61

Latest post of the previous page:

taran1123, dzięki wielkie za miłe słowo :)
Chociaż tej wytrwałości mojej to nie ma co przeceniać. Jak widać po powyższym wpisie bywa z tym różnie.
A i dzisiaj dopiero siadam do pracy, a jeszcze masa innej roboty przede mną.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

62
Dzień szósty (23.06)

Jedna piąta maratonu za mną, a postępy szału nie robią.
Dzisiaj udało mi się odbyć krótką (aczkolwiek owocną) sesję RPG, po czym utkwiłam na długie godziny przy walce z wirusem na kompie mojej mamy. Walce zwycięskiej, ale cóż z tego, skoro zanim do domu wróciłam, wszystko ogarnęłam, to było już zdecydowanie za późno.

Oczywiście trochę chociaż popisałam. Ostatecznie nowe opowiadanie wzbogaciło się o około 4500 znaków i udało mi się ułożyć sobie w głowie wreszcie postać pewnego istotnego "tego złego" (chociaż w tekście tak zasadniczo to brakuje "tego dobrego", ale ciiii :P). Nie lubię głupich "tych złych", a z drugiej strony cwaniactwo na tym poziomie też wypada uzasadnić :P
Poprawki też nieco się posunęły naprzód, ale jednak żeby coś przerabiać, to muszę mieć wersję wydrukowaną. Inaczej jakoś strasznie się męczę.
Na dziś padam i niedobrze mi się robi od monitora.

Jutro muszę porządnie zakończyć pierwszy tydzień maratonu. Trzymajcie kciuki! ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

63
Dzień siódmy (24.06)

Końcówka dzisiejszego dnia okazała się być całkiem owocna.
Po południu zasiadłam do poprawek. I momentalnie dostałam doła. Nic mi nie szło, na nic nie miałam pomysłu. Pomogło wpakowanie się w autobus i podróż do domu. Nie wiem, co w tym jest, ale ostatnio coraz częściej dobrze mi się pracuje w środkach komunikacji miejskiej. Tak napisałam esej na metodologię ekonomii i tak teraz powstało gro poprawek do tekstu.
W domu Napisałam wreszcie scenę, która zdecydowanie mi wcześniej nie wyszła. Myślę, że krok w dobrą stronę. Opowiadanie erpegowe też nieco ruszyło, chociaż na razie skaczę dość chaotycznie między scenami. Z tego całego stukania w klawiaturę powstało jakieś 8500 znaków plus trochę poprawek na papierze. Więc jestem zadowolona.

Ma nadzieję jutro nanieść wszystkie poprawki, które dzisiaj powstały na kartce, ułożyć sobie ostatecznie w głowie, co tam w nowym opku ma się dziać no i pisać, pisać, pisać :)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

64
Adrianna, niezła jesteś! SZACUKEN!

Poprawki i jeszcze 8500 znaków jednego dnia!
Ile to jest słów? (tak mniej więcej) Bo ja się raczej przyzwyczaiłem do anglosaskiego spojrzenia na te sprawy :P
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

66
Dzień ósmy (25.06)

Na fali układania planów na najbliższą sesję RPG, opowiadanie rpgowe ruszyło z kopyta. Musiałam akurat podjechać nieoczekiwanie do biblioteki, więc i czas w autobusie na przemyślenie akcji i ułożenie najbliższych scen się znalazł. Do tego udało mi się usiąść do pracy dość wcześnie i w efekcie nastukałam dzisiaj coś koło 10000 znaków. To już całkiem zadowalający wynik, zwłaszcza, że z rozwojem wydarzeń jestem całkiem usatysfakcjonowana. Główny bohater na razie nie wymyka się spod kontroli (a z tym gościem to już różnie bywało - w jednym opku na etapie poprawek odkryłam, że i zaczął bilokować :P). Inne ważne postaci powoli nabierają rumieńców...

Miałam nanieść też dalsze poprawki na opowiadanie wcześniejsze, ale już mnie oczy od komputera rozbolały. A jutro wypad do babci, więc nie mogę też być nieprzytomna, niewyspana itd.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

67
Dzień dziewiąty (26.06)

Czyjaś obecność w domu zdecydowanie źle wpływa na moją pracę. Dotychczas miałam farta być sama, kiedy chciałam pisać, ale dzisiaj się nie udało. Od razu wszystko się sypie. Nawet nie tyle, że ktoś mi przeszkadza... Po prostu odruchowo słucham, co robi, dekoncentruję się.

Ostatecznie trochę na siłę usiadłam do pisania/poprawiania. Miałam ochotę już się poddać, ale tak głupio co drugi dzień chwalić się zerem znaków...
Skończyło się na przeniesieniu poprawek z papieru na komputer i rozwinięciu rpgowego tekstu o 5500 znaków. I tak chyba wynik znośny.

Jutro wieczór będę miała na pewno zajęty, więc muszę się zebrać wcześniej do roboty... Zobaczymy, co mi z tych planów wyjdzie :P
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

68
Dzień dziesiąty (27.06)

Dzisiaj leniwie. Nie zdołałam zebrać się do roboty przed wyjściem, późno wróciłam, a jutro pobudka przed siódmą. Jeszcze kogoś mam wieźć, więc wolę nie być śnięta.

Odżałuję i odrobię jutro. Obiecuję ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

69
Adrianna pisze:Czyjaś obecność w domu zdecydowanie źle wpływa na moją pracę.
Oj, jak ja to rozumiem! Ja, niestety, prawie nigdy nie jestem sama. Marzy mi się pracownia... ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

70
Thana pisze:
Adrianna pisze:Czyjaś obecność w domu zdecydowanie źle wpływa na moją pracę.
Oj, jak ja to rozumiem! Ja, niestety, prawie nigdy nie jestem sama. Marzy mi się pracownia... ;)
A ja dość, że nigdy nie jestem sama, to mam jeden pokój, w którym mieszkam z mamą i bratem.
Kiedy proszę ich o wyłączenie telewizji to się obrażają i tak naokrągło...
"Kto umie czytać,
posiadł klucz do wielkich czynów,
do nieprzeczuwanych możliwości,
do upajająco pięknego,
udanego i sensownego życia."
Aldous Huxley

71
Dni od jedenastego do trzynastego (28.06-30.06)

Mam zastój. Pochłonęły mnie sprawy domowe no i wczoraj miłe oderwanie w postaci sesji RPG. Jutro będzie spokojniej, w domu już mniej roboty, głowa nieco swobodniejsza. Zobaczymy.

EDIT Ech, niech mnie ktoś porządnie kopnie, bo znów mi się dzień tak ustawia, że nijak nie wiem, gdzie upchnąć pisanie. A chcę! :(
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

72
Dni od czternastego do szesnastego (1.07 - 3.07)

Dwa poprzednie dni to porażka. Dzisiaj po raz pierwszy od naprawdę dłuższeeego czasu usiadłam porządnie do roboty.
Opko poprawione i rozesłane znajomym z wołaniem o pomoc. Bo to chyba ono mnie tak rozłożyło, zniechęciło... Z jednej strony jestem nakręcona na sam pomysł, z drugiej czuję, że coś jest nie tak, ale nie umiem załapać, co takiego... No a w związku z tym łapią mnie wątpliwości już co do wszystkiego.

Nowych znaków nie przybyło. Jutro znajomi będą czytać, to postaram się ruszyć wreszcie pana G. z tych ohydnych zaułków Osanel... Biedak już od tylu dni tam krąży, zamiast się za robotę i rozwalanie pewnej intrygi (vel pakowanie się w bagno - przynajmniej emocjonalne) brać.
Tutaj też mam trochę rozproszone myśli. Sesje RPG skierowały moje spojrzenie na nieco inne elementy związane z tym bohaterem. Rozmowy z koleżanką na różne tematy gościa dotyczące akurat też nie do końca wpisały się w to, co zamierzam tworzyć (no, może poza jednym fragmentem)... No i tak jakoś w głowie mam inne sceny niż te, które chcę przelać na papier.

Do tego zmiana muzyki... Niestety, ale mam jakoś tak, że jak coś piszę i w międzyczasie złapię "fazę" na coś innego niż dotychczas słuchałam, to uruchamiają się zupełnie inne wyobrażenia, pomysły. A te wcześniejsze blakną. Obecny przeskok na Alicję Majewską (don't ask why, ale nie mogę się od piosenki "To nie sztuka wybudować nowy dom" oderwać) zdecydowanie mi nie pomógł.

Ale dobra.
Połowa maratonu za mną, ale druga przede mną. Muszę przycisnąć, zamiast marudzić. I tyle. Kopniaki i poganianie naprawdę mile widziane ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

73
Adrianna, nie przejmuj się, ja też zaniedbałem wpisywanie i słów też wstukałem mniej niż do tej pory zamierzałem.

Z muzyką i generalnie z klimatem na pisanie określonych rzeczy też tak mam. Jak mam zły humor, to nie mogę napisać czegoś śmiesznego i vice versa.
Dlatego teraz słucham Tenacious D :P
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

74
Dzień siedemnasty (4.07)

Ha ha ha. Znów nie poszło tak, jak miało pójść. Ale za to było przyjemnie...

Miałam rano trochę spraw do załatwienia. Wyleciałam z domu bez śniadania, przed 10 byłam już wolna... Ach, jak przyjemnie było sobie usiąść w kawiarni na Nowym Świecie, z kawą z mlekiem (raczej na odwrót, ale nevermind) i ciastkiem, i popisać...
Jednak zeszyt i pióro to jest to (tak, wiem, powtarzam się :P).

Później jeszcze a autobusie trochę popisałam. Ostatecznie nie wiem, ile znaków machnęłam (na pewno miej niż powinnam), ale doszło jakieś sześć stron zeszytowych tekstu. A pan G. zdołał się spotkać z pewną znajomą, znaleźć pewną mniej znajomą i... No zdradzę, że kobita jeszcze żyje :P Nawet jest już opatrzona... Tylko jej trochę niewygodnie pewnie. Ale sama się prosiła.
- Demony i skrzypce. No kto by pomyślał.

Po południu przeczytałam pierwszą opinię odnośnie rozesłanego opka. Kurde, nawet lepsza niż się spodziewałam. Chociaż niestety dość ważny element pomysłu pozostał zbyt zagmatwany.
Co zresztą sprawia, że jestem w kropce, bo druga osoba... No kurde... Naprawdę, naprawdę pozytywnie większość oceniła (a to jej się zdarza bardzo rzadko) i w szczególności jak zaczęła "filozofować" wokół pomysłu, to wyszło na to, że jednak w tym wypadku wszystko zadziałało tak jak chciałam...
Muszę czekać na dalsze opnie. Na razie nie wiem, co robić. Dokładniejsze tłumaczenie wydaje mi się już łopatologią i nie chcę tego robić. Czuję, że bym żałowała, że by mi się nie podobało. Ale równocześnie jeśli się okaże, że nadaję na innych falach niż odbiorcy, to muszę coś zgrabnego wymyślić.

No nic, robi się ciekawie :)
Ostatnio zmieniony pt 06 lip 2012, 00:54 przez Adrianna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

75
Adrianna pisze:- Demony i skrzypce. No kto by pomyślał.
Demon i skrzypce... Cóż za zbieg okoliczności, prawdopodobnie najlepsza historia, jaką w życiu czytałem, zawiera te dwa elementy (także w tytule). Nie sądzę, że Twoje opko ją przypomina, ale nastawiłaś mnie pozytywnie :)

Tak, ja tak sobie tu niezauważenie czytam i niezauważenie kibicuję.
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

76
To powiedzmy... Charakterystyka pewnej postaci. Niby pobocznej, ale element fajnie się wpasował.

Ogólnie to opowiadanko jest fajną odskocznią. Mogę sobie swobodnie pogawędzić, pochwytać wiele motywów, bo wiem, że dla czytelników to będzie ciekawe, bo ich postaci niekiedy znają te motywy albo nawet działają jakoś w związku z nimi. Nie muszę się martwić żadnym limitem (komentarze "O G.?! To pamiętaj - im dłuższe tym lepsze" :P) itd. Postać główną znam na wylot - wszystkie jej uczucia, sposób myślenia i zachowania - i dobrze się z nią czuję.
Jest przyjemnie :)
eworm pisze:Tak, ja tak sobie tu niezauważenie czytam i niezauważenie kibicuję.
To ja niezauważalnie podziękuję
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Wróć do „Maraton pisarski”