Strzałka pisze: Plus jest taki, że dostałam dokładną instrukcję przeklinania na forum i już nie muszę się tym stresować
Fakt. Nic nie napisałam o utworze. :ups: Wybacz! Już się poprawiam.
Z formą drabelka jest tak, że nie toleruje zbędnych słów. Jeżeli wystarcza miejsca na zbędne słowa (a tak jest u Ciebie) to znaczy, że to nie jest pomysł na drabelka, tylko na luźne kilka zdań, może na fragment czegoś większego. Tworząc prawdziwego drabla, zawsze musisz ciąć i kombinować, jak wsadzić do tej walizki wszystko, co jest naprawdę, ale to naprawdę, niezbędne. Wyrzucasz ulubione skarpetki, odcinasz pomponiki, rezygnujesz z zapasowego krawata itd. I wtedy wychodzi dobry drabel.
Tutaj masz sporo frędzelków, a mało treści. To raczej wygląda jak początek opowiadania, które dopiero się rozkręci. Bo np. po co jest informacja, że pies został kupiony kilka tygodni wcześniej? Albo że para planuje długą wspólną przyszłość?
Po co jest całe poniższe zdanie?
Strzałka pisze: Przyczajona przy dnie świadomości informacja zdecydowała się nagle wydostać na powierzchnię; wypłynęła gwałtownie, jak potok lawy z czubka wulkanu.
Bez tego efekt będzie tam sam: gwałtowne przyspieszenie akcji (w opowiadaniu on by się teraz zerwał, zaczął się miotać nerwowo, może kląć). Ale po co przyspieszać akcję w drablu, który się właśnie skończył?
Inna sprawa:
Strzałka pisze: Poranek obudził mnie ostrym światłem, wpadającym przez okno tylko po to, by spocząć na moim policzku;
W tym zdaniu jest sprzeczność. Chcesz tworzyć łagodny, leniwy klimat szczęśliwego poranka. Dlaczego zatem światło jest
ostre, zamiast łagodne i miłe? Druga część zdania mówi o tym, że ten promień słońca wydaje się bohaterowi czymś stworzonym specjalnie dla niego. Lubi być kłuty?
Trzeba dokładnie rozważyć, co mówimy, po co to mówimy, co z tego dalej wyniknie, czy to pasuje do reszty... Taka dokładność przydaje się też przy tworzeniu dłuższych tekstów, ale drabelek bez tego po prostu nie istnieje. Dlatego jest fajnym ćwiczeniem.