W sumie bez tytułu [uwaga - treści erotyczne]

1
Uwaga, treści erotyczne
Samochód pędził po niemal wymarłej autostradzie, przez nużący krajobraz monotonnych pól uprawnych i nie wyglądających zbyt zdrowo lasów sosnowych. Szum opon i wiatru - ta muzyka wypełniała przestrzeń kabiny, przygrywając palcom zaciskającym się leniwie na kierownicy. Ale w jego głowie panowała cisza. Dosłownie na moment odwrócił wzrok i zobaczył ją - wyciągniętą jak łuk na fotelu pasażera. Ta krótka chwila, zajawka jej delikatnego policzka i mgnienie brązowych oczu, wystarczyły, by przybyły wspomnienia. Nie obrazy, nie dźwięki, nie żadne rozmowy ani wydarzenia - wspomnienia uczuć, które przez ostatnie lata były niespokojnym morzem. Uczuć, które zdawały się dojrzewać całe dekady. To była długa historia, która zaczęła się westchnieniem, a skończyła uzależnieniem.
Z zadumy wyrwał go znak informujący o zbliżającym się węźle. W jego głowie zrodził się pomysł, plan, szalona wizja.
- Nie będzie ci przeszkadzać jak na chwilę odbijemy z trasy? - zapytał nieśmiało. - Muszę coś tu załatwić w pobliżu.
Zmrużyła oczy w geście zdziwienia, ale po chwili odpowiedziała skinieniem głowy. Nie wahając się chwili zjechał z autostrady. Pojazd obrał na skrzyżowaniu zakręt, potem kolejny i następny, aż dźwięki rozpędzonych samochodów stały się tylko delikatnymi świstami w oddali. Asfalt przeobraził się w szuter, ten stał się ubitą polną drogą, a ta zamieniła w ścieżkę, którą otaczały coraz gęstsze zarośla. W końcu dotarli na skraj lasu, gdzie droga stawała się zbyt wąska dla samochodu. Zgasił silnik i wskazując niknącą w roślinności dróżkę zachęcił do spaceru.
Powietrze było rześkie, nasycone śpiewem ptaków i promieniami słońca przebijającego się przez korony. W pewnym momencie zatrzymał się, schylił i stanowczym ruchem zdjął buty ze skarpetkami. Zaraz potem spojrzał jej w oczy i z delikatnym uśmiechem poprosił, żeby zrobiła to samo. Ten pomysł się jej spodobał. Ziemia była przyjemnie chłodna i wilgotna, a mech czule łaskotał stopy.
Szedł na czele, wysunięty o kilka długości ramion, więc mogła przyglądać się jego smukłej sylwetce i zgrabnym pośladkom. Przemierzyli kilka zawinięć ścieżki i ominęli parę powalonych drzew, aż dał sygnał do zatrzymania. Z jednego z pni, tuż przy dróżce, wyrastała gałązka, wyciągnięta jakby mała rączka, która chciała czegoś dotknąć. Podszedł, chwycił się za dłoń i stanowczym ruchem zsunął z serdecznego palca obrączkę, którą następnie zatknął na wyrośli. Gdy ta przestała się kołysać, on był już na tyle daleko, że mała rączka zniknęła mu z oczu. Odwrócił się i niemym gestem zachęcił zdumioną dziewczynę do dołączenia do niego. Mijając gałązkę przystanęła. Spojrzała na swoją rękę, a później na roślinę. Po chwili kołysały się na niej dwa, połączone w delikatnym tańcu, złote pierścienie.
Gdy podeszła do niego, złapał ją w objęcie. Silne, stanowcze objęcie. Był nieznacznie wyższy, więc ich oczy zbliżyły się na tyle, by pozwolić spojrzeniom na moment zatonąć w sobie. Stali tak, oswobodzeni z symbolu złożonej sobie przysięg, pozbawieni ciężaru minionych lat.
- Chodźmy - powiedział wskazując na polanę, która majaczyła za kolejnym zakrętem.
Stanęli w jej sercu, pod gołym niebem, pośród ciszy przeplatanej delikatną melodią ptasiego śpiewu. Obszedł ją od tyłu. Delikatnym, prawie nieistniejącym dotykiem musnął ją po policzku. To był ułamek sekundy, który zatrzymał czas na wieczność. Płynnym ruchem zagarnął jej włosy odsłaniając szyję, zbliżył usta i delikatnie przygryzł - jego ręka wsunęła się przy tym pod bluzkę. Odwrócili się do siebie i raz jeszcze spojrzeli w swoje oczy. Czas znów stanął w miejscu, jakby nabierając głęboki wdech, a gdy ponownie ruszył, wszystkie ubrania leżały już obok na ziemi.
Objął ją nagą i stanowczo skierował ku ziemi. Położył się na niej, czule dotknął brzucha i czubkiem palca przesunął od pępka do piersi. Jego dotyk był tak subtelny, że niemal nieobecny. Jego dłoń fragment po fragmencie zrewidowała jej nagie, napięte, przeszywane delikatnymi dreszczami ciało. Miała długie, czarne włosy, smukłą sylwetkę, drobne piersi i kształtne pośladki. On był przecięty w torsie, za to silny w ramionach i męski tam, gdzie męski być powinien. Jego dłoń spłynęła po jej plecach jak leniwa kropla deszczu po szybie. Zacisnęła uda na jego biodrach. Był twardy. Byli gotowi.
Zarośla wokół wypełniały stłumione odgłosy natury, a ich przeszywało wyobrażenie ukrytych w nich oczu. Ktoś może patrzeć, ktoś może usłyszeć, ktoś może się dowiedzieć. Od tej myśli ciarki zjeżdżały po plecach, rozszerzone naczynia wypełniały krwią, a organy w najskrytszych zakamarkach ciała nabrzmiewały. I dzięki tej myśli, gdy wszedł w nią, jęknęła głośniej, niż miała w zwyczaju. Z pozoru wydawać by się mogło, że oddzielili się od rzeczywistości, ale w środku pragnęli być przyłapani. Pragnęli się pochwalić jak jest im dobrze.
Były takie chwile, że rozglądali się szukając czyjejś obecności między liśćmi. Były też takie, że spoglądali w błękit nieba, czy tańczące na polania szare cienie, które rzucały korony drzew. Chwilami patrzyli też w swoje oczy - jego szaro-niebieskie i jej brązowe. A czasem zamykali oczy, skupiając się na innych zmysłach. Ciepłym oddechu na karku, przegryzieniu płatka ucha, policzku ocierającym się o policzek, dłoni muskającej kark i ramiona - niknącym dotyku, paznokciach wbijających się plecy, czy wreszcie - cieple, wilgoci i ucisku falującym pomiędzy udami.
Obrączki cierpliwie czekały, kołysząc się na gałęzi. Tańczyły w takt śpiewu ptaków, szumu wiatru i czułych pojękiwań dobiegających z polany. Nagle jedna kropla rozbiła się bezszelestnie na złocie. Niebo poszarzało. Niedbale rzucone ubrania i buty z wystającymi skarpetkami oblał cień rzucony przez chmury. Kolejna kropla wylądowała na jego rozgrzanych plecach. Już po chwili ciała ociekały mżawką. Ich usta zbliżyły się w słodkim pocałunku, a śliskie biodra zakleszczyły w mokrym objęciu. Delikatny deszczyk szybko przeminął, pozostawiając po sobie parną atmosferę w której wiły się dwa rozgrzane ciała.
- Czy mogę? - poczuła jego ciepły oddech na uchu.
Odpowiedziała zaciśnięciem palców na jego napiętym barku. Świat na moment wstrzymał oddech, wiatr się zatrzymał, światło zamarzło. Doszli jednocześnie.
Później leżeli nago, wpatrzeni wspólnie w niebo. Jego pierś opadła wydając z siebie stanowczy szelest. To była krótka przygoda, która zaczęła się od uzależnienia, a skończyła westchnieniem.
Miłego dnia

W sumie bez tytułu [uwaga - treści erotyczne]

2
atanasis pisze: (śr 28 lip 2021, 00:50) Zarośla wokół wypełniały stłumione odgłosy natury, a ich przeszywało wyobrażenie ukrytych w nich oczu.
Po tym zdaniu spodziewałem się czegoś w rodzaju bandy wygłodniałych wilkołaków-zboczeńców zaczajonych w krzakach, które zwietrzyły w kochankach kolację. Może to sygnał dla mnie, że trzeba poczytać też trochę jakiejś "normalnej" literatury. A tu co się okazuje - deszczyk, i to jeszcze delikatny. Takie zaskoczenie! I chyba to mi się właśnie podoba, że jest nieprzesadzone zakończenie, w dodatku zwieńczone fajnym ostatnim zdaniem. Zasadniczo nie mam żadnych większych uwag, miniatura przyjemna, choć normalnie wolę jak jest w erotyce więcej perwersji.
Grafomania nie istnieje. Ten, którego nazwali "grafomanem", to po prostu pisarz, którego nie rozumieją.

W sumie bez tytułu [uwaga - treści erotyczne]

3
To jest…, no dobra, nie będę udawać że jestem jakimś znawcą, ale dla mnie to jest – wow :)
Delikatnie, obrazowo, piękna równowaga między fizycznością wydarzeń a poezją opisu. Bardzo krótka scenka a tyle w niej treści, i tej fizycznej i tej emocjonalnej. Nie jestem znawcą tego gatunku, więc być może znalazłoby się, gatunkowo, coś do zarzucenia, ale ja bym się nie czepiała.
A co do szlifowania – to znalazłam tylko te parę naprawdę drobiazgów.
atanasis pisze:Ale w jego głowie panowała cisza.
- zbyt mocne przeczenie, jakby ta „pustka” miała jakieś znaczenie. Mi lepiej brzmi – „za to” w jego głowie panowała cisza.
atanasis pisze:zajawka jej delikatnego policzka
- tu już naprawdę się czepiam. Nie jestem z tego pokolenia, więc dla mnie to obce wyrażenie. Ale tak w ogóle, to ta „zajawka” umiejscawia historię w określonym czasie, a wolałabym coś bardziej nieokreślonego, dostępnego w każdym czasie i miejscu.
atanasis pisze:- Muszę coś tu załatwić w pobliżu.
- z tym ostrożnie. Jadą już od dłuższego czasu i „załatwić” może oznaczać właśnie to. Niemiłe skojarzenie.
atanasis pisze:Zmrużyła oczy w geście zdziwienia,
- nie wiem, czy mrużenie oczu można nazwać gestem?
atanasis pisze:Nie wahając się chwili
- ?
atanasis pisze: zdjął buty ze skarpetkami. Zaraz potem spojrzał jej w oczy
- „spojrzał jej w oczy” ma dość silne emocjonalne znaczenie, w tym zdaniu „spojrzał na nią” by wystarczyło
atanasis pisze: Zaraz potem spojrzał jej w oczy i z delikatnym uśmiechem poprosił, żeby zrobiła to samo.
- piękne (imho)
atanasis pisze:Gdy ta przestała się kołysać, on był już
- „on” zbędne
atanasis pisze:On był przecięty w torsie,
- przepraszam, nie rozumiem. Pierwsze skojarzenie to że go ktoś przeciął w połowie.
atanasis pisze:Jego dłoń spłynęła po jej plecach jak leniwa kropla deszczu po szybie.
- przepiękne. Tylko – skoro ona leży na plecach to jak…
atanasis pisze:tańczące na polania
- literówka
atanasis pisze:Jego pierś opadła wydając z siebie stanowczy szelest.
– a to mi wyraźnie nie pasuje. Raz że „szelest” wydobywający się z piersi (płuc?) kojarzy się z chorobą.
Ale nawet jeśli uznamy, że to nie płuca a pierś opadając spowodowała ten dźwięk, to do tej pory był taki miły, przyjemny opis, a ten wyraz zgrzyta.

Wybacz, trochę się tego zebrało, ale jeszcze więcej byłoby, gdybym chciała cytować co mi się podobało. ;)
A co do tytułu, rzeczywiście ciężka sprawa, nie powinien nic przedwcześnie zdradzać, piękny ale niewiele mówiący. Może - "Miedzy liśćmi"?
Dream dancer

W sumie bez tytułu [uwaga - treści erotyczne]

4
Samochód pędził po niemal wymarłej autostradzie, przez nużący krajobraz monotonnych pól uprawnych i nie wyglądających zbyt zdrowo lasów sosnowych. Szum opon i wiatru - ta muzyka wypełniała przestrzeń kabiny, przygrywając palcom zaciskającym się leniwie na kierownicy.
Przerzedziłabym przymiotniki/przysłówki. Przede wszystkim "leniwie", może też "niemal", " nużący" lub "monotonny", nie wiem też dlaczego lasy sosnowe muszą wyglądać niezbyt zdrowo. Co ta informacja wnosi do całości tekstu?
zobaczył ją - wyciągniętą jak łuk na fotelu pasażera.
Nie bardzo wiem, o jaką pozycję może chodzić. Miała tężec? Jak się wyciąga łuk?
zajawka jej delikatnego policzka
Nie.
i mgnienie brązowych oczu, wystarczyły, by przybyły wspomnienia. Nie obrazy, nie dźwięki, nie żadne rozmowy ani wydarzenia - wspomnienia uczuć, które przez ostatnie lata były niespokojnym morzem. Uczuć, które zdawały się dojrzewać całe dekady. To była długa historia, która zaczęła się westchnieniem, a skończyła uzależnieniem.
Może być, wywalilabym tylko niespokojne morze (banał) i westchnienie.
- Nie będzie ci przeszkadzać jak na chwilę odbijemy z trasy? - zapytał nieśmiało. - Muszę coś tu załatwić w pobliżu.
Tu jest największy problem. Kim jest ta para?
Każde z nich nosi obrączkę, zatem są po ślubie... tylko z kim?
Niby mamy wspomnienie o przysiędze, co sugeruje, że ze sobą nawzajem. W takim przypadku mąż nie mówi do żony "muszę coś załatwić" tylko wyjaśnia od razu, o co chodzi (odlać się, zatankować, podrzucić Staszkowi wiertarkę bo mnie prosił, kupić grzyby od tego chłopa co tam zawsze stoi przy drodze, tego z wąsami, pamiętasz, nie?)
No chyba, że na roleplay "spontaniczny seks w trawie" umówili się już wcześniej i tylko udają, a facet po prostu ma słabą wyobraźnię. Takiemu odczytaniu przerzą jednak fragmenty oznaczające, że facet naprawdę namawia nieświadomą kobitkę do kolejnych posunięć.
Zmrużyła oczy w geście zdziwienia
Jak słusznie zauważono mrużenie oczu to nie gest, po drugie takie zachowanie zdradza raczej podejrzliwość albo namysł, a nie zdziwienie.
Nie wahając się chwili zjechał z autostrady.
Nie mógł po prostu zjechać? Co wnosi informacja, że nie wahał się ani chwili? IMHO to jedna z najbardziej bezużytecznych fraz, gdyż ma oznaczać nagłość decyzji, ale opóźnia informację o niej, zatem spełnia funkcję odwrotną do zamierzonej.
Pojazd obrał na skrzyżowaniu zakręt,
Na skrzyżowaniu nie ma zakrętów. No i z autostrady zjeżdżamy na węźle, nie na skrzyżowaniu.
Asfalt przeobraził się w szuter,
Przeszedł
zdjął buty ze skarpetkami.
Skarpetki. Jak romantycznie :)
Wiem, że chciałxś napisać, że był boso, ale dało się to zrobić zgrabniej.
Ziemia była przyjemnie chłodna i wilgotna, a mech czule łaskotał stopy.
To jest niezłe.
Szedł na czele, wysunięty o kilka długości ramion, więc mogła przyglądać się jego smukłej sylwetce i zgrabnym pośladkom.
Do tej pory narrator był cały czas w głowie faceta. Przeskoczył nagle i bez powodu do głowy kobitki, czy też to facet myśli o tym, że jest tak piękny i seksowny, że kobitka na pewno tam z tyłu go podziwia?
był już na tyle daleko, że mała rączka zniknęła mu z oczu.
Zniknęła mu z oczu gdy tylko ją minął.
Po chwili kołysały się na niej dwa, połączone w delikatnym tańcu, złote pierścienie.
Troszkę trzeba spacyfikować taki dekoracyjny styl.
Gdy podeszła do niego, złapał ją w objęcie. Silne, stanowcze objęcie. Był nieznacznie wyższy, więc ich oczy zbliżyły się na tyle, by pozwolić spojrzeniom na moment zatonąć w sobie
Zdecydowanie spacyfikować.
Delikatnym, prawie nieistniejącym dotykiem musnął ją po policzku.
W scnach erotycznych unikaj jak ognia następujących wyrażeń:
- delikatnie
- muskać
- subtelnie
- drżeć
- wyprężać się
- silne objęcia
- tracić zmysły
- świat wirował
- stanowczo
- męskość
- przeszywające dreszcze
- kształtne pośladki
- westchnienia
- szaleć z rozkoszy
itp.
. Odwrócili się do siebie i raz jeszcze spojrzeli w swoje oczy.
Spojrzeli sobie w oczy
Czas znów stanął w miejscu,
Znowu? Już raz stanął.

a gdy ponownie ruszył, wszystkie ubrania leżały już obok na ziemi.
A to sztuczka. Na pewno to chciałxś opisać?
Położył się na niej,
W imieniu kobitki: Ała!
czule dotknął brzucha i czubkiem palca przesunął od pępka do piersi.
Jak? Przecież na niej leży.
Jego dotyk był tak subtelny, że niemal nieobecny.
Już raz był nieobecny dotyk.
Jego dłoń fragment po fragmencie zrewidowała jej nagie, napięte, przeszywane delikatnymi dreszczami ciało.
Zrewidowała?
. On był przecięty w torsie, za to silny w ramionach i męski tam, gdzie męski być powinien.
?
Jego dłoń spłynęła po jej plecach jak leniwa kropla deszczu po szybie. Zacisnęła uda na jego biodrach. Był twardy. Byli gotowi.
Dłoń nie ma ud.
Od tej myśli ciarki zjeżdżały po plecach,
Aj waj.
rozszerzone naczynia wypełniały krwią, a organy w najskrytszych zakamarkach ciała nabrzmiewały.
Dziękuję za lekcję o działaniu ciał jamistych ale myślę, że tutaj nieco nie na miejscu.
I dzięki tej myśli, gdy wszedł w nią, jęknęła głośniej, niż miała w zwyczaju.
To miała jakieś defaultowe ustawienie jęczenia na wejście? Zawsze tak samo, żadnej odmiany?
Były też takie, że spoglądali w błękit nieba,
Oboje na raz?
A czasem zamykali oczy, skupiając się na innych zmysłach. Ciepłym oddechu na karku, przegryzieniu płatka ucha, policzku ocierającym się o policzek, dłoni muskającej kark i ramiona - niknącym dotyku, paznokciach wbijających się plecy, czy wreszcie -
Oczy, ucho, ugryzienie, paznokcie ani oddech to nie zmysły.
ucisku falującym pomiędzy udami.
Uprawiałxś kiedyś seks? Gdzie tam komu jaki ucisk faluje między udami?
Już po chwili ciała ociekały mżawką. Ich usta zbliżyły się w słodkim pocałunku, a śliskie biodra zakleszczyły w mokrym objęciu. Delikatny deszczyk szybko przeminął, pozostawiając po sobie parną atmosferę w której wiły się dwa rozgrzane ciała.
Wiły się ciała?
Biodra się zakleszczyły?
Ociekać mżawką?
. Świat na moment wstrzymał oddech, wiatr się zatrzymał
Już trzeci raz czas się zatrzymuje. Taki pomysł jest do wykorzystania w tekście maksymalnie raz
światło zamarzło
Ogień krzepnie, blask ciemnieje.
Trzeba trochę spuścić z tonu.
Jego pierś opadła wydając z siebie stanowczy szelest
?
. To była krótka przygoda, która zaczęła się od uzależnienia, a skończyła westchnieniem.
Ogólnie?

Pomysł nawet rozumiem, taki role-playing połączony z uzależnieniem od voyeryzmu jest nawet świeży. Bierzesz na tapet coś nowego i to jest fajne, ciekawe.

Dobre jest też tempo i ogólnie objętość tekstu dobrana do tematu: tekst nie jest ani przegadany, ani niepotrzebnie strzeszczony.

Na plus warto też zaliczyć kilka obrazowych fragmentów (opis ścieżki, mech, obrączki chwiejące się na gałązce).

Co do formy, mam jednak dwa duże zastrzeżenia.

Po pierwsze musisz jeszcze trochę podszlifować polski, by stosować wyrazy zgodnie z ich znaczeniem i właściwie stosować frazeologizmy.
Po drugie... nie wiem czy taki był zamysł, ale dla mnie opis stosunku jest raczej zabawny. Znalazły się w nim niemal wszystkie whattpadowe klisze, a styl był momentami tak pretensjonalny, że trudno posądzić Cię o powagę.

Nie jest to aż tak tragiczny werdykt, bo sceny erotyczne są chyba jednymi z trudniejszych do napisania i nie wiem, czy w życiu spotkałam jakąś naprawdę dobrą. Niektóre były znośne, inne tragiczne, a te ostatnie charakteryzowały się właśnie tymi wszystkimi błądzeniami dłońmi, wzdychaniami, wiciami się, dreszczami, którymi Ty hojnie szafujesz.

Może spróbujesz napisać tekst obyczajowy w podobym klimacie? Natura, dwoje ludzi, mały twist w ich życiu, jakaś miła, ciekawa drobnostka i relacje przepełnione prawdziwymi emocjami, nastrojowe momenty i obrazowe opisy.
Myślę, że wtedy mogłoby być lepiej.

Podpisuję się i zatwierdzam ten komentarz jako weryfikację. Thana.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”