Łyżka dziegciu

16

Latest post of the previous page:

Mortutti pisze: "...To jak bycie palaczem-astmatykiem. Wiesz, że cię to niszczy, przeszkadza oddychać. To już hard drug, a nie przyjemna używka. Rano ledwo wstajesz, kaszlesz, dusisz się. Zero odpowiedzi, tylko szelest kolejnej paczki. Iskra.
Co myślisz o tym?
Ja myślę, że bdb porównanie niechcianej miłości do paskudnego nałogu. Wciąga, uzależnia i niszczy.

Poszłabym z taką wersją, Xbc. A wybrany temat ciekawy, bardzo.

Łyżka dziegciu

17
Wrotycz, jest ładna, ale mnie tam ten „hard drug” dalej tam zgrzyta:(

Added in 15 minutes 58 seconds:
Wrotycz, jest ładna i trafiona, tylko ten "hard drug" mnie gryzie dalej:(

Added in 1 minute 46 seconds:
Przepraszam za dubla:)
sapere aude

Łyżka dziegciu

18
tomek3000xxl pisze:xbc pisze:
Source of the post Odnoszę wrażenie, być może mylne, że "jakiś facet" po prostu nie zastanawiałby się nad tego typu sprawami.

Za takie głupie gadanie, to masz ode mnie bana z każdego rana
Każdy facet to płytki debil, który tylko potrafi lać żonę, chlac gorzałę i nic nie robić...
Tomku, za tego bana to ja bym ci likewise :D
Ja tu autora akurat rozumiem (i ty też powinieneś 8) ). Pisarz, nauczyciel polonista, czy tłumacz, bardziej będą się zastanawiać nad doborem właściwych słów niż taki „zwykły szary obywatel” (a że akurat w tym tekście jest facet – płeć męska…). Ile razy tobie się już zdarzyło, że masz jakiś wyraz który za Chiny Ludowe nie chce pasować i natrętnie szukasz jakiegoś zamiennika?
Dla mnie ten „pisarz” jest logiczny, może tylko nie do końca w tym zdaniu:

Początkujący pisarz zmagał się z nieodwzajemnioną miłością.
- bo co ma pisarz do miłości? Brakuje tu połączenia z następnym zdaniem:

Początkujący pisarz zmagał się z nieodwzajemnioną miłością (i) nie wiedział jak ubrać

Tylko, że wtedy to robi się drabble 101 :>
-------------------------
I może jeszcze taka myśl: raczej nie dziegieć, prędzej tran, ten rybi posmak i do tego tłuszcz. Makabra! Chociaż rozumiem założenie z łyżką dziegciu.
Dream dancer

Łyżka dziegciu

19
Medea33, bardzo dziękuję za wizytę! Muszę przyznać, że nigdy nie piłam tranu, ale może to dobra okazja, by coś z tym zrobić i w imię nauki (czy tam literatury) wzbogacić paletę smaków... chociaż kombinacja rybi posmak i tłuszcz brzmi paskudnie. Następnym razem się pokuszę o eksplorację tej metafory w 101 drablików:) Dzięki raz jeszcze!
sapere aude

Łyżka dziegciu

20
Chwila, chwila.

Czytałam komentarze i z początku zgadzałam się z Jason, że zawód wyuczony czy też wykonywany nieszczęśliwie zakochanego nie ma żadnego znaczenia i w związku z tym nie ma sensu o nim wspominać.

Skoro jednak autorka upiera się, że chodzi tutaj o zajęcie wskazujące na nawyk werbalizowania swoich odczuć (a nie wrażliwość, bo wszak wrażliwość każdy może mieć), wróciłam do tekstu i przeczytałam jeszcze raz pierwszy fragment.

No i niestety jest jeszcze gorzej. Gdyby chodziło o nieodwzajemnioną miłość, zawód rzeczywiście nie miałby znaczenia. "Nie wiedział, jak ubrać w słowa", a jest pisarzem, co jest informacją tak istotną, że otwiera tekst i co za tym idzie wskazuje, gdzie leży jego ciężar. Okazuje się więc, że głównym problemem postaci jest nieumiejętność ubrania swojej sytuacji w słowa, a nie zawód miłosny. Nie powiem, jest to dość przewrotne.

Tylko czy na pewno chodziło o taki efekt?

Added in 9 minutes 51 seconds:
A, no i jeszcze tytuł. Zawód zawiedzionego kochanka tak mnie zamotał, że zapomniałam, a pasuje jak pięść do oka.

"Łyżka dziegciu" dzięki przysłowiu o beczce miodu to odrobina czegoś złego, co psuje coś dobrego. W tekście raczej nie mamy do czynienia z taką sytuacją. Tobie chyba pokręciło się z przenośnym znaczeniem goryczy (słowo określające smak) jako określenia nieprzyjemnych przeżyć i gdzieś po drodze zahaczyło o porzekadła o gorzkim smaku lekarstwa(remedium), stąd wynikło dość osobliwe combo. Po pierwsze tytuł nijak się ma do tekstu, a po drugie pakujesz jeszcze temu biednemu bohaterowi dziegieć do gardła nazywając go "remedium" zapomniawszy, że dziegieć, owszem, ma zastosowanie w tradycyjnej medycynie, ale raczej nie doustne...

Łyżka dziegciu

22
gdyby nie pierwsze zdanie to byłby świetny tekst, ale i tak jest dobry, ja nie rozumiem o co chodzi z parciem na pisarstwo, parcie na malarstwo, muzykę, gimnastykę :D ale, świat się zmienia...
Prawo czy miłosierdzie, mądry wybierze to drugie wypełniając to pierwsze.

Łyżka dziegciu

23
Feder9, dzięki za komentarz. Drabel jaki jest każdy widzi, reakcje za to są znacznie bardziej ciekawe i informujące.
PS Ja na przykład mam ogromne parcie na szkło:)
sapere aude

Łyżka dziegciu

24
Trzeba dać sobie spokój, odpóścić pisarzom zawodowym ich zaniechania, wstać wczesnym majem i nawdychać się maciejki i robić swoje... :uszanowanko:
Prawo czy miłosierdzie, mądry wybierze to drugie wypełniając to pierwsze.

Łyżka dziegciu

25
Zapachniało literaturą kobiecą, czyli szukaniem świata rodem z seriali, czego nie poczytuj proszę za krytykę. Nie śmiem wyliczać Ci błędów, bo się pode mną półki Empiku nie uginają. W każdym razie przypomniałaś mi... emocje kobiet.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron