16

Latest post of the previous page:

Konrad Chris, to bardzo ciekawy zbieg okoliczności, bo ja zająłem się Twoim tekstem :)

Ponieważ podobnie jak u mnie występuje dwóch głównych bohaterów, więc można znaleźć wady i zalety w szefie i kandydatce.
Ja wezmę głównie JĄ na warsztat:
- zadbana i dobrze wyglądająca - zaleta to jest zdecydowana (zwłaszcza podczas rozmowy kwalifikacyjnej), ale może się okazać, że jeśli będzie wyglądała zbyt "dobrze", może się spotkać z seksizmem
- szczera - mówi prawdę, ale czasami prawda może boleć, albo może być powiedziana w nieodpowiedni sposób i wtedy wg mnie to będzie wada
- stresuje się - generalnie jest to wada, bo czasami może powodować nieprzyjemne konsekwencje np. zapomina się języka w gębie; ale stres jest ma też dobroczynny wpływ, bo mobilizuje organizm do określonej pracy
- jest przygotowana na rozmowę - tu raczej nie znajdę wady; chyba że zacznie się wymądrzać przed przyszłym pracodawcą
- potrafi się zaprezentować - zaleta, ale jeśli np. połączyć to z nadmierną pewnością siebie to efekt wychodzi jak przy wymądrzaniu
- brak doświadczenia - wada, ale jednocześnie tacy ludzie nie mają też złych nawyków i często są otwarci na to, co chce im się przekazać
- nie chce być traktowana przedmiotowo - niektóre kobietą lubią być zdominowane i traktowane przedmiotowo
- problemy ze spódnicą - jej wyraźnie stwarzało to problem (wada), ale inna mogłaby to z pewnością wykorzystać na swoją korzyść

Nadprogramowo zrobię JEGO (bohatera):
- nie dba o siebie i swój wygląd - nie potrafię wymyślić, jaka tu może być zaleta, ale ładnie kontrastuje z bohaterką
- niby seksista, a jednak romantyk - ciekawe połączenie cech powodujące, że wg mnie jest to jednocześnie wada i zaleta: wada, bo traktuje przedmiotowo, ale jednocześnie widać, że nie myśli tylko o seksie na jeden raz (chciał kupić bieliznę, kwiaty, rysował panią hipkową!)
- cały czas w tekście powraca Anka - myśli o niej, czyli coś czuł do niej; wada może się pojawić jeśli przejdzie to w obsesję
- manipuluje i testuje ludzi - normalnie jest to wada, ale może się okazać zaletą podczas rozmowy kwalifikacyjnej, przesłuchania podejrzanego czy szpiega
- próbuje usprawiedliwiać swoje działanie próbami podczas rozmowy kwalifikacyjnej - czyli jak dla mnie sam się okłamuje (wada) i nie znajduję tu sytuacji kiedy można to uznać za zaletę

Generalnie wydaje mi się, że facet był wkurzony i zawiedziony, że nie wyszło z Anką i dlatego zaprosił na rozmowę Karolinę. Ta Anka jednak stanowczo za często wraca w tekście, żeby mógł to być tylko przypadek. On czuje do Anki coś poważniejszego i dlatego tak prowadzi rozmowę, bo przecież po wcześniejszym zachowaniu Karoliny wyraźnie widać, jaka będzie jej reakcja na ostatnie pytanie (m.in. po problemie ze spódnicą - ona nie chce tego wykorzystywać na swoją korzyść). Chociaż może on do końca nie był świadomy tego. Jak dla mnie podświadomie czy też świadomie, ale on chciał, żeby ta sytuacja tak się zakończyła i Karolina sobie poszła.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

17
Pilif

moje notatki na temat postaci OJCA (wybrałem go, bo to właśnie ta postać jest nam prezentowana poprzez działanie, a nie przez opis):
zalety:
-zaangażowany w życie swojego najbliższego otoczenia
-skłonny do wyważania racji i przyglądania się rzeczywistości z różnych perspektyw
-wnikliwy słuchacz (można to poznać po jego relacji)
i wady:
-jest zwyczajnie wścibski
-upierdliwiec, za przeproszeniem
-plotkarz

I teraz jestem w strasznej kropce, bo w zasadzie tekst pokazuje dobitnie dwoistość tych wszystkich zalet...
-...poza, może, pierwszą. myślę, że takie zainteresowanie życiem sąsiadów/pani z supersamu itp. może stać się problemem, jeżeli przesłoni komuś własne życie i taka osoba, zaniedbując siebie, może się stać ciężarem dla otoczenia
-w przypadku drugiej zalety, w tekście dobrze widać jak taka ostrożność w ocenie może rodzić szeroko pojętą "konfuzję" i naruszać relacje (syn oczekuje od ojca pewnej stateczności i określonego kierunku, a ciągłe wątpliwości destabilizują ich stosunki)
-ojciec jest dobrym słuchaczem, ale też daje popis "autystycznego" wysłuchiwania innych, bez przetwarzania przekazu i bezkrytycznie łyka to co inni mu mówią


-wścibstwo ratuje życie. na przykład komuś, kto postanowił się powiesić, ale nie zasłonił okna... myślę, że łatwo to sobie wyobrazić
-natarczywość jest jako taka bardzo potężną bronią i jeżeli jest użyta we właściwym celu, staje się zaletą rzecz jasna. jeżeli przykładowo przekonamy sąsiada, by pomógł nam się włamać do mieszkania, gdzie ma miejsce akcja opisana powyżej...
-szeroko pojęte plotkarstwo... no cóż, z pewnością może pomóc w karierze literackiej :P

OGÓŁEM:
strasznie trudne ćwiczenie!! jestem w szoku
"Wow wow wow est"

18
No to dla mnie zostały dwie postacie:

Albert z tekstu Mdrv oraz Maciek z tekstu pP.

Najpierw Albert.

Ma dwie dominujące cechy: nadwrażliwość emocjonalną i ambicję. Wszystko inne z nich wynika. To jest zabójcza, potwornie toksyczna (dla nosiciela) mieszanka. Z tego wynika pozerstwo i niby pogardliwy stosunek do ludzi - na początku tekstu Albert gra kogoś, kim nie jest. Później autodestrukcja - obżarstwo, które w istocie jest chorobą, jeszcze później alkoholizm - tak samo. I jeszcze żonę po drodze wykończył emocjonalnie i zostawił. Bo był inteligentny (w szachy grał), wrażliwy, ambitny. I nie potrafił sobie z tym poradzić.

Nawet te 5 zeta dla studenta jest niejednoznaczne - dał z wrażliwości, czy po to, żeby poczuć się lepszym, bogatszym? Ta sama toksyczna mieszanka nadwrażliwości i ambicji czyni go wreszcie bohaterem. W moim odczuciu wcale nie "zasranym", bo niby dlaczego uratowanie trzynogiego psa miałoby być czymś gorszym od uratowania całej planety? W końcu "kto ocala jedno życie, ocala cały świat".

Gdyby nie było tego koktajlu, gdyby był nadwrażliwy, ale nie ambitny... Albo ambitny, ale ze skórą nosorożca... Albo gdyby miał terapeutę, który uzmysłowiłby mu, że świat jest wystarczająco paskudny, a życie wystarczająco długie, żebyśmy mogli uznać, że bohaterstwem jest samo bycie tutaj? Może wtedy, dzięki ambicji, Albert miałby różne osiągnięcia mniejsze i większe, niekoniecznie na skalę globalną, a wrażliwość dałoby się wykorzystać do cieszenia się nimi? Albo gdyby miał żonę, która, zamiast płakać w łazience, umiałaby mu pomóc? Bo ten facet jest przez cały czas sam. Niby obraca się między ludźmi, ale jest rozpaczliwie sam.

Właściwie nie wiem, czy on ma wady i zalety. On ma przede wszystkim problemy i wzbudza we mnie współczucie.
Ostatnio zmieniony śr 24 paź 2012, 21:36 przez Thana, łącznie zmieniany 1 raz.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

19
I Maćko autorstwa pP

Jedyne, co można o nim powiedzieć na pewno, to że facet jest optymistą. Bierze pod uwagę, że coś mu się może nie udać, ale próbuje. Bo nawet jeśli się nie uda, to coś się wymyśli.

Wszystko inne zależy od tego, kto akurat na niego patrzy i go ocenia:

- szybko podejmuje decyzje - jest impulsywny czy spontaniczny?
- kłamie - oszust czy po prostu ma fantazję?
- pies na baby - prymitywny podrywacz czy facet wrażliwy na piękno i przez to kochliwy?
- łatwo nawiązuje kontakty - bezczelny czy śmiały?
- mówi do kolegi: "żebyś wreszcie przestał myśleć o Monice" - manipuluje nim dla własnej przyjemności czy rzeczywiście się o niego troszczy?

Wszystko zależy od tego, kto Maćka spotka i kto będzie o nim opowiadał. Nawet ten niby-pewnik: "dobrze zbudowany i nienagannie ubrany" (jak on sam siebie ocenia) wcale taki pewny nie jest. Bo taka hipotetyczna blondynka może się zachwyci, a może uzna go za nadętego bubka i lalusia...

I pytanie, czy optymizm może być wadą. Hurraoptymizm pewnie tak. Optymizm przytępia ostrożność. Maćkowi brakuje ostrożności i przez to może wtopić na wielu polach.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Zablokowany

Wróć do „Ćwiczenia - część II”