Oczywiście wartości literackiej toto nie ma absolutnie żadnej, zamieszczam tylko dlatego żeby może ktoś się uśmiechnął.
Mam nadzieję, że nikogo nie zniesmaczy.
Wrzuciłem tutaj bo do Poezji to wstyd...

Razu pewnego w korporacji,
wpadł ktoś na pomysł motywacji.
Wybitne zatem wyniki sprzedaży,
nagradzano zwiększeniem gaży,
i pałką, drewnianą, symboliczną,
w kuluarach zwaną falliczną.
Co tydzień symboliczna pałka,
zmieniała swego pryncypałka.
Któregos dnia dziewoja młoda,
(a jej atutem była uroda)
spytała swego kierownika:
"Zegar powabu ciągle tyka...
czy pomijając oficjałkę,
otrzymać mogę pałkę za pałkę?"
Zamknęli się więc w ubikacji,
żeby omówić szczegóły transakcji
Jednak pechowy to był sektor
bo wpadł tam młodszy HR dyrektor.
Rzekł do dziewczęcia kierownik srogo:
"Myślałem że tu nie będzie nikogo,
a Ty za taką przerwaną pałkę
możesz otrzymać tylko zapałkę!
Jego zaś szybko trzeba ułożyć,
jeśli w tej firmie chcemy pożyć"
HR Dyrektor rad niesłychanie,
pałki ma teraz posiadanie.
Bo (tylko) za oralne więzienie,
otrzymał nagłe wyróżnienie.
Widać że szczelnie zamknięte usta,
ważniejsze są czasem niż rozpusta.