Nikt nie słucha starych kobiet

1
___— Kocham — mówi, ona rzuca mu „spadaj” po szwedzku.
___Szkoda chłopaka, głupio że się zadurzył. Zresztą, dawno nie widziałam tak naiwnego stoliczka, a przecież wniesiono go do nas za komuny. Odkąd tylko ją zawiesili na ścianie, mówił tylko o niej. Jakby był ledwo wystruganym zydelkiem, a nie dorosłym już stołem.
___— Taka ascetyczna. — Wzdychał mi czasem. — I ten zapach żywicy.
___Dzisiaj nauczył się, że ta sosnowa półeczka nim gardzi.
___Te nowe śmierdzą wyłącznie drewnem. Tego w nich nie znoszę. Co to za półka na książki, która nie przesiąka aromatem druku? Ale może to tylko fanaberie starej szafy, która zbyt wielu kochanków chowała?

3
Heh. Czytam i od razu nasuwa mi się na myśl coś, co określam w duchu „fenomenem paszteta”. Czyli coś, co obserwowałam w dużym natężeniu w czasach licealnych, teraz trochę mniej i w nieco łagodniejszej formie.

Czyli hipotetyczna sytuacja:

Towarzystwo imprezowe, ludzie płci obojga, jeden z facetów przyprowadza dziewczynę. Panie uważnie ją obserwują. Na zdrowy rozum owa bogini nie szczyci się ani wielką urodą, ani figurą, może nie być super błyskotliwa czy subtelna. Nie stara się kokietować, w zasadzie nie stara się w ogóle. Może w ogóle nie być dziewczęca ani kobieca. Zwyczajnie przeciętna. Konkluzja damskiej części towarzystwa: „Co on widział w tym pasztecie”?

Taka była moja pierwsza myśl po przeczytaniu – świetnie uchwycony kobiecy sposób postrzegania atrakcyjności innych kobiet (który jednak sporo różni się od męskiego gustu).
Mali powstańcy: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... ERIA-4.pdf
Zapach kamienia: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... ERIA-V.pdf
Zegar śmierci: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... a%20VI.pdf
FB: https://www.facebook.com/AgnieszkaZoeKwiatkowska

4
Postanowiłem wrzucić nową wersję, ku waszej weryfikacyjnej rozkoszy. :)

___— Kocham — mówi on. Ona rzuca mu „spadaj” po szwedzku.
___Wzdychał do niej odkąd się u nas pojawiła. Nigdy nie widziałam w nim tyle naiwności. A przecież to już nie młodzik, mieszka tu od czasów komuny. Szkoda go, zupełnie się w niej zadurzył.
___— Taka ascetyczna. — Słyszałam jego zachwyty. — I ten zapach żywicy.
___Dzisiaj biedny stolik nauczył się, że ukochana sosnowa półeczka nim gardzi.
___Musiało się tak skończyć. Dziś nowe meble śmierdzą wyłącznie drewnem. Tego w nich nie znoszę. Co to za półka na książki, która nie przesiąka aromatem druku? Ale może to tylko fanaberie starej szafy, która zbyt wielu kochanków chowała.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”