17
Okej, pozbierałem się już nieco (SkySlayer!) i mogę co nieco od siebie powiedzieć. I mówiąc "co nieco", mam na myśli absurdalnie długi elaborat, którego nikomu nie będzie się chciało czytać! Yay!

Mejl od Fauxa był, przysięgam, absolutnym zaskoczeniem. Już chyba gdzieś o tym pisałem, ale z jakiej paki "jeden z ośmiu najlepszych"? Ledwie cokolwiek tutaj wrzuciłem, to, co wrzuciłem, było nie najlepsze, a z moich publikacji była wtedy tylko jedna w Qfancie, znów - nie najlepsza. Kiepska. Zapewne decyzja padła ze względu na moje dwukrotne uczestnictwo w finale Horyzontów, ale mimo to daleki byłem od choćby myślenia o przyrównywaniu się z takimi tutaj geniuszami jak np. zorck albo... No tak, zorck, wtedy kojarzyłem zorcka, ewentualnie Lukę, zresztą ze wspomnianego Qfantu. Nadal czuję się niekomfortowo umieszczany w takim doborowym towarzystwie, a nawet "nad" częścią. Coś tu poszło bardzo nie tak.
Niemniej odmówić ani mi było w głowie i bardzo dobrze. WTOPA wiele mnie nauczyła.
  • Lekcja #1
    Limit znaków. WTOPA nauczyła mnie pisać bardzo krótkie teksty. Do tej pory pisałem raczej dłuższe opowiadania, jak na Horyzonty (limit 72k). Sam byłem zaskoczony, że nawet nie musiałem zbytnio "ściskać".
  • Lekcja #2
    Nauczyłem się pisać teksty na zadany temat. Do tej pory nie miałem takiej okazji, a teraz gdy Horyzonty przejęły podobną strategię, ta lekcja może się okazać bezcenna.
"Moc kobiecych oczu". Przeklinałem ten temat przez parę dni, zanim się wziąłem do pisania. Pierwszy pomysł - niewidoma kobieta odmienia na lepsze upartego i samolubnego dupka. Było o tym dupku, że ma magiczne oczy, dzięki którym wszyscy, którzy w nie spojrzą, muszą robić, co im rozkaże. Jedyny haczyk - koszt tej magii to niemożliwość opuszczenia jednego małego miasta. A więc dupek jest właściwie królem mieściny, wszystkich kontroluje, ale oczywiście dupkiem pozostaje. Wtedy w mieście pojawia się niewidoma kobieta, która jest przez to odporna na jego moc, i odmienia go na lepsze swoim towarzystwem.
Tak powstała "Babcia". Wait, what? Sam nie wiem. Ale ostatecznie podobało mi się.
Sam pojedynek był zaskakująco intensywny. Wybacz, że to mówię, SkySlayer, ale jak Ty mnie zjechałeś, ja Cię teraz zjadę. Z Tym, że na swoją niekorzyść. Twój tekst mi się strasznie nie podobał. Czytam i co widzę? Chaos, jakieś dziwaczne metafory, pomieszanie z poplątaniem, a koniec końców nic z tego nie wynika poza rozbitą bez sensu rodziną. Myślałem, nie żartuję, że Faux coś pomylił przy wyborze zawodników. "Okej, ten gość nie dostanie połowy punktów, które ja dostanę". A potem ludzie zaczęli komentować i wygrałem trzema punktami.
  • Lekcja #3
    Mój gust różni się zasadniczo od gustów innych. Już nigdy nie zmierzę żadnego tekstu tylko swoją miarką. Nie doceniasz przeciwnika - przegrywasz. Albo prawie przegrywasz.
Przy następnym pojedynku tematem było całe to sadzenie martwych kwiatów. Jasna...
Okej, nie mam pojęcia w jaki sposób, ale wpadłem na historię o androidzie uczącym się człowieczeństwa od ogrodnika. Początkowo tenże ogrodnik miał być narratorem, ale wtedy flashback - wróciłem pamięcią do ocen, które otrzymała "Babcia". Ktoś tam napisał w rubryczce "Styl", cytuję: "Ani jednego grzyba w barszczu". Zbyt normalnie. No to spróbujmy czegoś zupełnie nowego. Nadarza się okazja, jednym z bohaterów jest android. I powstała "Ewa2" z tą dziwną narracją.
  • Lekcja#4
    Spróbowałem czegoś bardzo dla mnie nietypowego. Wyszło jak wyszło - niektórym się podobało, jeden sędzia prawie mnie z turnieju wyeliminował za to - ale doświadczenie moje.
No i w końcu finał...
Tutaj już się wyczerpywałem, przyznaję. Początek "Małego Samuraja" rodził się w bólach i przez jakieś 10 lub więcej dni z tych 14, które miałem. Z efektu końcowego byłem jakby zadowolony, oczywiście do chwili, gdy przeczytałem, co do powiedzenia miał Sky.
  • Lekcja #5
    Nie umiem pisać. Mówię serio. Tworzę raz arcydziełko na miarę Horyzontów, zaraz potem podłego śmiecia. To loteria. Umiem czasami napisać, ale nie umiem pisać.
No i oczywiście:
  • Lekcja #6
    Muszę sobie znaleźć dziewczynę. A jak Luka zobaczy ten post, to zapewne będę musiał sobie znaleźć z dziesięć ;)
EDIT: Właśnie spostrzegłem, że moja podnickowa ranga na Wery zmieniła się - o ironio! - właśnie teraz na "Duszę Pisarza". 400+ postów?
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

18
absurdalnie długi elaborat, którego nikomu nie będzie się chciało czytać! Yay!
Przeczytałam!
Fajny :) Zwłaszcza opis powstawania pierwszego tekstu xP
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

20
Też przeczytałem.;)
Lubię takie elaboraty, może dlatego, że wiem o co chodzi autorowi, a może dlatego, że lubię(a raczej polubiłem, bo faktycznie nie chwalisz się zbytnio niczym na forum) Twój styl pisania.

Co do przemyśleń po TOP-ie jako obserwator:
Zdecydowanie będzie mi brakowało napływu tekstów na takim poziomie. Brakować mi też będzie emocji "kibica" przy przelatywaniu przez oceny do wyników starcia faworyta z inną literką.
No i oczywiście teksty pokazały różne różniste techniki, które może uda mi się wcielić kiedyś w kartkę.
Dzięki Faux za świetną zabawę dla gawiedzi, a gladiatorom serwuję aplauz na stojąco z wdzięczności za spektakl.

21
Dobra, z racji tego, że bardzo lubię ludzi, lubię ich obserwować, słuchać, analizować i tak dalej... moje małe spojrzenie na eworma.
"Styl", cytuję: "Ani jednego grzyba w barszczu". Zbyt normalnie. No to spróbujmy czegoś zupełnie nowego. Nadarza się okazja, jednym z bohaterów jest android. I powstała "Ewa2" z tą dziwną narracją.
Niech Cię szlag, bo dla mnie właśnie pod względem inności (narracji robota) to opowiadanie to perełka. "Babcia" mnie olśniła (uwielbiam obyczaje, które nie są nudne, uwielbiam również teksty, które zupełnie nierozbuchanymi środkami chwytają ot tak za serce). "Ewa2" - kolejne zaskoczenie.
eworm pisze:Spróbowałem czegoś bardzo dla mnie nietypowego. Wyszło jak wyszło - niektórym się podobało, jeden sędzia prawie mnie z turnieju wyeliminował za to - ale doświadczenie moje.
Sranie w banie, nie chce mi się sprawdzać, jak kto komentował, nie zmienia to faktu, że to kolejny Twój świetny tekst, po którym pomyślałem "nie no, ku*wa, najpierw obyczaj, teraz takie coś... kto to jest? Umie wstrzelić się w odmienne gatunki!".
eworm pisze:No i w końcu finał...
Tutaj już się wyczerpywałem, przyznaję. Początek "Małego Samuraja" rodził się w bólach i przez jakieś 10 lub więcej dni z tych 14, które miałem. Z efektu końcowego byłem jakby zadowolony, oczywiście do chwili, gdy przeczytałem, co do powiedzenia miał Sky.
Mnie finał ogólnie strasznie zawiódł.

Wypadł - moim zdaniem (to wyraźnie zaznaczam), bo nie jestem ekspertem - bardzo średnio, bardzo na siłę. W jakimś stopniu surowo oceniłem te teksty, bo wkurzyło mnie, że, jakby ze względu na samą otoczkę finału, nagle lecą same maksy z małymi różnicami, pomyślałem sobie "ludzie, bądźmy krytyczni i, na ile umiemy, profesjonalni do końca". Wydaje mi się, że gdybym nie przeczytał pierwszej opinii, to obu tekstom dałbym trochę więcej punktów, przymknął oko na niektóre bzdurki. Ale tak czy siak byłbym surowy, bo się po prostu wkurzyłem tym finałem.
eworm pisze:Nie umiem pisać. Mówię serio. Tworzę raz arcydziełko na miarę Horyzontów, zaraz potem podłego śmiecia. To loteria. Umiem czasami napisać, ale nie umiem pisać.
Prędzej nie umiesz być obojętnym na drobne potknięcia, jurorów i tym podobne idiotyzmy. Chyba tego musisz się nauczyć... bo pisanie możesz jedynie szlifować, masz bardzo, bardzo mocny fundament do dobrego i lekkiego stylu, więc nie jęcz, bo jęczenie jest jeszcze bardziej wkurzające niż słabsze teksty kogoś, kto potrafi zachwycić taką "Babcią" czy "Ewą2".

Stary, nie dziw się, że gość od jakichś dziwnych metafor i porąbanego stylu przyczepił się do "Małego Samuraja" ;) Zresztą nie tylko ja, ocena G:
"Nie przekonały mnie relacje syn-ojciec, kompletnie niewiarygodne pod kątem psychologicznym"
- to jest podstawowy zarzut, który dla mojego jojczenia miał siłę nośną. Już pal licho happy end, ja po prostu nie ogarniałem tej rodziny :)

Zwycięzcy też się ode mnie oberwało, ale, chłopaki, ja po prostu wymagam od Was więcej, bo dostałem masę dowodów na to, że stać Was na bardzo, bardzo dużo.
eworm pisze:Wybacz, że to mówię, SkySlayer, ale jak Ty mnie zjechałeś, ja Cię teraz zjadę. Z Tym, że na swoją niekorzyść. Twój tekst mi się strasznie nie podobał. Czytam i co widzę? Chaos, jakieś dziwaczne metafory, pomieszanie z poplątaniem, a koniec końców nic z tego nie wynika poza rozbitą bez sensu rodziną. Myślałem, nie żartuję, że Faux coś pomylił przy wyborze zawodników. "Okej, ten gość nie dostanie połowy punktów, które ja dostanę".
To ja Ci mogę powiedzieć, że nigdy nie mam takiego nastawienia. Nie wiem, czemu. Ja nawet nie traktuję serio tego, gdy ktoś mnie chwali, więc o czym tu gadać :) Od początku zakładałem przegraną tak samo jak wygraną.

A mój styl... lubię pisać tak, by właśnie każde zdanie było jak napięty mięsień. Nawet nie wiesz, jak dopieszczałem każde zdanie, rytm, przerwę między słowami i tak dalej. Potrafię dziesięć razy przesuwać kropkę albo akapit i czytać na głos, czy teraz nuta trąci bluesem. Nagromadzenie metafor i innych środków to był też taki test, taka próba podbicia historii totalnie prostej do rangi artyzmu. Ogólnie mój rozwój i kierunek, który obrałem to efekt fascynacji ludźmi takimi jak Paliński. Nie wiem, czy osiągnąłem cokolwiek, ale byłem z tego tekstu po ludzku zadowolony (i stwierdziłem, że jednak coś więcej z niego wynika) bez żadnej zbędnej pewności, że zwojuję nim świat ;)

A później...

Ktoś z oceniających napisał, że "Nieuchwytność" została chyba napisana ręką profesjonalisty - słodki Jezu, ta opinia to mój Puchar :)

22
SkySlayer pisze:Niech Cię szlag, bo dla mnie właśnie pod względem inności (narracji robota) to opowiadanie to perełka. "Babcia" mnie olśniła (uwielbiam obyczaje, które nie są nudne, uwielbiam również teksty, które zupełnie nierozbuchanymi środkami chwytają ot tak za serce). "Ewa2" - kolejne zaskoczenie.
Niech Ciebie szlag, Sky. Daj mi się trochę ponienawidzić, a nie komplementujesz ni z tego, ni z owego! ;)
SkySlayer pisze:nie zmienia to faktu, że to kolejny Twój świetny tekst, po którym pomyślałem "nie no, ku*wa, najpierw obyczaj, teraz takie coś... kto to jest? Umie wstrzelić się w odmienne gatunki!".
Oj wy, ludzie nie będący mną, i te Wasze "gatunki". Dla mnie nie istnieją gatunki, istnieją historie. Niektóre mają czarodziejów, niektóre statki kosmiczne, a niektóre całkiem zwyczajne realia. Co gdybym Ci powiedział, że tak naprawdę "Babcia" miała miejsce w roku 2309? Nic! Bohaterowie są Ci sami, uczucia są te same tylko wypadek samochodowy mógłby się zmienić w wypadek czegoś innego. "Gatunki", też coś.
SkySlayer pisze:Prędzej nie umiesz być obojętnym na drobne potknięcia, jurorów i tym podobne idiotyzmy. Chyba tego musisz się nauczyć....
Nawet nie masz pojęcia -_-
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

23
Niech Cię szlag - stylizacja dialogowa, kurde! :D
eworm pisze:Oj wy, ludzie nie będący mną, i te Wasze "gatunki". Dla mnie nie istnieją gatunki, istnieją historie. Niektóre mają czarodziejów, niektóre statki kosmiczne, a niektóre całkiem zwyczajne realia. Co gdybym Ci powiedział, że tak naprawdę "Babcia" miała miejsce w roku 2309? Nic! Bohaterowie są Ci sami, uczucia są te same tylko wypadek samochodowy mógłby się zmienić w wypadek czegoś innego. "Gatunki", też coś.
Krowa muć!

Wuj Ci w chałupę, eworm! :P Więc nie użalaj się, tylko bądź sobie jednocześnie utalentowany (bo jesteś) i ideowo wyzwolony! :P Prawda jest taka, że jest wielu ludzi, którzy świetnie piszą wstrzeleni w jakąś konkretną tematykę ("gatunek" - podpowiedziała Wróżka Zembuszka :D), a resztę już Tworzą bardzo koślawo. Ja Ci tylko znalazłem całkiem realny, dodatkowy powód do dumy ;)
eworm pisze:Nawet nie masz pojęcia -_-
W sensie, że...?
Ostatnio zmieniony pn 14 maja 2012, 00:19 przez SkySlayer, łącznie zmieniany 1 raz.

24
SkySlayer pisze:
eworm pisze:Nawet nie masz pojęcia -_-
W sensie, że...?
W sensie, że wystarczy mi jedno niepochlebne słowo i już uważam, że zawaliłem sprawę, np. opko. Najlepsze, że opinie pozytywne tak nie działają.

EDIT: To co, tworzymy mój portret psychologiczny?
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

26
SkySlayer pisze:Ktoś z oceniających napisał, że "Nieuchwytność" została chyba napisana ręką profesjonalisty - słodki Jezu, ta opinia to mój Puchar :)
Więc ja jestem Fundatorem ;)

Dobra, portier zabrał mi kartę mieszkańca i kazał, cytuję, "nie drżeć mordy" (cokolwiek miałoby to oznaczać), więc poziom promili we krwi pozwala jeszcze napisać kilka słów.

Mam miliony pomysłów w głowie. Ktoś poda trzy, cztery słowa i już na tej podstawie mogę bawić się w opowiadanie historii, dlatego forma konkursu niesamowicie mi podpasowała. Gdy stopniowo pojawiały się tematy pojedynków, nawet nie dotyczące bezpośrednio literki E, zastanawiałem się: "Cholera, jakbym to zrobił?". Uśmiechałem się, gdy w tekstach konkurentów odnajdywałem motywy, które sam chętnie bym wykorzystał.

Gdy siadałem do pisania, miałem tylko zarys historii, które niejednokrotnie zmianiały się pod wpływem jakichś głupich impulsów (przykład: w zamierzeniu"Artefakt" miał kończyć się pozytywnie, ale tak wbiły mi się głowę słowa "Smacznego, Melen", że po prostu musiałem je wykorzystać). Pisałem, pisałem i... jakoś samo szło. Sam nigdy dokładnie nie wiedziałem, czym to się skonczy.

Tekst finałowy powstał pierwszego dnia, zaraz po ogłoszeniu pojedynku. Potem nanosiłem poprawki. Wraz z upływem czasu kusiło mnie, żeby całkowicie zmodernizować pomysł, więc szybko wysłałem go Fauxowi, żeby mieć to już za sobą :P Cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną.

Czego nauczyła mnie WTOPA? "Weź się za siebie, człowieku, a może coś z tego będzie" ;)

Jeszcze raz dzięki za głosy i możliwość wzięcia udziału w Turnieju!

27
Ja jak zwykle przychodzę na imprezę, jak już światła pogaszone (a promile już prawie odespane). W związku z tym napiszę jedną, zbiorczą wiadomość, zbierając moje przemyślenia z kilku wątków. Temat jak znalazł ;]
Przede wszystkim wielkie dzięki za zaporszenie, organizację, trzymanie wszystkiego w ryzach i podgrzewanie atmosfery. To głównie dla Fauxa, ale jak już się zorientowałem, osobno gratulować należy mecenasowi, więc "uścisk ręki prezesa" Rubio!
Ok, żeby nie spamować, opinie:
Po pierwsze: eworm, pozamiatałeś mnie. Serio. Byłem ab-so-lut-nie przekonany, że turniej wygra (sic!) babeczka. Przy czym nie chodzi o to, że piszesz "po kobiecemu" i to jest to "łał". Potrafisz mieszać style, potrafisz sprawić że obyczaj nie jest nudny (drugi taki, z "nieprofesjonalistów" którego znam, to Sky, ale on poszedł w niezrozumiałe dla mnie metafory, a to na dłuższą metę - np takie 10.000 znaków - mnie męczy), potrafisz napisać z punktu widzenia mężczyzny, kobiety, dziecka, androida... Czapki z głów. Nie musisz nawet słuchać/czytać, co ludzie myślą, wystarczy, że Ci wychodzi. Poza tym raz czy drugi łupniesz w ścianę i uodpornisz się też na krytykę, zobaczysz.
Dobra, dość słodyczy, uthModar, gratulacje! Bardzo równe, choć dla mnie dość, chwilami, łopatologiczne teksty. Stylem przypominasz mi SkySlayera (to komplement), ale idziesz we własnym kierunku i kto ja jestem żeby na to psioczyć ;]. Thana gdzieś już napisała: pracuj, pracuj a garb ci sam wyrośnie. Tj, wyniki będą na pewno ;]
Poza tym, dobrze że wygrałeś, czuję się przez to mniej przegrany ;]
SkySlayer: pewnie jasnym jest dla wszystkich, że jestem fanem Twojego talentu, ale tym razem mnie nie przekonałeś. Styl masz świetny, ale poszedłeś drogą "oniryzmu" zbyt daleko już jak na moje gusta posuniętego. Co nie jest zarzutem, Ty eksperymentujesz, ja narzekam, czyli masz przedsmak tego co Cię czeka, jak już napiszesz pierwszego bestsellera i na następne będą już psioczyć zamiast jednego zorcka, stada fanek (i fanów jak lubisz).
Alana kojarzyłem do tej pory z ciekawych wypowiedzi na forum Qfanta, a nie z twórczości, więc powiem jedynie, że bardzo żałowałem, że zawodnik C odpadł tak szybko, miałem ochotę zapoznać się z tym, co autor miał do zaoferowania szerzej, ale cóż...
Co ciekawe, tekst Alana skojarzył mi się z Daywayfererem i to jego typowałem jako zawodnika C(banalne skojarzenie, przyznam teraz). Tym razem nie było perełki na miarę "Pani pierwszego brzasku", dla mnie dośc jasne było, że limit zawodnika D gniecie jeszcze chyba bardziej niż mnie ;]
Dziewczyny: Łasic troszkę mnie zawiodła, tekst o biednym księdzu był dość emocjonalny, ale tutaj dopiero było czuć problem z limitem znaków. Zabrakło miejsca na ewolucję emocji i "powodów", być może gdybyś dostała drugą szansę...
Ale właśnie, na drodze stanęła mamika6, która pierwszy tekst napisała świetny, ale drugi... no cóż, bywa, mnie się akurat bardzo nie spodobał. W ogóle mamiko, jakoś byłem przekonany, że bierzesz udział, z tym, że typowałem Cię raczej na A, zresztą jako jedyną dziewuchę w gronie. Cóż, widać że nie za dobrze z moją intuicją jednak ;]

I tyle. Mnie to dopiero elaborat wyszedł. Generalnie bardzo fajna zabawa i inicjatywa, bardzo przyjemnie się Waszą twórczość czytało i często szkoda było, że Faux wymyślił tak zaniżoną granicę znaków ;]
Try to shake it loose, cut it free, just let it go, get it away from me.

28
Eworm, ja nie jestem od tworzenia profili psychologicznych, ale widzę, że masz tak zwane lekkie pióro, a to cenna cecha. Potrafi też być niebezpieczna, kiedy autorowi słowa zbyt łatwo spływają z tegoż pióra czy klawiatury, ale to Ci chyba nie grozi. Podoba mi się również, że dla Ciebie punktem wyjścia do układania ciekawych historii mogą być proste, żeby nie powiedzieć pospolite wręcz sytuacje i nawet androida potrafisz zgrabnie wpleść w codzienne tu i teraz. Masz przy tym taki rodzaj empatii, który pozwala Ci swobodnie wchodzić w skórę postaci bardzo zróżnicowanych – starej kobiety, dziecka, mężczyzny po przejściach - a to też dobry prognostyk na przyszłość.

UthModar – stawiałam na Ciebie, od kiedy Melencolia zmieniła się w boga Melena, więc cieszę się, że na moje wyszło. :)
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

29
rubia pisze:UthModar – stawiałam na Ciebie, od kiedy Melencolia zmieniła się w boga Melena, więc cieszę się, że na moje wyszło.
To opowiadanie chyba ogólnie najbardziej mi się podobało w całym turnieju. Świetny klimat stworzyłeś, uthModar :)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

30
"Po" to ja jestem strasznie ciekawa, jak wyglądałby tekst duetu Eworm/SkySlayer. Wy się jakoś przedziwnie uzupełniacie...

Co byście powiedzieli na Festiwal Duetów? Oczywiście za jakiś czas, bo trzeba nieco odpocząć po Turnieju. Cztery tematy do wyboru (żeby nudno nie było), dobieramy się w duety, każdy duet przybiera pseudonim i tworzymy. Hm?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Turniej o Puchar Administratora 2012”