Pustka wydawała się namacalna w tonącym w ciemności pokoju. Spróbowała odnaleźć w niej lampkę. Klik. W świetle żarówki ukazała się twarz. Skonsternowana, podniosła się szybko z kanapy, trącając leżącą na podłodze szmatę. Kim jesteś? Spytały niemo jej oczy, napotykając na sobie spojrzenie. Wydęte wargi dziewczyny układały się w znaczącym uśmieszku. Rzuciła się jej w oczy rozmazana szminka w lewym kąciku, przypominająca jej zastygłą krew. Otaksowała wzrokiem stojącą postać, przysunęła się, by dostrzec ją z bliska, a następnie – by cofnąć się gwałtownie. Wydawała jej się w jakiś sposób znajoma. Zobaczyła w niej podobiznę swojej matki. Te usta, których kontur zobaczyła z bliska, taksujące spojrzenie i nieokiełznane włosy. Było w niej jednak zbyt dużo niematczynego wyuzdania i prowokacji, na widok której odwróciła wzrok.
- Boisz się na mnie spojrzeć? - głos rozdarł ciszę, wywołując na jej skórze nieprzyjemny dreszcz. Uparcie odsuwała spojrzenie na stertę porozrzucanych ubrań, które słabo oświetlała poświata żarówki. - Jak długo stoją tu te ubrania? - rozległo się przeciągle kolejne pytanie. Znów odpowiedziało jej milczenie. - Czemu na stole leżą rozsypane tabletki?
- …
- Dlaczego?
- Potrzebuje ich, aby poradzić sobie z pewnymi rzeczami – odpowiedziała w końcu.
Kolejne pytanie zawisło niewypowiedziane w powietrzu, gdy wzrok powędrował znów na rozrzucone tabletki i leżącą pod stołem rozbitą szklankę.
Odwróciła się. Powstałą ciszę zagłuszył cichy jęk. Gdy na powrót spojrzała, pojawiło się kolejne pytanie.
- Kim jesteś? - usłyszała. - Wczoraj byłaś Jolką...Czemu na imprezie mówiłaś, że masz na imię Kaśka? Na pewno masz psa i zwariowaną rodzinę? Andrzejowi mówiłaś, że jesteś Anką, dla Jacka byłaś Basią, dla Kamila Asią...
-Dosyć!
- Mama by się martwiła, wiesz? Kazała Ci nosić długie sukienki – podniosła na chwilę swą krótką sukienkę, ukazując na krótką chwilę bieliznę.
Wzdrygnęła się, wzrok jednak miała przykuty do opadającej sukienki. Poczuła mokre plamy na policzkach. Z oczu postaci również toczyły się łzy.
- Nie rozumiesz...? Nie rozumiesz, co należy zrobić? … - pytanie odbiło się jej uszach echem. Wyobraziła sobie, że jest tu z nią matka i poczuła, że maleje pod spojrzeniem pełnym wyrzutu.
Przybliżyła się do postaci i dotknęła przezroczystej tafli. Z ciągłym niedowierzaniem przesunęła po niej palcem, śledząc wzrokiem bruzdy na twarzy, tusz pod powieką i rozmazaną szminkę na lewym kąciku. Chwilę później gorzki uśmiech odbił się na rozbitej już tafli lustra. Obraz znikł. Skierowała spojrzenie na tabletki.
2
Trzy „w”, niby się tłumaczą, ale tak na wstępie, nie prezentują się najlepiej. Sugeruję przeredagować.Pustka wydawała się namacalna w tonącym w ciemności pokoju. Spróbowała odnaleźć w niej lampkę.
Powtórzone „oczy”.Spytały niemo jej oczy, napotykając na sobie spojrzenie. Wydęte wargi dziewczyny układały się w znaczącym uśmieszku. Rzuciła się jej w oczy
Cztery razy „jej”. Nie do przyjęcia.Spytały niemo jej oczy, napotykając na sobie spojrzenie. Wydęte wargi dziewczyny układały się w znaczącym uśmieszku. Rzuciła się jej w oczy rozmazana szminka w lewym kąciku, przypominająca jej zastygłą krew. Otaksowała wzrokiem stojącą postać, przysunęła się, by dostrzec ją z bliska, a następnie – by cofnąć się gwałtownie. Wydawała jej się w jakiś sposób znajoma.
Powtórzone „w niej” i „zobaczyła”. „Zobaczyła” można zastąpić na przykład przez „ujrzała”, a drugie „w niej” przez „tam”.Zobaczyła w niej podobiznę swojej matki. Te usta, których kontur zobaczyła z bliska, taksujące spojrzenie i nieokiełznane włosy. Było w niej jednak zbyt dużo niematczynego wyuzdania i prowokacji, na widok której odwróciła wzrok.
Powtórzone "kolejne pytanie".Kolejne pytanie zawisło niewypowiedziane w powietrzu, gdy wzrok powędrował znów na rozrzucone tabletki i leżącą pod stołem rozbitą szklankę.
Odwróciła się. Powstałą ciszę zagłuszył cichy jęk. Gdy na powrót spojrzała, pojawiło się kolejne pytanie.
Powtórzone „z bliska”. Może: Te usta, których kontur zobaczyła tuż obok,by dostrzec ją z bliska, a następnie – by cofnąć się gwałtownie. Wydawała jej się w jakiś sposób znajoma. Zobaczyła w niej podobiznę swojej matki. Te usta, których kontur zobaczyła z bliska,
Ubrania rzadko stoją, wykazują raczej tendencję do leżenia.Jak długo stoją tu te ubrania?
Powtórzenia; „krótką” i „sukienki”.- Mama by się martwiła, wiesz? Kazała Ci nosić długie sukienki – podniosła na chwilę swą krótką sukienkę, ukazując na krótką chwilę bieliznę.
Jeszcze jedna sukienka.Wzdrygnęła się, wzrok jednak miała przykuty do opadającej sukienki.
Wydaje się, że lepiej by było "Zbliżyła się".Przybliżyła się do postaci i dotknęła przezroczystej tafli.
Ujęcie i forma dosyć ciekawe, udało się stworzyć klimat i wzbudzić zainteresowanie nawet tak krótką fabułą. Jeśli tylko przetrawisz i usuniesz wszechobecne powtórzenia, to powstanie całkiem przyjemna i nastrojowa miniatura.