia, wbiłam z laptopem do przyjaciela i tam na spokojnie przysiadłam do pisania. Podziałało, chociaż już było zbyt późno, żebym zdołała coś więcej stworzyć.

Rozwinęłam nieco skończone opowiadanie i nadpisałam jedną scenę. Ruszyło też opowiadanko kolejne (dla ustalenia uwagi nazwijmy je RPGowe) - na razie od końcowej sceny :P Bardzo rzadko piszę nie po kolei, ale tym razem jakoś tak natarczywie pchała mi się przed oczy, że nie mogłam inaczej.
Zresztą może i dobrze, że to od razu napisałam, bo co nieco muszę jeszcze przemyśleć. Zakończenie wypada dość smutno i jest ściśle związane z dalszymi wydarzeniami, które jednak są raczej materiałem na kolejny tekst. Z jednej strony warto by było je zaznaczyć, z drugiej - no wiadomo. Może spróbuję znaleźć inny punkt na ucięcie akcji... Na szczęście mam czas na decyzję.

Ostatecznie dzisiaj wpadło 8400 znaków. Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Muszę się rozpisać, bo momentami zwyczajnie brakuje mi słów, nie umiem oddać tego, co widzę. Dość długa przerwa źle mi zrobiła.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

55
Adrianna, bardzo dobrze Ci idzie. Podziwiam, że aż taki limit sobie narzuciłaś.
Doping!
Doping!

P.S. A może i ja się w lipcu zdecyduję?
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

56
B.A.Urbański, dzięki wielkie :) A jak w lipcu się zdecydujesz, to będzie fajnie. Miło mieć towarzystwo :)

Obecnie robię poprawki. Właściwie to muszę jeszcze raz napisać jedną scenę (nie podoba mi się), potem poprawić język i zacznę słać po znajomych w poszukiwaniu opinii. Bo niestety, ale czegoś mi w nim brakuje. I nie mogę wyczuć, czego. Na szczęście mam ekipę stałych czytaczy, którzy naprawdę dużo i trafnie potrafią wypunktować.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

57
Dotychczas raczej obserwowałem zmagania maratończyków, a sam trochę boję się, że nie podołam aż takim założeniom.
Chociaż z drugiej strony, jest na dysku kilka dłuższych opowiadań, które warto skończyć, bo pomysły na nie już się uleżały.

Ja na razie staram się nie pokazywać dłuższych, bo nie jestem ich pewien i czuję, że muszę je dopracować i dopiero wtedy... a to jeszcze trochę czasu minie...
A dobry czytać to jest na wagę złota :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

58
@B.A.Urbański - Widzę, że maraton rośnie. To świetnie, przynajmniej jest/będzie komu kibicować :).

@Adrianna - Może udostępnisz nam później swoje "maratonowe" dzieła? I zazdroszczę ekipy, która potrafi dać konkretne wskazówki, a także podzielić się przemyśleniami. U mnie wygląda to trochę gorzej: "Fajne...", "No ok...", "Poprzednie było lepsze..." albo "Trochę mi przypominało to i tamto...". A gdy tylko pojawią się krasnoludy: "Powinny być silniejsze.", "Nie zachowują się tak." oraz hit: "To nielogiczne, że krasnolud <tu wstaw co chcesz>". I tyle, niewiele więcej potrafię "z nich" wyciągnąć.

Powodzenia!

59
MatMot, U mnie jest jeszcse gorzej.
A "które" się czasem nie pisze przez "u" zwykłe? albo Normalnie, jak prawdziwa książka! (Kto czytał moje teksty wie, że jeszcze do napisania dobrej powieści baaaardzo mi daleko.)
Nie mam czasu. Poza tym ciągle o tym zapominam.
Dlatego teraz nie daję moich tekstów nikomu z moich bliskich, których kocham, ale ocenić niestety nic nie umieją. :)

Adrianno, Gratuluję Ci wytrwałości. Z tego, co zauważyłam to już Twój drugi maraton. W tym pierwszy zaczęłaś podczas sesji... Mogę Cię tylko podziwiać. :)
"Kto umie czytać,
posiadł klucz do wielkich czynów,
do nieprzeczuwanych możliwości,
do upajająco pięknego,
udanego i sensownego życia."
Aldous Huxley

60
B.A.Urbański, spróbować warto. Nawet jak nie osiągniesz wszystkich celów, to i tak coś ruszysz do przodu. Przynajmniej u mnie to tak działa. Poprzednio może nie udało mi się zrobić wszsytkiego, co chciałam, ale i tak zrobiłam o niebo więcej niż gdybym sobie tych wymagań nie postawiła.

MatMot, jedno takie opko jest na Wery - "Fago" było pisane w poprzednim maratonie.
Teksty z tego maratonu na Wery się na pewno nie pojawią (w każdym razie nie wkrótce), bo po prostu wiążę z nimi pewne nadzieje (poza tym RPGowym, ale jego nie ma co wrzucać).

A moi czytacze, cóż... Zwłaszcza jedna trójka potrafi mi bardzo dużo pomóc, chociaż często to dość bolesne jest (rany, nikt nie jest tak krytyczny jak mój chłopak, koszmar normalnie :P)

------------------------------

Dzień piąty (22.06)

No i na poprawkach się skończyło. Znakami licząc, wynik jest równy 0... Ale przynajmniej opko troszkę zaczęło nabierać rumieńców.
Niestety, później wybrałam się, pomóc w zakupach przyjacielowi, potem przejść się piechotą kawałek, potem "to może na herbatkę?", potem do domu o drugiej w nocy... No i wiadomo.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

61
taran1123, dzięki wielkie za miłe słowo :)
Chociaż tej wytrwałości mojej to nie ma co przeceniać. Jak widać po powyższym wpisie bywa z tym różnie.
A i dzisiaj dopiero siadam do pracy, a jeszcze masa innej roboty przede mną.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Wróć do „Maraton pisarski”

cron