fakt, etymologicznie to z jednego pnia wyrasta, ale potem rozjeżdża się semantycznie, fakt, przestrzeliłem, niepotrzebne perlu perlu wokół tych paraleli i paralelizmów, w każdym razie, wracając do textu - to extremalny przykład braku walorów literackich, podręcznikowy przykład stylu milicyjnego notatnika, co w połączeniu z przypadkowo zlepionymi wyobrażeniami ostatnich myśli i reakcji, zakończonych zbędnym taniutkim patosem, daje nie żałobny, a żałosny obraz
podsumowując- w tej formie to by się to mogło nadawać najwyżej jako czytanka dla obcokrajowców uczących się polskiego- by wbili sobie do głowy czas przeszły w liczbie pojedyńczej i osobie żeńskiej (w sensie, że to trzeba napisać od nowa, możesz to zrobić, tylko się postarać tym razem musisz)
coś pozytywnego na koniec? dobrze, że nie boisz się pleonazmów i zaimków, bo wśród przyszłych pisarzy i pisarzy drugorzędnych widzę obłąkańczy pęd do ich zwalczania, a to walka bez sensu jest- takie wymuskane, perfekcyjnie wyiskane z nich texty są nienaturalne, źle się je czytelnikom czyta, a spece od języka od razu je rozpoznają jako pokraczną konstrukcję, wyglądającą jak chochoł granatem od pługa oderwany, obleczony jednak dobrym garniturem - nie, nie tędy droga, u wielkich mistrzów pleonazm pleonazm zaimkiem pogania i krzywda się nikomu nie dzieje (poza wyspecjalizowanym w robieniu pupy Pimkom

)