Rysujesz mój cień

1
„Rysujesz mój cień”

Rysujesz mój cień – zrozumiał chłopczyk – wszystko jest nudne, dodał po chwili i ruszył do równie nudnej, banalnej piaskownicy.
Pan spuścił wzrok i patrzył chwilę na niedokończony kontur postury małego bystrego spryciarza, który odszedł od niego jakby życie już nic nie ważyło. Światło słońca zdążyło oświetlić jego spustoszony umysł nim z przestrachu upuścił patyk. Sięgnąwszy po papierosa skupił uwagę na swoich rękach, którym tylko, co odważniejsi mają odwagę się przyglądać. Wyjął papierosa i rozsunął szufladkę pudełka zapałek, na którym plaża, lazur, palmy i lew przyprawiły go o tęsknotę sprzężoną z nadzieją, że gdzieś tam gorące i kolorowe kraje istnieją, czekając na niego w beztrosce ich ciepłego kojącego wiatru. Przybliżył płomień, zaciągnął silnie i wydychając pierwszy dym zgasił zapałkę, a cienie wstały z drugiego wymiaru już stojące zachichotały i tak śmiejąc się do pana zaczęły tańczyć jak hinduski bóg ognia na zgliszczach nietrwałych drewnianych nagrobków.

2
Miniatura niczym senna rzeczywistość.
major sedes pisze:zaciągnął silnie
Co zaciągnął? Nie zrozumiałam.
major sedes pisze:cienie wstały z drugiego wymiaru już stojące
czegoś brakuje, może spójnika a może kropki?
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”