Latest post of the previous page:
Wybacz, że ci jeszcze dowalę, ale ode mnie to bardziej strona techniczna, czyli głównie drobiazgi które mogą dużo zmienić.Niestety muszę się zgodzić z przedpiśćcami. Kiepsko. Powiedziałabym „przerost formy nad treścią”, chociaż ja akurat zauważam tu nieco inny problem. Chodzi ogólnie o styl. Takie obrazki, melancholijne, jakby zatrzymane w czasie, trzeba opisywać bardzo ostrożnie, z bardzo dużym wyczuciem, i używając odpowiedniego słownictwa. Im mniej tym lepiej. Tutaj niestety to nie gra. Miejscami używasz stylu archaicznego, to nawet fajne, ale tu on jest taki przypadkowy, raz jest a raz nie, i nie do końca w odpowiednich miejscach. Mogłabyś użyć takich specjalnie dla podkreślenia czegoś, albo cały tekst przerobić na takie. Niestety tu jest bałagan. I do tego stylistyka, budowa zdań. Ja „czuję” poezję obrazu, ale nie tutaj, zdania mi w tym przeszkadzają.
No właśnie – „owe” raczej nie na miejscu, poza tym –Lamia pisze: A owe promienie to tylko swoista walka ciemności ze światłem próbującym wywalczyć ostatnie chwile radości dla mieszkańców.
A owe promienie to tylko swoista walka ciemności ze światłem
Ten kawałek jeszcze do przełknięcia, chociaż jak dla mnie to zbyt bezpośrednie, to jest twierdzenie że to walka, a chyba raczej chodzi tu o odczucia? (A te promienie to jakby swoista )
I teraz, mamy walkę światła z ciemnością, bardzo „heroiczne” zmagania, bardzo metaforyczne, i nagle wyskakujesz z jakimiś chwilami radości dla mieszkańców? A to skąd się nagle wzięło? I co mnie (i narratorkę) w ogóle obchodzą „mieszkańcy’? Zmiana perspektywy. Nie pasuje
Tu podstawowym błędem jest „a” jakże, bez tego „a” zdanie zjadliwe, choć za bardzo napuszone. Jak już pisałam, gdyby chodziło o właśnie takie wrażenie, gdyby cały tekst był taki, to byłoby ok., tu to przeszkadza.Lamia pisze: Ale ja nie daję się ponieść tej ponurej oraz a jakże depresyjnej atmosferze.
Widzisz niespójność? Pierwsze dwa zdania są długie i „napuszone”, one płyną jak rzeka, powoli - atmosfera, książki, które przeglądam, coś nieprzeczytane, chwila płynie. I nagle, jak królik z kapelusza, wyskakuje „Niezwykle zadowolona” i „biorę książkę pod pachę i kieruję się w stronę kuchni.” – nagłe przyspieszenie, już nie „smakujemy” chwili, teraz „galopujemy” do kuchni.Lamia pisze: Ale ja nie daję się ponieść tej ponurej oraz a jakże depresyjnej atmosferze. Wchodzę na łóżko by dosięgnąć półki z książkami, wybieram którąś z tych pozycji, do których lektury zabrać się jeszcze nie miałam okazji.
Niezwykle zadowolona, biorę książkę pod pachę i kieruję się w stronę kuchni.
Problem z podmiotem –filiżanka – wzorzysta - są podobne? Nie zabrakło tu: „które są"?Lamia pisze: Z cieniutkim uszkiem, wzorzysta we fantazyjnie przeplecione ze sobą pozłacane linie, są podobne do szlaczków, jakie się rysowało w zeszytach ze szkoły podstawowej.
„Oraz” sugeruje dwie zupełnie różne, odrębne czynności. Czy nie lepiej brzmi - Włączam elektryczny czajnik a do filiżanki wrzucam torebkę karmelowej herbaty.Lamia pisze: Włączam elektryczny czajnik oraz wrzucam do filiżanki torebkę karmelowej herbaty.
Tłumaczenie proszę! Filiżanka „odbiera” przyjemność?? Napisz to inaczejLamia pisze: Bo to ona daje esencję odbierania przyjemności z picia z tego przedmiotu.
Tu mamy małe nieporozumienie, moim zdaniem. Nie chodzi o sam sens wyrażenia „od niedawna”, a raczej o jego sens w zdaniu. „przenoszona w mojej rodzinie co drugie pokolenie.” – ja tu „czuję” przeszłość, pokolenia, tradycja, długi czas, i nagle piszesz, że „od niedawna” – krótki czas. A zaraz potem – „zawsze” – znów sugeruje długi czas. Te zdania się kłócą (czasowo). Myślę, że rozumiem co miałaś na myśli. Ta filiżanka przeszła z babci na wnuczkę, to rzeczywiście „niedawno”. Problem jest w zapisie i połączeniu zdań.Lamia pisze: Dla mnie czymś takim jest ta filiżanka, przenoszona w mojej rodzinie co drugie pokolenie. Mimo, że ten obieg trwa od niedawna. Zawsze, jak ją trzymam,
„ponadto” nie na miejscu. Przecież miłość to jest też sentymentalizm. "To magia sentymentalizmu - filiżanka przepełniona miłością babci do mnie."Lamia pisze: To magia sentymentalizmu. Ponadto filiżanka ta jest przepełniona miłością babci do mnie.
Podmiot - Ponadto filiżanka ta jest przepełniona miłością babci do mnie. Czuję ją (babcię?)za każdym razem, kiedy jest (babcia?) w pobliżu.Lamia pisze: Ponadto filiżanka ta jest przepełniona miłością babci do mnie. Czuję ją za każdym razem, kiedy jest w pobliżu.
Tu taka mała uwaga „odczuciowa”. To nie jest błąd, ale chciałabym ci na to zwrócić uwagę. Mamy szpital, wiązki kabli, grobowa cisza, monitory – wszystko „negatywne”, ponure. I nagle „a biel ścian urozmaicał wazon kolorowych kwiatów” – to sprzeczność, wytrąca z rytmu, to „a” jest nie na miejscu, prędzej: „jednak”, należałoby właśnie podkreślić tę różnicę, to zaskoczenie.Lamia pisze: Ostatni obraz babci, jakiego dane mi było zobaczyć, to jej wizerunek, jak leżała na łożu śmierci. W szpitalu. Jej zastygłe w bezruchu ciało, obwiązane niezliczoną ilością rurek i kabli, wijących się po jej ciele niczym stado kąsających węży, było niezwykle wychudzone. Grobową ciszę zakłócało jedynie równomierne pikotanie wydobywające się z wysłużonych monitorów. A nieskazitelną biel ścian urozmaicał wazon kolorowych kwiatów, których zapach roznosił się po całej sali szpitalnej, jakby walczył z wonią charakterystyczną dla takich miejsc.
ciało, obwiązane niezliczoną ilością rurek i kabli, wijących się po jej ciele niczym stado kąsających węży, - to mi się podoba
I na zakończenie, obawiam się, że mogłaś się poczuć zarzucona uwagami. Powiem przewrotnie – ciesz się z tego, najgorzej jest właśnie, gdy nikt nic nie pisze, bo wtedy nie można nic poprawić ani się nauczyć (np. podmioty w zdaniu). W dodatku to oznacza również, że twój tekst zaciekawił, nawet jeśli głównie z powodu problemów, PR masz już załatwione

