Nieco podpowiem Tobie

, ale nie do końca. Wśród komentarzy pod tekstem były takie, które wskazywały na dobre strony tekstu. To może weź je przeczytaj i wynotuj pozytywne elementy.

Bo widzisz, oprócz jakichś logicznych dupereli (cichych ptaszków o świcie, butelki pękniętej na dwoje), użyłaś wielu różnych figur i sztuczek literackich (ja się nie znam), które sprawiały, że czytało się zgrabnie. Scenka wyszła nierealnie, ale potknięć było niewiele. Ja rozumiem, że trzeba od siebie wymagać sporo i ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć - ale w biczowaniu siebie "z lekka" przesadziłaś. Mam wrażenie jakbyś ciągle w głowie miała "nie umiem, nie umiem, nie umiem" - a tu d..a, piszesz dobrze, lepiej niż niejedno z nas (ode mnie na pewno - patrz ToPA). Ale nie...
