Pewnego dnia u 43-letniego urzędnika skarbowego o imieniu Jacques, zamieszkałego w miejscowości Annecy we Francji, przy okazji wykonywania RTG czaszki, zdiagnozowano brak mózgu. Wyniki badania wprowadziły personel medyczny, jak i samego pacjenta, w stan zakłopotania. Okazało się, że będąc pozbawionym organu rzekomo niezbędnego do funkcjonowania można nie tylko przeżyć 43 lata, zostać mężem instruktorki narciarstwa i spłodzić troje dzieci, ale także rozliczać deklaracje podatkowe, z których wypełnieniem miewają problem obywatele rzekomo mózgiem obdarzeni.
Informacją tą, niewątpliwie objętą zakresem tajemnicy lekarskiej, zmęczony życiem radiolog podzielił się przy lampce wina z przyjacielem, pogrążonym w depresji artystą-malarzem, który to opowiedział o zdarzeniu swojemu dwunastemu w tej dekadzie terapeucie. Psycholog rzecz wypaplał w alkowie znacznie młodszej i niebywale atrakcyjnej żonie, ta zaś – niezdolna do trzymania języka za zębami – wyszeptała historię kochankowi, zawodowo stażyście w lokalnej gazecie. Mając taki hit w zanadrzu, kochanek czym prędzej popędził do gabinetu redaktora naczelnego, przedstawiając pryncypałowi pewną informację – otóż da się bez mózgu żyć i, co więcej, zarządzać zwrotami podatku.
– Wszystko jasne. – Pokiwał głową redaktor. – Czyli niepotrzebnie w zeszłym roku zwalniałem księgową.
Kolejnego dnia na pierwszej stronie dziennika ukazał się artykuł pod tytułem „Urzędnicy w Annecy nie mają mózgów!”. Nieco uogólniający i krzywdzący dla ogółu pracowników skarbówki, acz niewątpliwie ironiczny tekst dziennikarza podpisanego jako BM opublikowany został również w Internecie. Szybko dostrzegli go pełnoetatowi łowcy zabawnych treści pojawiających się w cyfrowej przestrzeni. Pierwsza strona lokalnej gazety była więc przekazywana z konta na konta, z fanpage`a na fanpage, stając się viralem, obiegając w ciągu doby niezliczone portale, docierając do dziesiątek, setek tysięcy par oczu, prowokując do pisania komentarzy, a każdy z tych komentarzy musiał być zjadliwy, zabawny, bo normalnie boki rwać, urzędnik bez mózgu, wiadomo, precz z sitwą, obowiązkowe badania na okoliczność posiadania mózgów dla pracowników budżetówki. I tylko 54-letnia pani Rosmarie z Brazylii napisała, że może warto się zastanowić, czy lepiej nie mieć mózgu czy też mieć mózg zapełniony głupotami i nienawiścią, a z takim prawdziwym brakiem mózgu to może i łatwiej o szczęście w dzisiejszym świecie. Komentarz Pani Rosmarie nie otrzymał ani jednego lajka.
Temat urzędnika z Annecy stał się sensacją. Dość szybko wytropiono „anonimowego urzędnika J. (43 l.) cierpiącego na niecodzienną przypadłość”, zapewne dlatego, że Jacques był jedynym 43-letnim urzędnikiem skarbowym w całym mieście. Pod dom mężczyzny zaczęły spływać tabuny dziennikarzy i gapiów, przyjechały telewizje, zjawili się przedstawiciele firm medycznych, które ogłosiły, że pracują już nad zabiegiem mającym na celu wyhodowanie u biednego specjalisty od należności publicznoprawnych organu mającego wypełnić łepetynę. Gdy mężczyzna próbował przecisnąć się przez tłum, celem dotarcia do drzwi skromnego domku stojącego u podnóża gór, w czaszce dźwięczały mu nakładające się na siebie pytania – „Jak się panu żyje bez mózgu?”, „Czy chciałby pan mieć mózg?”, „Jak brak mózgu wpływa na pana życie seksualne?”, "Co pan sobie w ogóle myśli?". Biorąc pod uwagę, że zawartość czaszki pana Jacquesa była pusta, pytania huczały wyjątkowo mocno i powodowały chroniczny ból głowy.
Tymczasem przeciwnik polityczny mera Annecy zwołał konferencję prasową, na której odpowiedzialnością za zatrudnianie pozbawionych mózgów urzędników obciążył swojego adwersarza i obwieścił, że z pewnych źródeł wie, iż sam włodarz miasta cierpi na podobną dolegliwość, a nawet jeśli dysponuje jakimkolwiek mózgiem, to z pewnością o przynajmniej połowę mniejszym aniżeli on sam, wobec czego wzywa mera do ustąpienia z urzędu.
Na skutek artykułu opublikowanego w lokalnym periodyku, w tajemnicy przed rodzinami oraz mediami, zdjęcie RTG czaszki wykonało wiele znamienitych osobliwości. Brak mózgu u siebie ze zdumieniem odkryli m.in. 35-letnia mówczyni motywacyjna z Monachium, 62-letni emerytowany torreador spod Madrytu, 29-letni piłkarz słynący z doskonałych uderzeń piłki tzw. „szczupakiem” i 50-letni wicepremier z Warszawy.
Po dwóch tygodniach medialnej burzy, temat się rozmył. Urzędnik Jacques nie został zwolniony, albowiem wyniki pracy miał najlepsze z całego oddziału, a poza tym wstawiły się za nim związki zawodowe i organizacje broniące interesów mniejszości, zaś brak mózgu uznany został za dolegliwość mniejszościową. Kwestia ta budzi uzasadnione wątpliwości.
Brak mózgu
2Fajne, ale to mi wygląda na szkic jedynie. Styl jest suchy, sprawozdawczy i jakby zbyt wiele tu pędu, skrótów. Chętnie bym zobaczyła rozwinięcie tej notki.
Podobało mi się jednak.
Podobało mi się jednak.
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/
Brak mózgu
3A u mnie odwrotnie.
Fajnie, sprawnie, gładko napisane, lekkie i zabawne, ale pomysł mało świeży i nic odkrywczego się w tekście nie znalazło. Razi też powtarzanie stereotypu "ludzie co mądrze mówio nie dostajo lajków", bo akurat komentarz pani Rosemary zgarnąłby całą ławicę od SJW, których w social mediach nie brakuje.
Ale jako wprawka całkiem całkiem.
Fajnie, sprawnie, gładko napisane, lekkie i zabawne, ale pomysł mało świeży i nic odkrywczego się w tekście nie znalazło. Razi też powtarzanie stereotypu "ludzie co mądrze mówio nie dostajo lajków", bo akurat komentarz pani Rosemary zgarnąłby całą ławicę od SJW, których w social mediach nie brakuje.
Ale jako wprawka całkiem całkiem.
Brak mózgu
4Czyżbyś czytał ostatnio "Przechodzimura"? Urzędnik z Annecy... Hm.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/47631/przechodzimur
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/47631/przechodzimur
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Brak mózgu
5Jedyne, czego bym się przyczepił, to kategoria. Dla mnie to bardziej publicystyka, niż miniatura literacka. Tekst przyjemny. I dziękuję za empatię wobec bohatera tekstu. Bardzo mi jej brakowało u autorów, którzy za kpiny z upośledzonego człowieka otrzymali wynagrodzenie.
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)
R. Arnold
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)
R. Arnold
Brak mózgu
6Hej, dzięki za komentarze! Czarna Emma i MargotNoir, choć wady i zalety widzicie w zupełnie różnych kwestiach, obie macie rację - to wprawka, napisana w 20-30 minut, pomiędzy jedną rzeczą do zrobienia a drugą. Zastanawiałem się nawet, czy powinienem dzielić się tego typu tekstami, ale że ostatnio nie piszę zbyt wiele to uznałem, że zgrzeszę i pokażę coś prostego - z myślą, że może komuś sprawi odrobinę radości.
Thana, szczerze mówiąc tej książki nie znam, więc ewentualna zbieżność musi być przypadkowa. Choć wzorowałem się na rzeczywistej postaci urzędnika z Francji, u którego faktycznie stwierdzono brak mózgu. Nie jest jedynym takim przypadkiem na świecie.
Eldil, dziękuję za komentarz. Czemu miniatura, a nie publicystyka? Bo jednak wychodząc z rzeczywistej sytuacji, zdarzenia opisywałem fikcyjne i na bieżąco przychodzące mi do głowy. Miło mi, że dostrzegłeś w tej wprawce coś dobrego.
Pozdrowienia!
Thana, szczerze mówiąc tej książki nie znam, więc ewentualna zbieżność musi być przypadkowa. Choć wzorowałem się na rzeczywistej postaci urzędnika z Francji, u którego faktycznie stwierdzono brak mózgu. Nie jest jedynym takim przypadkiem na świecie.
Eldil, dziękuję za komentarz. Czemu miniatura, a nie publicystyka? Bo jednak wychodząc z rzeczywistej sytuacji, zdarzenia opisywałem fikcyjne i na bieżąco przychodzące mi do głowy. Miło mi, że dostrzegłeś w tej wprawce coś dobrego.
Pozdrowienia!
“One day I will find the right words, and they will be simple.” ― Jack Kerouac
Brak mózgu
7By być całkiem szczerym, to tytuł "brak mózgu", czy też informacja o braku mózgu to typowy medialny chwyt, który zresztą sam w treści pokazałeś. Przypadek o którym mowa, tak na prawdę miał mózg, ale tak około 35% (Więcej tutaj: http://neuropsychologia.org/zycie-z-jed ... h-mozliwos - artykuł po polsku nie tylko o tym jednym przypadku).
W ogóle większość pacjentów, u których stwierdzono jakieś braki, lub o których można powiedzieć, że mają jakieś braki, miało ubytki od kilkunastu do siedemdziesięciu pięciu procent (przypadek urzędnika).
Bazując więc na prawdziwej informacji, mógłbyś popełnić miniaturkę o "półgłówku", który stopniowo w mediach, jak i w politycznych utarczkach, mógłby "stracić" cały mózg. W tym sensie, jak było w rzeczywistości - lekarze stwierdzili ubytek 75%, a w mediach stopniowo ubytek "rósł", aż do wersji "bez mózgu". Zapewne spotkałeś się już z tą ostateczną wersją. W sumie obrazek, który popełniłeś, jest ciekawy, ale gdyby mu dodać ten motyw ze stopniowym "znikaniem mózgu" w mediach, byłoby ciekawsze: raz - z powodu przypadku medycznego (nawet jeśli to fikcja w Twoim wykonaniu), dwa - ukazując mechanizm pogoni mediów za tanią sensacją, oraz dziecięcą wręcz walką polityczną.
Może następnym razem?

Poza tym miniak przypomina mi sposób narracji w "Ameli" (być może jeszcze w kilku francuskich komediach) - narrator opowiada, zalewając szczegółami, by czytelnik/widz lepiej zrozumiał kontekst w scenie, którą za chwilę zobaczy. Choć bywa to irytujące, gdy wprowadzenie narratora jest dłuższe, niż sama scena

• "Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia" • "Jem kamienie. Mają smak zębów." •
• "A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty." •
• "A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty." •
Brak mózgu
9P.Yonk, moja inspiracja była luźna - nie zamierzałem prezentować żadnego rzeczywistego przypadku medycznego (zdaję sobie sprawę, że kilka podobnych przypadków zdiagnozowano, ale chodziło w rzeczywistości o ubytki) i jego interpretacji przez media, zostawiam dowolność interpretacji czy urzędnik z mojej miniaturki rzeczywiście organu nie posiadał w ogóle, czy też wszystko od początku jest skrótem myślowym i przekłamaniem.
Dzięki za komentarz. Za "Amelią" szczególnie nie przepadam, ale dobrze wiedzieć, że moja narracja jest "jakaś"
.
Juliahof, sądzę, że byś umiała
. W ostatecznym rozrachunku nie ma znaczenia, czy ktoś spędził nad tekstem 10 minut czy 10 miesięcy, liczy się jego jakość. Cieszę się, że wyszło w miarę sympatycznie.
Pozdrowienia,
W.
To jest ciekawy pomysł, który jakoś do głowy mi nie wpadł. Samo zjawisko medialnych przekłamań na pewno jeszcze kiedyś mnie zainteresuje.P.Yonk pisze: Bazując więc na prawdziwej informacji, mógłbyś popełnić miniaturkę o "półgłówku", który stopniowo w mediach, jak i w politycznych utarczkach, mógłby "stracić" cały mózg. W tym sensie, jak było w rzeczywistości - lekarze stwierdzili ubytek 75%, a w mediach stopniowo ubytek "rósł", aż do wersji "bez mózgu".
Dzięki za komentarz. Za "Amelią" szczególnie nie przepadam, ale dobrze wiedzieć, że moja narracja jest "jakaś"

Juliahof, sądzę, że byś umiała

Pozdrowienia,
W.
“One day I will find the right words, and they will be simple.” ― Jack Kerouac
Brak mózgu
10Mało interesujące, moim zdaniem, ale napisane sprawnie...brakuje mi wieloznaczności treści. Jak przedmówca zauważył reporter z brukowca.