Latest post of the previous page:
O kurczę - dobre. Końcówka powalająca - tykanie w głowie nieodparcie kojarzy mi się z bombą zegarową, która nie wiadomo kiedy wybuchnie... Tak mało słów, tak dużo emocji - brawo
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
O wielkiej literze była już mowa. Pytanie jest o to, co chcesz podkreślić w tym zdaniu, mam wrażenie, że chyba nie tyle bitwę a to, ze to wojownik musi ją stoczyć. Wielka litera ma uzasadnienie, podkreśla, że to on i nikt inny walczy. Wyłapany problem tkwi w tym, że wprowadza zamieszanie ze zwrotem grzecznościowym, gdy ktoś zwraca się pisemnie do kogoś. Serio, nie czuję się wystarczający wszechwiedzący w tym temacie by dylemat rozstrzygnąć, ale WYDAJE mi się, że wielka litera może zostać.
No więc rozumiem związek emocjonalny, tak z tekstem jak i z bohaterem. Zdarzyło mi się również popełnić tekst, z którym mam silny związek emocjonalny (nadal, gdy go czytam). Ale jako pisarz masz obowiązki
Ja wiem, że ono nie jest jakieś porażające, że pojawia się rychło i można je było przewidzieć, ale jednak mały zwrot akcji następuje.
To nie znaczy, ze sobie nie radzisz. Wydaje mi się, że swój cel realizujesz, przynajmniej tutaj na Wery wśród literatów (i wannabe literatów) ta seria budzi zainteresowanie, powtarzają się komentarze, że dobrze są oddane emocje.Autobiografia
Wydaje się, że 50% powieści proponowanych wydawcom to teksty autobiograficzne. Oczywiście, wiele książek zawiera elementy autobiografii. I niektóre wybitne dzieła są po prostu fabularyzowanymi autobiografiami. Nie ma w tym niczego złego, poza tym, że niektórzy sobie wyobrażają, iż autobiografia to najlepsza droga prowadząca do wielkiej literatury. Otóż to nieprawda. Bo życie większości ludzi jest banalne i nudne. Takie jest moje życie i, powiedzmy uczciwe, twoje też. Nie mówię, że twoje życie jest nudne dla ciebie; nie jest takie, bo to ty je przeżywasz. Ale ono jest nudne dla mnie, który o nim czytam. Powiedzmy brutalnie: nie obchodzi mnie, co ci się przydarzyło, w wieku dwunastu lat, kiedy rodzice się rozwiedli, że przeprowadziłeś się do Drummondville i że się bardzo boisz w Halloween. Nie obchodzi mnie to, bo nie jestem twoim przyjacielem; jestem tylko twoim czytelnikiem. Ważne jest, by nie mieszać fikcji z wyznaniami. Jeśli się wywnętrzasz, rób to wobec księdza, psychologa, najbliższej przyjaciółki. Nie zwierzaj się komuś absolutnie obcemu, udając, że opowiadasz zmyśloną historię; w ten sposób oszukujesz na całej linii.
Nie ma przeszkód, byś wykorzystał realne wydarzenia, jakie ci się przytrafiły, w ramach fikcyjnej fabuły. Powinieneś jednak pamiętać, że cały ładunek emocjonalny tych wydarzeń istnieje tylko dla ciebie, o ile nie podejmiesz się opowiedzieć całego twojego życia, aż do danego wydarzenia… Ale nawet wtedy ktoś, kto cię czyta, niekoniecznie podziela twoje reakcje. Incydent, który przelewasz na papier, nie ma tego samego znaczenia dla tego, kto o nim czyta, co dla ciebie, który go przeżyłeś. I niestety, wielcy pisarze nie są tymi, którzy płaczą przez całe życie; są tymi, którzy sprawiają, że płaczemy czytając. By zainteresować czytelnika, nie mów mu o sobie; mów mu o nim samym.