skazy w czasoprzestrzeni

1
Uwaga, zakładam dziennik!

Ugh! Demon blokujący pokonany. Udało się po 2 tygodniach biadolenia napisać kolejny rozdział.
Nam nadzieję, że teraz pójdzie z górki!
Będziecie się śmiać, ale najlepiej mi się pisze w tramwaju, gdy jadę do pracy i z pracy. GoogleDocs i heja. Byleby tylko nie przegapić przystanku ;)


A.V.

2
Aether pisze:Będziecie się śmiać, ale najlepiej mi się pisze w tramwaju,
Eee tam, śmiać... Swego czasu świetnie mi się pisało w autobusie (i to ręcznie, bo ja prawie wyłącznie ręcznie pisałam pierwsze wersje tekstów), więc czuję mniej więcej, o co chodzi ;)
Teraz mi się w ogóle nie pisze.

Życzę, żeby demon na dobre zwiał i więcej nie próbował wracać. :D Masz jakieś "założenia" czy "cele" swojego maratonu? W stylu "pisać codziennie x znaków" czy coś...?
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

4
ooo kiedyś przegapiłem przystanek i pasażerowie chcieli mnie zlinczować, a tak poważnie to napisz coś o dylatacji czasu; łopatologicznie i ładnie zarazem :)

5
Wcześniej napisałam sobie taką historię, która miała być z założenia post-apo, a wyszło coś innego. W każdym razie, gdy pisałam fragment z halucynacjami i pasażertka obok zaglądała mi przez ramię, to zrobiła dziwną minę. Szkoda, że porzuciłam wtedy motyw wizji Maryji z czerwonymi świecącym oczami po środku lasu ;)

6
Aether, zapraszam na wątek Bitwy - temat: Struna światła - sf.
Bardzo bym chętnie wysuchała opinii - recenzji - Sep też :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

8
Nie jest źle. Deszcz leje, głowa mnie napieprza, ale piszę!
Idę do przodu, była nawet akcja (a raczej skradanka). Musicie wiedzieć, że ja średnio radzę sobie z pisaniem "action". Przydał(a) by mi się beta, coby przeczytać i na kierować co źle, a co dobrze. Ktoś chętny?

Jeszcze chyba rozdział i otworze skazę w czasoprzestrzeni (zwaną w XX wieku mostem Einsteina-Rosena). A wtedy zaczną się skoki we wszechświaty równolegle. A najbardziej nie mogę się doczekać miny pani naukowiec, która skonstruowała to cacko. Miny, gdy już przeskoczy na drugą stronę :twisted:

9
Zapowiada się ciekawie. Zwłaszcza dla pani naukowiec :twisted:

Z ciekawości - redagujesz/korektujesz/poprawiasz/zwał jak zwał na bieżąco, czy dopiero po wszystkim zamierzasz? To znaczy z jak "surowym" fragmentem mierzyłaby się beta?

Życzę owocnego dnia :)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

10
Aether pisze:najlepiej mi się pisze w tramwaju, gdy jadę do pracy i z pracy
:shock:
Zdążyłabym z 3 razy wysiąść zanim udałoby mi się w końcu zebrać do pisania :lol: A to:
Aether pisze:pasażertka obok zaglądała mi przez ramię, to zrobiła dziwną minę
...jest kolejny dobry powód, by nie pisać w MPK :lol:
Poza tym padająca bateria, choroba lokomocyjna... ale fakt, ma się takie pisarskie schizy. Była faza, w której pisanie szło mi tylko w nocy, potem wyłącznie w dzień, potem znowu w nocy, teraz o dowolnej porze dnia, ale tylko w jednym pokoju... itd... :lol:
Aether pisze:Cel jest jeden: pisać cokolwiek codziennie. Nie ważne ile, ale iść do przodu.
Hmm, może jednak lepiej ustanowić sobie jakieś limity? Miałam do niedawna tak sam cel, czyli pisać nieważne ile, ale codziennie i efekt był taki, że po kilku godzinach siedzenia przed kompem i zbijania bąków na necie szłam do łóżka strasznie z siebie dumna - po napisaniu akapitu lub dwóch... :lol:
Aether pisze:Deszcz leje, głowa mnie napieprza, ale piszę!
No fakt, pogoda dzisiaj nie usposabia do pisania, nawet kawa nie pomogła... ale no excuses, pora zaraz zamykać to Wery i brać się do roboty ;D

11
Nie redaguje, nie poprawiam, nie czytam tego co napisałam (bo wtedy uznam, że to wielki gniot i skasuje). Ale podejrzewam, że osoba trzecia nie męczyłaby się jakoś bardzo czytając to. Ale od czasu do czasu pewnie byłoby wtf, bo autokorekta źle zadziałała (piszę zazwyczaj na tablecie) ;)

Jak ci nie straszny stan surowy, to chętnie pokażę mojego (po)twora.

12
BlankLibrofilia pisze:Poza tym padająca bateria, choroba lokomocyjna... ale fakt, ma się takie pisarskie schizy. Była faza, w której pisanie szło mi tylko w nocy, potem wyłącznie w dzień, potem znowu w nocy, teraz o dowolnej porze dnia, ale tylko w jednym pokoju... itd... :lol:
Dlatego mam tablet i dwa smartfony ;) Just in case.
Zanim coś napiszę, muszę to wszystko zobaczyć w głowie, jak scenę z filmu. Jak wszystko mi pasuje (czasem łącznie ze szczegółami), to zaczynam pisać. Nigdy nie siadam i dumam.

13
Aether pisze:Zanim coś napiszę, muszę to wszystko zobaczyć w głowie, jak scenę z filmu. Jak wszystko mi pasuje (czasem łącznie ze szczegółami), to zaczynam pisać. Nigdy nie siadam i dumam.
Mam identycznie, jeśli piszę coś sensownego :)

Powodzenia w maratonie!
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

14
AAARRGGGHHHTTT!
Kolega z pracy przeczytał moje ostatnie strony i jak zwykle coś mu nie gra w fabule. Programiści FFS! Samo zło! On by chciał tylko kungfu-i-szczelanie.
Te człowieki...

15
Kung fu fajna rzecz :D
Strzelanie właściwie też...

A tak poważnie, to przemyśl uwagi, a poza tym rób swoje. Na etapie poprawek będziesz mogła w razie czego przerobić to i owo.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Wróć do „Maraton pisarski”

cron