Latest post of the previous page:
Wracam, bo zaciekawił mnie rozdźwięk miedzy tym, o czym tekst mówi, a komentarzami. Naprawdę z chęcią zobaczyłbym czy jakby temat ująć trochę inaczej, to czy odbiór stałby się bardziej trafny.Sorry, ale nie w ten weekend, może następny
17Mogę spróbować, ale obawiam się, że znając już ten tekst, będziesz już wiedział, o czym jest następny już przed przeczytaniem i celowo będziesz szukał wskazówek 

Sorry, ale nie w ten weekend, może następny
18Ja te wskazówki widziałem. Bardziej niż mój odbiór, interesuje mnie reakcja innych 
I właśnie kombinuję, że jedną z opcji by tekst "trafił", może być napisanie bardziej wprost. Niby mamy tu narrację pierwszoosobową, ale większość podanych informacji (poza strachem przed powiedzeniem), to coś, co spokojnie widać z zewnątrz. A gdyby przeplatać te subtelne, niezrozumiałe sygnały, z urywkami myśli bohaterki? Tak by czytelnik jasno zobaczył, że coś jest nie tak i razem z nią kroczył do niewesołego finału, zamiast zgadywać o co chodziło?

I właśnie kombinuję, że jedną z opcji by tekst "trafił", może być napisanie bardziej wprost. Niby mamy tu narrację pierwszoosobową, ale większość podanych informacji (poza strachem przed powiedzeniem), to coś, co spokojnie widać z zewnątrz. A gdyby przeplatać te subtelne, niezrozumiałe sygnały, z urywkami myśli bohaterki? Tak by czytelnik jasno zobaczył, że coś jest nie tak i razem z nią kroczył do niewesołego finału, zamiast zgadywać o co chodziło?
Sorry, ale nie w ten weekend, może następny
19Przykro mi, ale nie widzę w tym tekście właśnie tych elementów. Nie widzę, by ona „nie miała na nic siły”, przecież ma siłę by protestować, by krzyczeć, mówi, że góry są głupie, a nie, że nie ma ochoty / siły by na nie wchodzić (rozumiem, że to tylko wymówka, ale mimo to..). I tak samo nie widzę tu osoby, która uważa wszelkie działanie za bezcelowe. "Chcesz mnie zabrać gdzieś motocyklem, a ja wolę zostać pod kołdrą". - tu nic nie ma o bezsensie jazdy motocyklem, ani że jego starania zabrania jej na wycieczkę nie mają sensu, nie czuję tego.Jason pisze:Czytałbym to jako myśli osoby, która uważa wszelkie działanie za bezcelowe. Chłopak właśnie znajduje dla mniej czas i się stara, a ona nie widzi w tym sensu.
To nie jest przemęczona dziewczyna, która czuje się zaniedbywana, ale ktoś, kto ma poważny problem, którego nikt w otoczeniu nie zauważył i o którym sama też najpewniej nie opowie.
Ale.
Może rzecz jest w tym, że, jak napisałeś: "Czytałbym to jako myśli osoby, która uważa wszelkie działanie za bezcelowe". I tu właśnie się różnimy. Ja to przeczytałam jako jej wypowiedź, jej dialog z mężczyzną, zwłaszcza sugerując się: "Co robiłam? Gówno, a co cię to obchodzi? Nie zadręczaj mnie!"
I wtedy rzeczywiście, jeśli to są jej myśli, których nie potrafi zwerbalizować, jej wewnętrzne poczucie krzywdy i bezsensu, to masz rację, to wszystko zmienia.
Powodem może tez być forma tekstu. Tak jak jest, w tym jednym kawałku, nagromadzone jest dużo emocji. Może jakby poszczególne wypowiedzi były oddzielone enterami, może wtedy odebrałabym to inaczej.
ale
" to zrozumiałbyś, dlaczego te góry są głupie. Mogę je zobaczyć na jakimś vlogu podróżniczym, tyle ci powiem. I mogę w każdej chwili, niekoniecznie dziś. Niekoniecznie w ogóle."
- w tym kontekście, też mi to trochę nie gra, ale to już jest mały niuans. Czuję tu sarkazm, obronę, protest. Nawet jeśli uznamy, że ona to tylko myśli, to jest to jak dla mnie trochę zbyt „żywy” protest, nie czuję tu „zmęczenia”, rezygnacji.
Dream dancer
Sorry, ale nie w ten weekend, może następny
20Medea33, też uważam, że zapis, w tym skrócona forma, jest częścią problemu. Miesza się co bohaterka myśli, a co mówi (jeśli cokolwiek z tego powiedziała). Bo to na pewno nie jest zapis wypowiedzi, nawet rozłożonej w czasie.
Przy czym takie zachowanie nie jest dla mnie niewiarygodne, biorąc pod uwagę jak różnie ludzie potrafią reagować. Ale też nie nazwałem go depresją, bo to wygląda na coś bardziej złożonego.
Przy czym takie zachowanie nie jest dla mnie niewiarygodne, biorąc pod uwagę jak różnie ludzie potrafią reagować. Ale też nie nazwałem go depresją, bo to wygląda na coś bardziej złożonego.
Sorry, ale nie w ten weekend, może następny
21Jason!!!, ty chcesz ogarnąć psychikę kobiety i tłumaczyć jej zachowanie w kilku komentarzach
Stary to Mission impossible i wyprawa na Marsa w jednej pigułce. Ja mam taką na chacie, mieszka z mężem i codziennie jestem świadkiem; choroby psychicznej, podwójnej, albo i potrójnej osobowości, depresji, wredoty nabytej i dziedziczonej, najzwyklejszej w świecie złośliwości. A jej ego i ocena własna... o Jezu!!! Po godzinie go kocha, tuli się i chce obiad gotować...Chłopaku daj sobie z tym spokój, bo tego zinterpretować się nie da. 


Sorry, ale nie w ten weekend, może następny
22Ja też mam problem ze zrozumieniem kobiet. Największym jednak problemem jest to, że kobieta sama siebie nie rozumie 

„Ludzie myślą, że ból zależy od siły kopniaka. Ale sekret nie w tym, jak mocno kopniesz, lecz gdzie”. - Neil Gaiman
Sorry, ale nie w ten weekend, może następny
24tomek3000xxl, tylko kobiet? Ja ludzi nie potrafię zrozumieć.
Biorę ich na wiarę
Biorę ich na wiarę

Sorry, ale nie w ten weekend, może następny
25Wy się jeszcze pastwicie?
Zgadzam się, że forma nie pykła (w sensie: mój zamiar nie został odczytany), ale macie pełną swobodę interpretacji i dlatego wszyscy macie rację.
Wiecie, jak to widzę? Mówię np., że nie mam się w co ubrać.
Tomek: no to sobie kup.
Iwonka: to dlatego, że nic ci się nie podoba, czy dlatego, że wszystko za małe?
szopen: idź marudzić gdzie indziej.
Jason: coś mi tu nie gra. Przecież z twojej szafy wystaje skarpetka. Musisz otworzyć szafę bardziej, żebym zobaczył, co tam jeszcze masz.
Medea: boże jak ja cię rozumiem, też tak mam, ostatnio mówię o tym swojemu, a on na to "to sobie kup", w ogóle nie rozumie moich problemów, przecież chciałam się tylko wyżalić! No dobra, po cichu liczyłam, że jednak da mi dwie stówy, ale chyba powinien się sam domyślić!

Zgadzam się, że forma nie pykła (w sensie: mój zamiar nie został odczytany), ale macie pełną swobodę interpretacji i dlatego wszyscy macie rację.
Wiecie, jak to widzę? Mówię np., że nie mam się w co ubrać.
Tomek: no to sobie kup.
Iwonka: to dlatego, że nic ci się nie podoba, czy dlatego, że wszystko za małe?
szopen: idź marudzić gdzie indziej.
Jason: coś mi tu nie gra. Przecież z twojej szafy wystaje skarpetka. Musisz otworzyć szafę bardziej, żebym zobaczył, co tam jeszcze masz.
Medea: boże jak ja cię rozumiem, też tak mam, ostatnio mówię o tym swojemu, a on na to "to sobie kup", w ogóle nie rozumie moich problemów, przecież chciałam się tylko wyżalić! No dobra, po cichu liczyłam, że jednak da mi dwie stówy, ale chyba powinien się sam domyślić!
Sorry, ale nie w ten weekend, może następny
26To tak łatwo mnie przejrzeć?
cru, twój pościk jest cudowny. Wydrukuję go i oprawię w ramki (gdyby jakiś osobnik jeszcze miał jakieś pytania)

cru, twój pościk jest cudowny. Wydrukuję go i oprawię w ramki (gdyby jakiś osobnik jeszcze miał jakieś pytania)

Dream dancer
Sorry, ale nie w ten weekend, może następny
27Po zastanowieniu, przyznaję złoty medal za świetnie podsumowanie wszystkich uwag.

Sorry, ale nie w ten weekend, może następny
28Swoją poprowadziłbym w stronę "by inni zobaczyli co tam masz", ale całość jest spoko 
