Notatki takie, ale bez ściemy.
„Wynurzenia matki Polki”
- Jeszcze! – powiedział ze smakiem po skończonej kanapce.
- No co ty!? – sprzeciwiła się, nie wiedząc, że to słowo jest najbardziej polskie z polskich.
***
- Mama? – powiedział, nie będąc pewien czy wróciła, pierwsze i ostatnie słowo tej najdłuższej nocy.
- Śpij, śpij – usłyszał go ojciec, kojąc niepewność, urywając lęk samotności, separując od niewiadomego.
***
- Widzisz?- powiedziała nagle matka z pretensją do absolutnej prawdziwości, patrząc na ekran jak w innej rodzinie syn opowiada o swym życiu wsłuchującej się w niego matce.
- Tak to nie może być – pomyślał – ale jest zawsze.
***
- Ala on mi nie mówi – powiedziała matka publicznie.
- Co się będzie matce zwierzał – zareagowała obca kobieta, patrząc najdalej jak mogła.
***
- Więcej ci nie pomogę – powiedziała matka przeglądając gazetkę.
***
- O Jezus! – aż podskoczył z lęku, na krześle, przed świtem, usłyszawszy bezgłośne, zbliżające się bredzenie.
- Przepraszam – powiedziała matka, nie umiejąc powtórzyć, tego z czym się kierowała.
***
- Wczoraj cały dzień się czepiałaś – powiedział, mając zamiast czasu cały dzień wczorajszy wypełniony pretensjami.
- Ja wiem czemu – odpowiedziała matka tonem opadającym niczym końcówka muzycznego jazgotu, skrywając i fałszując rzeczywistość, zostawiwszy jemu samą gorycz.
***
- Czemu ty tak krzyczysz? – zapytał, nie mogąc skupić się i dać odpowiedzi.
- Bo ja nie umiem inaczej mówić! – odpowiedziała matka jeszcze głośniej.
***
- Zesrała się bida i płacze! – powiedziała, gdy już naprawdę nie mógł.
***
- Za co? – zapytał, gdy dostał po twarzy.
- Za jajco, jak nie wiesz za co! – wyprowadziła potężną oręż bezsensu.
***
- To ty mamo? – chciał się przywitać, nie usłyszał nic.
***
- Gówno – odparła, celując w samo serce.
***
- On wymyśla! – z lekkością i prawdą zwierzyła się policjantom.
***
- Kim jestem? – podszedł i zapytał.
- Ja bym chciała, żebyś był kimś.
- A kim ja miałem być?
- Ty miałeś być dziewczynką – usłyszał, i już więcej nie podchodził.
***
- Móżdżek… móżdżek mi się rozmraża! – zabrzmiało niemal jak pożar.
***
- Ajić ty!
- Fiksum dyrdum!
- Mater dejo!
***
- Matko i córko – skwitowały kolektywnie baby położenie swego erosa względem niejednego przystojniaka.
- Chwała ojcu i synowi – pomyślał urywkiem z mszy świętej.
***
- Idź do pieca – powiedziała, odwracając się na pięcie, pokazując plecy prawdy, albo prawdzie plecy.
***
- Masz to brać! – tonem rozkazujący wskazała na uspokajające proszki.
***
- A teraz gdzie? – zapytała, gdy brodziła już po kolana w morzu, w tym słonecznym dniu.
***
- Ojcze nasz, któryś jest w niebie… - zaczął modlitwę, siedziała milcząca za jego plecami poza widokiem na krzyż i chłonęła, chyba tylko wtedy ostatni raz słuchała, tylko jedynie pacierz nie mógł wzbudzić histerii, a gdy się obrócił, by spojrzeć drugi raz czy w ogóle jest, stała się dwojaka: wobec niego jak grób milcząca lub histerycznie lodowata, a do innych teatralnie i powierzchownie oddana; a on zrobił się podwójny: przed nią zwykle przerażony, a dla innych niepoważny, nie będąc całym sobą pomnażał trwogę.
***
- Chcesz? To ja cię zaraz mogę załatwić! – zagroziła, ale on nie chciał, skamieniał, już go nie było, znalazł się donikąd odesłany.
***
- Co za idiota! – powiedziała na drugi dzień, tylko, że z dnia pierwszego nie pamięta nic.
***
- Kakałko – kiedyś jakoś smakowało, teraz jego świat milczy.
***
- Czemu ty nie możesz mi dać spokoju? – zapytał, zdzierając z siebie szaty.
Wynurzenia matki Polki
2Napisane chwilami nieporadnie, ale przejmujący obraz relacji zaburzonej matki i jej maltretowanego syna. Jest tutaj potencjał, choć dużo pracy przed autorem w zakresie panowania nad językiem (budowa zdań). Czytaj, np. książki Pawła Huelle (mistrzostwo sztuki opowiadania) i pisz 

Wynurzenia matki Polki
3A może tak każdy "akapit" rozpisać jako scenę? Wyszłaby z tego nowela.
Miniatura budzi emocje, ale też pozostawia dużo do "domyślania się". Może warto rozpisać to na dłuższą formę?
Miniatura budzi emocje, ale też pozostawia dużo do "domyślania się". Może warto rozpisać to na dłuższą formę?
Wynurzenia matki Polki
4Dobry pomysł z nowelą, dodać scenerię i wykorzystać te opisy jako potęgujące dramatyzm scen powyżej.
Te fragmenty mają charakter dokumentalny, dlatego są nie literackie, a autentyczne, pochodzą z rejestrującej postawy wobec rzeczywistości.
Nie wiem...bo to ma patologiczny wydźwięk przez sam fakt patologii językowej, jak mógłbym zrobić z tego atut, jakość? Te krótkie dialogi kleją się tylko dla mnie. Zresztą... mógłbym, mogę dać trochę imaginacji.
Te fragmenty mają charakter dokumentalny, dlatego są nie literackie, a autentyczne, pochodzą z rejestrującej postawy wobec rzeczywistości.
Nie wiem...bo to ma patologiczny wydźwięk przez sam fakt patologii językowej, jak mógłbym zrobić z tego atut, jakość? Te krótkie dialogi kleją się tylko dla mnie. Zresztą... mógłbym, mogę dać trochę imaginacji.
Wynurzenia matki Polki
5sracji. przekuj to w literaturę a poczytam.major sedes pisze: imaginacji
Ostrzegam. Kolejne posty o podobnej treści powędrują do kosza. Wszystko jedno, czy pod tym tekstem, czy pod innym.
Rubia
Wynurzenia matki Polki
6Dialogi zaistniały w jakichś sytuacjach. Opisz je. Atutem może być właśnie autentyczność.
A że tematem jest patologia? Niektórych rzeczy nie powinno się "Zamiatać pod dywan", chociaż pisanie czy czytanie o nich może być bolesne. Ogólnie bardzo trudny temat, ale warto to rozpisać.
Added in 3 minutes 56 seconds:
P.S. Przy takim temacie najlepiej sprawdzi się pisanie "dosłowne", na przyklad co się wydarzyło, bez metafor na przykląd. Tak mi się przynajmniej wydaje, ale mogę się mylić. Jedynie w przypadku opisu uczuć i przeżywania tych sytuacji przez bohatera może być inaczej.