Już od paru dni zastanawiałam się czy aby na pewno dam radę prowadzić ten dziennik.
Staram się pisać codziennie, jednak cały czas nachodzą mnie pewne wątpliwości.
Wciąż zadaje sobie pytania: Czy to mam sens? Po co to robię? A jeżeli tekst jest jeszcze gorszy od poprzedniego?

Na szczęście wrodzony sceptycyzm nie blokuje mnie na tyle abym przestała pisać. Za dużą przyjemność mi to sprawia.

Na początek wyznaczę sobie cel: 1200 znaków.
Wiem, że to bardzo mało. Niektórzy z was piszą dziesięć razy więcej, no ale nie chce porywać się z motyką na słońce. Jak na razie.