Latest post of the previous page:
Ja tez trzymam kciuki47
Baribal, za to można pozazdrościć Ci jakości 
covu, ravva, ithilhin, dzięki
myślę, że w najbliższych dniach będzie dobrze.
Dzień 3
Dziś udało się wklepać dokładnie 7,7k. Przydadzą się te dokładne liczby do statystyk wyliczenia średniej. Póki co, krążę gdzieś wokół swojej średniej z zimy (6,68k).
Udało się zamknąć pierwszy rozdział. Nawet wpadłem na fajny pomysł rozpoczynania każdego rozdziału. Nietypowo, niestandardowo nawet. Chyba nawet nie w moim stylu. W literaturze się nie spotkałem (ale mało czytam, pewnie już ktoś ten zabieg wykorzystał). Spodobał mi się w serialach
. Szkoda owiewać sprawę tajemnicą, gdy to zwykły zabieg, który ucieszy mnie, gdy sięgnę po tekst za kilka lat, ot cała sztuka
.
Akcja rozgorzeje na dobre. Ale dopiero wkrótce. Na razie miłe zaznajomienie czytelnika z bohaterami i otoczeniem. Szybkie nadawanie cech bohaterom, które muszą na stałe przykleić się jako łatki. Będę nadal pracował nad charakterami bohaterów i starał się wykrystalizować ich w ten sposób, by każdy z nich się odróżniał. W mojej powieści dwutomowej udało mi się tak z trzema bohaterami (na siedmiu głównych).
covu, ravva, ithilhin, dzięki
Dzień 3
Dziś udało się wklepać dokładnie 7,7k. Przydadzą się te dokładne liczby do statystyk wyliczenia średniej. Póki co, krążę gdzieś wokół swojej średniej z zimy (6,68k).
Udało się zamknąć pierwszy rozdział. Nawet wpadłem na fajny pomysł rozpoczynania każdego rozdziału. Nietypowo, niestandardowo nawet. Chyba nawet nie w moim stylu. W literaturze się nie spotkałem (ale mało czytam, pewnie już ktoś ten zabieg wykorzystał). Spodobał mi się w serialach
Akcja rozgorzeje na dobre. Ale dopiero wkrótce. Na razie miłe zaznajomienie czytelnika z bohaterami i otoczeniem. Szybkie nadawanie cech bohaterom, które muszą na stałe przykleić się jako łatki. Będę nadal pracował nad charakterami bohaterów i starał się wykrystalizować ich w ten sposób, by każdy z nich się odróżniał. W mojej powieści dwutomowej udało mi się tak z trzema bohaterami (na siedmiu głównych).
49
covu, bo się zaczerwienię 
Dzień 4
Dziś zaczął się drugi rozdział. W nim już coś się będzie działo. Sytuację komplikuje malutka istota. Nie zawsze może być idealnie. Chyba nadal w powieści jest nieco ponuro. Muszę popracować nad psychiką bohatera i pierwszymi zmianami w głowie. Albo bardziej zaznajomieniem psychiki z czytelnikiem. Oby to jakoś wyszło, w miarę, na przyzwoitym poziomie. Trochę tekstu o niczym... Będzie do poprawy, gdy już skończę
.
Dziś udało się napisać 9k znaków.
Dzień 4
Dziś zaczął się drugi rozdział. W nim już coś się będzie działo. Sytuację komplikuje malutka istota. Nie zawsze może być idealnie. Chyba nadal w powieści jest nieco ponuro. Muszę popracować nad psychiką bohatera i pierwszymi zmianami w głowie. Albo bardziej zaznajomieniem psychiki z czytelnikiem. Oby to jakoś wyszło, w miarę, na przyzwoitym poziomie. Trochę tekstu o niczym... Będzie do poprawy, gdy już skończę
Dziś udało się napisać 9k znaków.
50
Dzień 5
Dzisiaj powstało 4,8k. Marnie. Najsłabiej. Była tendencja rosnąca, ale niestety nie udało się jej dotrzymać. Ja dostrzegam plus w tej postaci, że piszę piąty dzień z rzędu, a nieczęsto mi się to zdarza. Akcja niewiele się rozwinęła. To zaledwie 1,5 strony.
PS Za to wstawka ciekawej piosenki, która ratuje mój słabszy dzień
.
Dzisiaj powstało 4,8k. Marnie. Najsłabiej. Była tendencja rosnąca, ale niestety nie udało się jej dotrzymać. Ja dostrzegam plus w tej postaci, że piszę piąty dzień z rzędu, a nieczęsto mi się to zdarza. Akcja niewiele się rozwinęła. To zaledwie 1,5 strony.
PS Za to wstawka ciekawej piosenki, która ratuje mój słabszy dzień
53
Natalia Szczepkowska, potem napisałem, że doceniam ten fakt
.
ithilhin, bardzo chciałem, ale...
Dzień 6
Nie udało się. Trochę zabrakło czasu, ale trochę też weny wieczorową porą. Passa upadła, ale naprawdę nie to mnie demotywuje...
Dzień 7
Miałem chwilę zwątpienia. Przejrzałem fabułę główną oraz początek powieści. Powiem szczerze, nie chce mi się tego czytać, żeby poprawić. Oby humory były lepsze po skończeniu powieści, bo dostałem pierwsze chwile zwątpienia - czy aby na pewno to co piszę nadaje się do czegokolwiek. Nie zauważyłem żadnego głębszego przesłania. Potem pocieszyłem się tym, że nie jestem żadnym filozofem ani nikim takim. Piszę dla siebie w głównej mierze, pisanie traktuję jako hobby. A przesłanie... Mam się uczyć pisać z każdym znakiem. Udało się przysiąść i powstało kolejne 8k. Akcja nabrała rozpędu. To znaczy nie jest to dynamiczna sytuacja, a bardziej zaskakująca. W głowie rodzą mi się bardziej thrillery, ale napisać takie coś to bardzo trudne zadanie - w tym momencie wykracza poza moje zdolności opisowe. Ale uczę się wprowadzić choćby odrobinę klimatu. Minusem jest to, że nie udało się dokończyć drugiego rozdziału. Pozostało niewiele, ale kluczowy zwrot akcji zostawię sobie na jutro.
PS Nie potrzebuję motywacji z waszej strony
. Doceniam, że mnie wspieracie. Ale to sfera wewnętrzna. I ten pomysł, fabuła. Albo się przebije z czasem (dalsze poczynania nawet mnie zachęcają, żeby tam dojść) albo polegnie. I wezmę się za coś innego.
ithilhin, bardzo chciałem, ale...
Dzień 6
Nie udało się. Trochę zabrakło czasu, ale trochę też weny wieczorową porą. Passa upadła, ale naprawdę nie to mnie demotywuje...
Dzień 7
Miałem chwilę zwątpienia. Przejrzałem fabułę główną oraz początek powieści. Powiem szczerze, nie chce mi się tego czytać, żeby poprawić. Oby humory były lepsze po skończeniu powieści, bo dostałem pierwsze chwile zwątpienia - czy aby na pewno to co piszę nadaje się do czegokolwiek. Nie zauważyłem żadnego głębszego przesłania. Potem pocieszyłem się tym, że nie jestem żadnym filozofem ani nikim takim. Piszę dla siebie w głównej mierze, pisanie traktuję jako hobby. A przesłanie... Mam się uczyć pisać z każdym znakiem. Udało się przysiąść i powstało kolejne 8k. Akcja nabrała rozpędu. To znaczy nie jest to dynamiczna sytuacja, a bardziej zaskakująca. W głowie rodzą mi się bardziej thrillery, ale napisać takie coś to bardzo trudne zadanie - w tym momencie wykracza poza moje zdolności opisowe. Ale uczę się wprowadzić choćby odrobinę klimatu. Minusem jest to, że nie udało się dokończyć drugiego rozdziału. Pozostało niewiele, ale kluczowy zwrot akcji zostawię sobie na jutro.
PS Nie potrzebuję motywacji z waszej strony
54
Dzień 8
Dzisiaj też bez rewelacji. Mimo że wieczorem powinno iść lepiej to... wieczorem było słabo. Nie mogę coś się zachęcić do pisania. Skończyłem drugi rozdział, ale plan był taki, by go skończyć wczoraj. Każdy dzień przynosi plusy... Wpadł mi pewien szczegół do głowy wobec głównej rozpiski. Była tylko rozpiską, udało mi się fabułę rozbudować o pewne elementy, tyle dobrego. Czas je wkrótce wprowadzić.
Dzisiaj 4,2k. To takie balansowanie na granicy brak weny/nadchodzi wena.
Dzisiaj też bez rewelacji. Mimo że wieczorem powinno iść lepiej to... wieczorem było słabo. Nie mogę coś się zachęcić do pisania. Skończyłem drugi rozdział, ale plan był taki, by go skończyć wczoraj. Każdy dzień przynosi plusy... Wpadł mi pewien szczegół do głowy wobec głównej rozpiski. Była tylko rozpiską, udało mi się fabułę rozbudować o pewne elementy, tyle dobrego. Czas je wkrótce wprowadzić.
Dzisiaj 4,2k. To takie balansowanie na granicy brak weny/nadchodzi wena.
56
Piwa? Pomijam to, że nie przepadam za piwem
szczególnie samemu to ciężko mi pić. Zdarzało się, że piłem. Nawet sprawdziłem czy pomaga... Wtedy tylko siedzę z brzuchem przy biurku i nie mogę zdania złożyć
. Totalnie nie pomaga na wenę. Pomysły ciekawe (moim zdaniem) mam tylko na trzeźwo. Te literackie
.
covu, korzystaj z wolnych chwil przy kompie
. Ja ostatnio przerzuciłem się na taki styl, wychodzi trochę szarpanie, ale są rezultaty w postaci kilku znaków
. Choćby 15 minut wolne w dniu, siadam i piszę. A zdarza mi się przez to, że w autobusie, w drodze do sklepu czy gdziekolwiek, myślę sobie co napiszę. Siadam i właśnie przelewam to, o czym myślałem. Potem najwyżej się poprawi
.
covu, korzystaj z wolnych chwil przy kompie
57
Dzień 9
Myślę, że dzień można zaliczyć do udanych. Pisanie pochłonęło mi sporo wolnego czasu, stąd wynik ponad 13k. Ciekawa sprawa jest taka, że bohater już drugi raz mnie zaskoczył w krótkim odstępie czasowym. Faktycznie działa według własnego widzimisię i w ogóle mnie nie słucha
.
Zakładam wstępnie, że maraton potrwa zgodnie ze standardowymi założeniami całego działu, czyli 30 dni. Powieści nie skończę, ale powstanie całkiem dobra ilość. Potem zobaczymy jak będzie z weną i motywacją. Bo cała fabuła wymaga zaangażowania jakichś 90 dni.
Myślę, że dzień można zaliczyć do udanych. Pisanie pochłonęło mi sporo wolnego czasu, stąd wynik ponad 13k. Ciekawa sprawa jest taka, że bohater już drugi raz mnie zaskoczył w krótkim odstępie czasowym. Faktycznie działa według własnego widzimisię i w ogóle mnie nie słucha
Zakładam wstępnie, że maraton potrwa zgodnie ze standardowymi założeniami całego działu, czyli 30 dni. Powieści nie skończę, ale powstanie całkiem dobra ilość. Potem zobaczymy jak będzie z weną i motywacją. Bo cała fabuła wymaga zaangażowania jakichś 90 dni.
58
Dobra robota! 13k to, moim skromnym zdaniem, niesamowity wynik.
Znam to uczucie, moim zdaniem jest pozytywne, świadczy o tym, że postać się rozwija nie jest tylko zwykłym narzędziem w rękach twórcy.Ciekawa sprawa jest taka, że bohater już drugi raz mnie zaskoczył w krótkim odstępie czasowym. Faktycznie działa według własnego widzimisię i w ogóle mnie nie słucha.
59
Baribal, dużo czasu miałem to siadłem dwa razy. Udało się, łatwo nie było. Tak, postać zaczyna żyć swoim torem, ma własny tok myślenia
. To bardzo dobrze wróży.
Dzień 10
Dzisiaj 6,4k znaków. Nie jestem jakoś nadmiernie zadowolony, bo widziałem 'z daleka', że sporo do poprawy. Napisałem dziś parę dialogów, więc było łatwiej, można by rzec. Dialogi zawsze płynniej idą. Ładnie wyglądają, aby zbyt suche nie były.
Ciekawe jest to, że wielu przyjaciół sobie ufa, a tak naprawdę nikt na to zaufanie nie zasługuje. Smutne. Taka myśl strategiczna mi się nasunęła na koniec dzisiejszych rozważań
.
Dzień 10
Dzisiaj 6,4k znaków. Nie jestem jakoś nadmiernie zadowolony, bo widziałem 'z daleka', że sporo do poprawy. Napisałem dziś parę dialogów, więc było łatwiej, można by rzec. Dialogi zawsze płynniej idą. Ładnie wyglądają, aby zbyt suche nie były.
Ciekawe jest to, że wielu przyjaciół sobie ufa, a tak naprawdę nikt na to zaufanie nie zasługuje. Smutne. Taka myśl strategiczna mi się nasunęła na koniec dzisiejszych rozważań
60
Dzień 11
Spodziewałem się, że dziś nic nie napiszę. Miałem kiepski humor, spowodowany kilkoma wydarzeniami. Dlatego byłem mało zmotywowany do pisania. Ale jak siadłem później to jakoś poszło.
Scena wydaje się do przebudowy, bo też nie miałem na nią jakiegoś pomysłu szczególnego. Wyszło normalnie, życiowo, choć w literaturze z takimi scenami chyba jest mało do czynienia. Ale spotykane są często w życiu. Życiu społeczności.
Powoli udaje mi się wplątać do powieści takie wartości jak przyjaźń i zaufanie. A raczej to, jak łatwo zawieźć się na przyjacielu. Tak naprawdę można się spodziewać po każdym, że prędzej czy później okaże się mało wartościowym człowiekiem wobec nas. Niektórzy robią pewne rzeczy z chęci bycia lepszym, z wrodzonego lub nabytego egoizmu. A inni z przymusu. Takie tam moje przemyślenia, które staram się wlepić w życie bohaterów nowej powieści
. Dopiero zawiązuję sytuację.
Dziś udało się napisać 9,5k. Okazały wynik. Ale w trakcie poprawiania możliwe, że scena ulegnie przebudowie. Skończyłem jednocześnie czwarty rozdział. Nie zaplanowałem ile ich będzie.
Główny bohater zaczyna segregować przyjaciół. Na wartościowych i tych, którzy nie zasługują na jego zaufanie. Mam nadzieję(!), że źle na tym nie wyjdzie.
Spodziewałem się, że dziś nic nie napiszę. Miałem kiepski humor, spowodowany kilkoma wydarzeniami. Dlatego byłem mało zmotywowany do pisania. Ale jak siadłem później to jakoś poszło.
Scena wydaje się do przebudowy, bo też nie miałem na nią jakiegoś pomysłu szczególnego. Wyszło normalnie, życiowo, choć w literaturze z takimi scenami chyba jest mało do czynienia. Ale spotykane są często w życiu. Życiu społeczności.
Powoli udaje mi się wplątać do powieści takie wartości jak przyjaźń i zaufanie. A raczej to, jak łatwo zawieźć się na przyjacielu. Tak naprawdę można się spodziewać po każdym, że prędzej czy później okaże się mało wartościowym człowiekiem wobec nas. Niektórzy robią pewne rzeczy z chęci bycia lepszym, z wrodzonego lub nabytego egoizmu. A inni z przymusu. Takie tam moje przemyślenia, które staram się wlepić w życie bohaterów nowej powieści
Dziś udało się napisać 9,5k. Okazały wynik. Ale w trakcie poprawiania możliwe, że scena ulegnie przebudowie. Skończyłem jednocześnie czwarty rozdział. Nie zaplanowałem ile ich będzie.
Główny bohater zaczyna segregować przyjaciół. Na wartościowych i tych, którzy nie zasługują na jego zaufanie. Mam nadzieję(!), że źle na tym nie wyjdzie.
