Choroba duszy

1
Witajcie. Co nie odpowiadacie? A co pijecie? Zaproście, opowiem wam krótką historię… Może chcecie? Nie? Nie lubicie piwa?
… Dobrze, tylko dajcie powiedzieć i sobie pójdę… Mogę? Tak?
Szli, tacy jak wy, On i Ona. Ćwierkali, śmiali się, cieszyli…
Co? Gdzie szli? A czy to ważne…
Żadna droga im nie była straszna, czy brudna nocą, czy śmiejąca się dniem. Podążali razem. Nagle zaczął zwalniać….
Dlaczego? Nie wiem, może coś podeszło pod stopę.
Szedł krok za nią, dwa… Splecione palce zaczęły się rozluźniać… Ona ciągle ćwierkała, śmiała się, cieszyła. Ale nie słuchała, ogłuszona swoją pieśnią. Nawet nie próbował przerwać tej muzyki.
Przestał patrzeć na Nią, przestał patrzeć przed siebie. Rozglądał się na boki…
I weszli na most. Przed nimi oświetlona droga, za kolorowe światła, a tuż obok otchłań i nużącą się w granacie rzeka, płynącą gdzieś w dal. Wyciągnął wolną już dłoń i stanął. Oglądał szczęście, nie chciał go przerywać.
Ona szła dalej. Wołała, poganiała, lecz nie zwolniła kroku. Nagle gwałt fal zatrząsł mostem. Upadła. Żwir wbił się w kolana, ręce, zmieszał się z krwią ran.
-Gdzie jesteś? Miałeś mnie wspierać!- wołała gniewnie. Miotała się w przekleństwach, by w ostatnim odruchu zobaczyć męską postać zbliżającą się do krawędzi...
Skoczył.
Uciekła, gubiąc strach, smutek. Palił ją gniew. Darła niezdarnie narysowane serca na liścikach, które kiedyś jej dawał. I…
Nie, to nie koniec… Na jednej stronie napisał nieodczytane nigdy słowa:
„ Wyciągałem rękę, nie widziałaś. Chciałem mówić, nie słuchałaś. Pokazywałem mój mrok, widziałaś swoje światła. Idź więc sama, ja chcę w nim utonąć”.
I co? Milczycie? Mam sobie pójść? Dopiję tylko… Tak, dopiję i idę.
Do widzenia. Może się jeszcze spotkamy...
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Choroba duszy

2
Hm... proste, banalne, ale uderzające. I smutne. Kupiło mnie :)
Podobają mi się wstawki z odpowiedziami na pytania "zza kulis".
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) Może się jeszcze spotkamy...
Tylko ta końcówka - jak dla mnie tego mogłoby nie być.

A tak poza tym? Interpunkcja trochę kuleje, albo niepokorne spacje wymykają się spod kontroli ;)
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) … Dobrze, tylko dajcie powiedzieć i sobie pójdę… Mogę? Tak?
Zbędna spacja po wielokropku.
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) -Gdzie jesteś?
Brak spacji po półpauzie.
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) „ Wyciągałem rękę,
Spacja po cudzysłowie.
Takie drobiazgi.
Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem

Choroba duszy

4
Niezbyt dociera do mnie. Zbyt ogólne, powierzchowne, mgliste. Nie mam pojęcia kim jest ta ona, kim jest ten on, toteż nie żal, że tamta się pokaleczyła, a tamten skoczył. :) Wygląda jak zbiór akapitów po gorączkowym odchudzaniu, nieładnie prezentujący się od strony estetycznej. To co jest, domaga się rozwleczenia do poziomu dwa razy dłuższe (jak dla mnie).
Co? Gdzie szli? A czy to ważne…
Raczej tak. :mrgreen:
Przed nimi oświetlona droga, za kolorowe światła, a tuż obok otchłań i nużącą się w granacie rzeka, płynącą gdzieś w dal.
Zwracam uwagę na odmianę.

Choroba duszy

5
Bardzo mi się podoba. Zatrzymuje. To poczucie winy na końcu ładnie wybrzmiewa. I milczenie ludzi dookoła też brzmi.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

Choroba duszy

6
Michał123, Navajero, Wolha.Redna, Dziękuję za komentarze ;)
Hellknight, Dzięki za komentarz, ale przyznam się, że muszę zadać jedno pytanie:
Hellknight pisze: (śr 13 lip 2022, 21:16) Co? Gdzie szli? A czy to ważne…


Raczej tak. :mrgreen:
Dlaczego?
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Choroba duszy

7
Fallen pisze: (czw 14 lip 2022, 09:21)Dlaczego?
Bo ogólnie jest za dużo pytań, a za mało odpowiedzi, flow jakoś tak spieszy. Może się nie znam, ale mam tę zaletę, że prezentuję punkt widzenia przeciętniackiego czytelnika (póki co, więc nic tylko czerpać). ;) Dla mnie ten tekst brzmi dziwacznie, jakby się nie rozkręcił, a już skończył.
(Mam nadzieję, że nie oczekuję zbyt wiele po miniaturach. Jak coś, to mówcie. ;) )

Choroba duszy

8
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) Żadna droga im nie była straszna, czy brudna nocą, czy śmiejąca się dniem.
Nie gra mi ta metafora. Nie wiem, co ma mi powiedzieć. Droga raz jest brudna, raz się śmieje. No okej, to jakieś przeciwstawne? Nie bardzo. Czemu brudna bądź śmiejąca się droga miałaby być komuś straszna, że tak to trzeba podkreślać?
Podsumowując - trąci mi ta metafora takim pustosłowiem. Ładnym brzmieniem, ale niczego tak naprawdę nie ukrywającym pod spodem.
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) Nie wiem, może coś podeszło pod stopę.
Chodzi o to, że wlazło w stopę (drzazga) czy tam wpadło do buta? Zrozumiałe, ale koślawiec.
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) Nie wiem, może coś podeszło pod stopę.

Szedł krok za nią, dwa…
Takie mini-powtórzonko. W dłuższym tekście bym się nie czepiała, ale w miniaturze mam wrażenie, że wszelkie takie drobne niezgrabności bardziej gryzą.
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) Ona ciągle ćwierkała, śmiała się, cieszyła. Ale nie słuchała, ogłuszona swoją pieśnią.
Ćwierkanie i śmiech raczej się z ogłuszającą pieśnią nie kojarzą. To prędzej jakby bohaterka jakieś hymny pochwalne na swoją cześć wyśpiewywała. Znów - rozumiem, co chciałaś powiedzieć, ale metafora wydaje mi się przesadzona, niedopasowana do budowanego przekazu.
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) a tuż obok otchłań i nużącą się w granacie rzeka, płynącą gdzieś w dal.
Jak rozumiem miało być "nużąca", nie "nużącą", wciąż jednak kompletnie nie wiem, co to słowo tu robi. "męcząca się/nudząca się swoją jednostajnością w granacie [...]"?
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) I weszli na most. [...] Żwir wbił się w kolana, ręce, zmieszał się z krwią ran.
Tutaj mocno pomieszały mi się obrazy. Jak mam wspomniany oświetlony most, to raczej nie widzę na nim ostrego żwiru. Warto by było ten opis jakoś inaczej zbudować. No i ta "krew ran" znów jakaś przesadzona. Sama "krew" spokojnie by wystarczyła.
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) Miotała się w przekleństwach, by w ostatnim odruchu zobaczyć męską postać zbliżającą się do krawędzi...
Dlaczego akurat "ostatnim odruchu"? Przecież zaraz tych odruchów ma dużo. IMO zbędne rozepchanie zdania.
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) Darła niezdarnie narysowane serca na liścikach, które kiedyś jej dawał. I…

Nie, to nie koniec… Na jednej stronie napisał nieodczytane nigdy słowa:

„ Wyciągałem rękę, nie widziałaś. Chciałem mówić, nie słuchałaś. Pokazywałem mój mrok, widziałaś swoje światła. Idź więc sama, ja chcę w nim utonąć”.
A to nawet ładne.

Ogólnie, jak widać wyżej, mam spore wątpliwości do stylu. Metafory zdają mi się przesadzone i trochę przypadkowe. Jakby zbudowane z myślą, żeby "brzmiały mocno", ale niekoniecznie w dopasowaniu do budowanego w danym momencie obrazu. Przekaz... Wierzę, że może poruszyć, jak dla mnie rzucił się w ciemną toń przegadania/przedramatyzowania ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Choroba duszy

9
Hellknight, Dzięki za odpowiedź, pytałam z ciekawości ;) masz rację, świeże spojrzenie na sprawę jest najlepsze.
Adrianna, Nie będę ukrywać, moją intencją nie było przedramatyzowanie, ani wzbudzenie czyjegoś żalu czy innych uczuć. Miała to być historia opowiedziana przez "pana Miecia", małego pijaczka, do przypadkowej pary. Jedyny 'przekaz' od narratora, został zawarty w liściku. A co do stylu, jednak 'pijani filozofowie' używają hiperboli (by nie było, zauważyłam, że fragment o żwirze był po prostu bez sensu), ale może przesadziłam.
Dzięki za uwagę i komentarz ;)
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Choroba duszy

10
Fallen pisze: (pn 18 lip 2022, 13:05) opowiedziana przez "pana Miecia", małego pijaczka,
O! W życiu bym nie zgadła, że to miał być taki narrator.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Choroba duszy

11
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) Przestał patrzeć na Nią,
Niekonsekwentnie, poprzednią nią z małej.
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) Żadna droga im nie była straszna, czy brudna nocą, czy śmiejąca się dniem.
Nie pasuje mi to zdanie. Brudna nocą? Śmiejąca się dniem jeszcze lepiej, tylko konstrukcja też nie jasna. Brudna nocą, czyli brudna podczas nocy, czy jet zabrudzona przez noc? Jest porównanie nowatorskie i po zastanowieniu nawet niegłupie, ale jednak mi nie pasuje.
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13) nużącą się w granacie rzeka
nużąca się? Nużyć się - odczuwać zmęczenie. Znowu, po zastanowieniu niegłupie porównanie (rzeka płynie pewnie powoli, leniwie), ale konstrukcja mnie zaskakuje i blokuje.

Swoją drogą, nużącĄ i płynącĄ jakoś gramatycznie nie pasuje do reszty zdania.

Ogólnie - klimatyczna miniaturka, budząca emocje, a to dobrze. Brakuje mi teraz trochę słów, by określić za to zarzut --- całość jest poetyczna, magiczna, metaforyczna. Każę myśleć, czego przenośnią jest most i rzeka, która go niszczy. I dalej: utwór jest skierowany do czytelnika innego niż ja, który woli nieskomplikowaną akcję i prosty język, a więc dalsze zarzuty możesz pominąć, podobnie jak twórca horroru może pominąć krytykę, której głównej punktem jest to, że utwór straszy czytelnika. Otóż miejscami potykałem się, traciłem kontakt z tekstem i musiałem się zatrzymywać. Sformułowania takie jak np to:
Fallen pisze: (śr 13 lip 2022, 14:13)by w ostatnim odruchu zobaczyć
wydawały mi się niezgrabne.

Jednym słowem, pomysł świetny, ogólny klimat ok, ale wykonanie jednak sądzę, że miejscami szwankuje.
http://radomirdarmila.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”