Natalia Szczepkowska, potem napisałem, że doceniam ten fakt

.
ithilhin, bardzo chciałem, ale...
Dzień 6
Nie udało się. Trochę zabrakło czasu, ale trochę też weny wieczorową porą. Passa upadła, ale naprawdę nie to mnie demotywuje...
Dzień 7
Miałem chwilę zwątpienia. Przejrzałem fabułę główną oraz początek powieści. Powiem szczerze, nie chce mi się tego czytać, żeby poprawić. Oby humory były lepsze po skończeniu powieści, bo dostałem pierwsze chwile zwątpienia - czy aby na pewno to co piszę nadaje się do czegokolwiek. Nie zauważyłem żadnego głębszego przesłania. Potem pocieszyłem się tym, że nie jestem żadnym filozofem ani nikim takim. Piszę dla siebie w głównej mierze, pisanie traktuję jako hobby. A przesłanie... Mam się uczyć pisać z każdym znakiem. Udało się przysiąść i powstało kolejne
8k. Akcja nabrała rozpędu. To znaczy nie jest to dynamiczna sytuacja, a bardziej zaskakująca. W głowie rodzą mi się bardziej thrillery, ale napisać takie coś to bardzo trudne zadanie - w tym momencie wykracza poza moje zdolności opisowe. Ale uczę się wprowadzić choćby odrobinę klimatu. Minusem jest to, że nie udało się dokończyć drugiego rozdziału. Pozostało niewiele, ale kluczowy zwrot akcji zostawię sobie na jutro.
PS Nie potrzebuję motywacji z waszej strony

. Doceniam, że mnie wspieracie. Ale to sfera wewnętrzna. I ten pomysł, fabuła. Albo się przebije z czasem (dalsze poczynania nawet mnie zachęcają, żeby tam dojść) albo polegnie. I wezmę się za coś innego.