DZIENNIK LENISTWA - LUKASZPUNK

1
Zachęcony waszymi wynikami, postanowiłem spiąć poślady i zabrać się do roboty. Maraton będzie trwał cały marzec i jego głównym założeniem jest PISAĆ JAK NAJWIĘCEJ !!!!!!!!!!!! Mam mnóstwo pomysłów od których dwa razy dziennie mam krwotok z nosa tyle ich jest. Brak samo zaparcia prowadzi do twórczego zaparcia :)


Mile widziane pozytywne kopnięcia w mój leniwy tyłek.
I niech mnie Cthulhu ma w opiece

3
I lepiej żeby Cthulhu nie zauważył, że istniejesz.
Za późno! Już zauważyłem :P
Lukaszpunk pisze:I niech mnie Cthulhu ma w opiece
Wszyscy czegoś ode mnie chcą... Ciężkie jest życie przedwiecznego ;)

Powodzenia! Będę wpadał :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

4
Trzymam kciuki! Powodzenia!

P.S. A jak tam wygląda z korektą mojego tekstu? ;)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

5
Dzień 1

Całkiem nieźle jak na mnie. Moje opowiadanie Apokaliptyczne ma 4841 znaków. Mam nadzieje, że jutro pójdzie mi jeszcze lepiej . Bo następne opowiadanie w kolejce do napisania pcha się na świat:)

Magic obiecuje, że do niedzieli je otrzymasz wybacz za zwłokę:)

6
Dzień 2

Absolutna porażka nic nie napisałem. Głowa pełna przemyśleń, nowych pomysłów, ale brak czasu nie pozwolił mi tego spisać.

Dzień 3

Tu już trochę lepiej. Znalazłem odrobinę czasu co zaowocowało 4300 znakami miksu westernu z horrorem, oraz dwoma wierszami. To jeszcze nie ta ilość dziennego pisania o którą mi chodzi jednak czuje, że powoli nabiorę większego tępa. :)[/b]

7
Lukaszpunk pisze: miksu westernu z horrorem, oraz dwoma wierszami.
Zapowiada się zaiste ciekawie.
Lukaszpunk pisze:powoli nabiorę większego tępa.
Czego nabierzesz? :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

8
Tęp - osoba, która tępi, niszczy.
Większy tęp - niszczyciel.
Nabiorę większego tępa - oszukam niszczyciela.
Powoli nabiorę większego tępa. - Lukaszpunk przygotuje mnóstwo zasadzek, będzie czekał w ukryciu, a niszczyciel zostanie zniszczony na odległość. Sprytne!


;)

To powyżej nie jest złośliwe, raczej wpadłam w rozbawienie. Jakby coś to wybacz. ;)

12
Dzień 4 i 5

To bardzo dziwne zjawisko ta po******* samokrytyka, przez te dwa dni wszystko ca napisałem od razu kasowałem, wyrzucałem, gniotłem i paliłem żywym ogniem mojej niepohamowanej nienawiści do owoców mego umysłu. Tak więc cholerne zero tyle prze te dwa dni udało mi się zdziałać.


Dzień 6

No tutaj już mamy coś co można zapisać ciągiem kilku liczb tak jak 5200 znaków które jakoś obroniły się przed skasowaniem. Mam nadzieje, ze jutro pójdzie mi sto razy lepiej i przestane notorycznie kasować to co napisze :)
Ostatnio zmieniony czw 07 mar 2013, 10:44 przez Lukaszpunk, łącznie zmieniany 1 raz.

13
Dzień od 7 do 17

Mogę te dni spisać spokojnie na straty. Świat się na mnie uwziął. Najpierw moja choroba pokrzyżowała mi szyki. Pisałem kilka zdań dziennie bez wielkich fajerwerków. Kiedy wróciłem do pracy mój kolega zachorował przez co gniłem w pracy od ósmej rano do dziewiętnastej. Co skutecznie uprzykrzyło mi życie.Nie będę się dalej tłumaczył bo to żałosne. Maraton praktycznie jest już wielką klapą, ale postaram się trochę jeszcze powalczyć.

Dzień 18

Odbiłem się od dna. Naskrobałem 6420 znaków. Pierwszy raz udało mi się coś w pracy napisać podczas przerwy śniadaniowej, przez co czuje się bardzo dobrze i nie zaprzestane tego, postaram się pisać wszędzie gdzie tylko będę mógł. Nie ważne czy to będzie jedno zdanie, zarys fabularny czy tylko imię głównego bohatera. Dzięki takim chwilą czuje, że to co robię ma sens. Ma sens dla mnie, a całą resztę mam w dupie :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”